Peter chciał go zatrzymać i to przerwać, ale mimo prób mu się nie udało. Mężczyzna za bardzo go pociągał i zdecydowanie zbyt długo nie miał okazji mieć go tak blisko.
Pool złapał za jego podkulone nogi i rozsunął je na boki, kładąc się pomiędzy nimi. Obcisłe spodnie chłopaka ułatwiały wyczucie jego kształtów.
Parker pragnął krzyknąć, prosić go, by przestał... Lecz jedynym dźwiękiem, który wydobył się z jego ust, był cichy jęk, zgłuszony zaciśniętymi na wardze zębami. Odchylił głowę do tyłu.
Ręka Wade'a powoli posunęła się ku paskowi nastolatka. Sprawnie go odpiął i poluzował z tyłu, bez przerwy patrząc na jego twarz i mimikę. Nade wszystko najbardziej zależało mu na jego przyjemności.
-Sam się o to prosiłeś... Trzeba było być posłusznym. - Zaśmiał się seksownie i musnął jego policzek ustami.
Chłopak nie potrafił wypowiedzieć ani jednego słowa, nosiło go od środka, ale napierający na niego najemik odebrał mu możliwość racjonalnego myślenia. Podniecał go do granic możliwości, a po tym wszystkim co ich spotkało, nie było lepszej drogi, żeby się pogodzić.
Jego chłodne palce powędrowały prosto do jego majtek, łapiąc za dolne ubranie. Dech chłopaka przez chwilę się zatrzymał, dotyk Wilsona był pewny, ale delikatny i przeszywał skutecznie każdy jego nerw.
Kiedy odsłonił jego pośladki, spojrzał na niego, jakby chcąc się upewnić, że dalej tego chce. Powoli wszedł w niego, całkiem na sucho. Nie użyli nawet zabezpieczenia, a jedynym ratunkiem, była tu jego ślina.
-..Dobrze? - Szepnął, widząc jego zaciśnięte wargi.
Gdy tylko zrobił pierwszy ruch biodrami, chłopak złapał rękami za obramowanie łóżka i zachłysnął się powietrzem. Zmarszczył brwi. Pool stopniowo przyspieszał i zacisnął dłoń na jego nadgarstkach.
O... Matko! - Nastolatek poczuł motylki. Dzięki mężczyźnie, odkrywał w sobie coraz to nowsze i ciekawsze cechy, oraz miejsca. Dzisiejszy wieczór na pewno jeszcze długo będzie pojawiać się w jego myślach.
W końcu Wilson wypełnił go od środka i zgiął się w pół, przykładając głowę do ramienia Petera. Obaj oddychali ciężko. Parker jednak nie zamierzał jeszcze przestać... Podniósł jego twarz i pocałował namiętnie, podnosząc ku górze. Przechylił go i kazał usiąść, a potem oderwał się i zaczął dawać buziaki, siedząc na jego podbrzuszu. Najpierw na policzku, później zszedł na szyję, robiąc mu przy okazji małe malinki. W końcu był już nad bokserkami. Zakrył się kołdrą i zabrał za sprawianie mu przyjemności...
Skończyli po długim czasie i leżąc obok siebie, dyszeli zadowoleni. Wydawało się, że chyba się pogodzili. Wilson poczuł, jak pajączek przysuwa się do niego i kładzie, najdelikatniej jak tylko mógł, na jego barku, oplatając go nogami. Ich nagie, rozgrzane ciała stykały się teraz praktycznie każdym centymetrem. To jedno z najlepszych uczuć na świecie...
-Będę musiał się wykąpać... - Szepnął Parker.
-Mogę z tobą..?
Uśmiechnęli się do siebie. Nie chcieli jeszcze wstawać. Spojrzeli tylko na zegar, była już 20:00. Spędzili razem dopiero trzy godziny, a zdążyli zrobić tak dużo..
W pewnym momencie Peter po prostu wstał, odklejając spoconą skórę od mężczyzny i wszedł do łazienki, nie zamykając za sobą drzwi. Dla Wade'a było to jak zaproszenie. Zaśmiał się pod nosem i przetarł twarz dłońmi. Miło było dla odmiany spędzić trochę czasu z tym bardziej niegrzecznym pajączkiem. Nie spodziewał się tak przyjemnego rozwiązania problemu. Podniósł się i podszedł na palcach do drzwi, czekając na odpowiedni moment, by dołączyć do kąpieli.
CZYTASZ
Wypełnić Misję... // Spideypool
FanfictionPo zaproszeniu przez Starka wszystkich Avengersów do bazy bohaterów, młody Spider-Man musi złapać wyznaczonego mu kryminalistę.. Dalszy ciąg zdarzeń zmusi go do ciężkich wyborów i wyrzeczeń. Będzie musiał zadecydować, posłuchać rozsądku, czy pójść z...