100. "Co To Za Ludzie.."

335 28 36
                                    

Parker stał pod prysznicem, lejąc sobie na twarz lodowatą wodę. Nie wiedział, czy chce rozmawiać o tym z Poolem, jednak coś kazało mu podjąć ten temat. Musiał upewnić się, że to zwykłe nieporozumienie.

-Peter..? Jesteś obrażony? Mogę pójść ci po lody, czekoladę i żelki, tylko powiedz, że wszystko dobrze. To moja wina?

-Myję się...

-Siedzisz tam już z pół godziny! Proszę cię... Martwię się, że znowu coś zjebałem. - Oparł się czołem o zakluczone drzwi.

-Kup lody, czekoladę i żelki.

-Cholera, więc jednak coś jest na rzeczy.. Daj mi 10 minut. Ubierz się i połóż na kanapie, przygotuję ci nawet kocyk... Poczekaj, zaraz to naprawię.

Chłopak zakręcił wodę i przetarł twarz dłońmi. Przeczekał chwilę, chcąc się upewnić że mężczyzna opuścił mieszkanie i wytarł się dokładnie. Wciągnął na siebie ładne ubrania, wysuszył włosy i poszedł do salonu, trzymając w ręce stronę z teczki. Myślenie o niej stawało się coraz bardziej uciążliwe. Nierealne scenariusze, przypuszczenia i kolejne możliwe ruchy najemnika, plątały mu się po głowie.

Położył się i zakrył oczy ręką. Minuty upływały niezwykle powoli. Teraz próbował zrozumieć powód, dla którego wiadomość o zleceniu aż do teraz pozostawała zatajona... Kto je złożył?

-Wróciłem!.. O hej.. Jesteś, jak dobrze. Nie wiedziałem jakie chcesz lody, więc kupiłem w każdym smaku, do tego mam jeszcze polewę karmelową...

-Kiedy zamierzałeś mi o tym powiedzieć.

-Ale o czym... Zaczekaj, rozbiorę buty odłożę zakupy. To aż takie ważne..?

-Tak. Czemu nigdy nie wspominałeś, że zbierasz listy osób, które zabiłeś?

-...

-Gadaj Wade..

-Stwierdziłem, że nie ma sensu psuć ci świata. Robię to, żeby upewnić się, że nie zrobię nigdzie błędu. Mogłem to lepiej schować...

-Super, a co robię tam ja?

Nastała cisza. Wilson oddychał szybko, uciekając wzrokiem. Myślał nad logicznym wyjaśnieniem, które brzmiałoby normalnie. Usiadł na drugim końcu kanapy.

-Cóż... Może nie poznaliśmy się tak całkiem przypadkiem, ale i tak jesteś najlepszym, co mnie spotkało...

-Proszę bardzo, mów. Chętnie posłucham wszystkiego, co przede mną ukrywałeś przez ten cały czas...

-To wcale nie tak... Dostałem anonimowe zlecenie. Gościu zaproponował pokaźną cenę.. Wtedy nie wiedziałem, że tak bardzo się zaangażujemy i...

-Ile z tego, co pomiędzy nami było, opierało się tylko na twojej chęci zamordowania mnie dla pieniędzy?

-...Tylko pierwsze tygodnie.

-Tygodnie?!.. Ufałem Ci bezgranicznie...

-Kocham cię Peter!..

-Zgodziłem się z tobą mieszkać.. Mówiłem ci wszystko.. I też cię kochałem... Jak mogłeś mieć serce mnie tak oszukiwać. Byłem pewien, że to jakieś przeznaczenie, szczęśliwy los... A ty po prostu ukrywałeś przez cały ten czas, że miałem być tylko zabawką, za którą dostałbyś zapłatę..

-Zrozum, że to nic już nie znaczy!

-Mhm.. A ten znak zapytania?

-Jak ci to teraz powiedzieć... Em... Kurwa...

Wypełnić Misję... // SpideypoolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz