Parker stał pod prysznicem, lejąc sobie na twarz lodowatą wodę. Nie wiedział, czy chce rozmawiać o tym z Poolem, jednak coś kazało mu podjąć ten temat. Musiał upewnić się, że to zwykłe nieporozumienie.
-Peter..? Jesteś obrażony? Mogę pójść ci po lody, czekoladę i żelki, tylko powiedz, że wszystko dobrze. To moja wina?
-Myję się...
-Siedzisz tam już z pół godziny! Proszę cię... Martwię się, że znowu coś zjebałem. - Oparł się czołem o zakluczone drzwi.
-Kup lody, czekoladę i żelki.
-Cholera, więc jednak coś jest na rzeczy.. Daj mi 10 minut. Ubierz się i połóż na kanapie, przygotuję ci nawet kocyk... Poczekaj, zaraz to naprawię.
Chłopak zakręcił wodę i przetarł twarz dłońmi. Przeczekał chwilę, chcąc się upewnić że mężczyzna opuścił mieszkanie i wytarł się dokładnie. Wciągnął na siebie ładne ubrania, wysuszył włosy i poszedł do salonu, trzymając w ręce stronę z teczki. Myślenie o niej stawało się coraz bardziej uciążliwe. Nierealne scenariusze, przypuszczenia i kolejne możliwe ruchy najemnika, plątały mu się po głowie.
Położył się i zakrył oczy ręką. Minuty upływały niezwykle powoli. Teraz próbował zrozumieć powód, dla którego wiadomość o zleceniu aż do teraz pozostawała zatajona... Kto je złożył?
-Wróciłem!.. O hej.. Jesteś, jak dobrze. Nie wiedziałem jakie chcesz lody, więc kupiłem w każdym smaku, do tego mam jeszcze polewę karmelową...
-Kiedy zamierzałeś mi o tym powiedzieć.
-Ale o czym... Zaczekaj, rozbiorę buty odłożę zakupy. To aż takie ważne..?
-Tak. Czemu nigdy nie wspominałeś, że zbierasz listy osób, które zabiłeś?
-...
-Gadaj Wade..
-Stwierdziłem, że nie ma sensu psuć ci świata. Robię to, żeby upewnić się, że nie zrobię nigdzie błędu. Mogłem to lepiej schować...
-Super, a co robię tam ja?
Nastała cisza. Wilson oddychał szybko, uciekając wzrokiem. Myślał nad logicznym wyjaśnieniem, które brzmiałoby normalnie. Usiadł na drugim końcu kanapy.
-Cóż... Może nie poznaliśmy się tak całkiem przypadkiem, ale i tak jesteś najlepszym, co mnie spotkało...
-Proszę bardzo, mów. Chętnie posłucham wszystkiego, co przede mną ukrywałeś przez ten cały czas...
-To wcale nie tak... Dostałem anonimowe zlecenie. Gościu zaproponował pokaźną cenę.. Wtedy nie wiedziałem, że tak bardzo się zaangażujemy i...
-Ile z tego, co pomiędzy nami było, opierało się tylko na twojej chęci zamordowania mnie dla pieniędzy?
-...Tylko pierwsze tygodnie.
-Tygodnie?!.. Ufałem Ci bezgranicznie...
-Kocham cię Peter!..
-Zgodziłem się z tobą mieszkać.. Mówiłem ci wszystko.. I też cię kochałem... Jak mogłeś mieć serce mnie tak oszukiwać. Byłem pewien, że to jakieś przeznaczenie, szczęśliwy los... A ty po prostu ukrywałeś przez cały ten czas, że miałem być tylko zabawką, za którą dostałbyś zapłatę..
-Zrozum, że to nic już nie znaczy!
-Mhm.. A ten znak zapytania?
-Jak ci to teraz powiedzieć... Em... Kurwa...
CZYTASZ
Wypełnić Misję... // Spideypool
FanfictionPo zaproszeniu przez Starka wszystkich Avengersów do bazy bohaterów, młody Spider-Man musi złapać wyznaczonego mu kryminalistę.. Dalszy ciąg zdarzeń zmusi go do ciężkich wyborów i wyrzeczeń. Będzie musiał zadecydować, posłuchać rozsądku, czy pójść z...