Maszyna oddalała się tylko coraz bardziej, a zmysł chłopaka szalał. Gdy na niego spojrzał, na chwilę ustał, ale zakręciło mu się w głowie z nadmiaru zrzuconych na niego na raz emocji.
-Peter...
-Pociąg.. Coś chyba nie gra.. - Jechał za nim wzrokiem.
W tym momencie na ekranikach na całym dworcu ukazało się zdjęcie pojazdu, którym odjechał Kapitan.
-"Wszystkich zgromadzonych prosimy o odsunięcie się z obrzeży stacji. Możliwy wypadek. Hamulce w pociągu 1167 przestały działać. Cała maszyna odcięta od prądu. W ramach bezpieczeństwa, prosimy o usunięcie się z terenu stacji..."
Chłopak zerknął na pozostałą dwójkę z przerażeniem w oczach, a potem zrobił kilka kroków w tył.
-Trzeba ich uratować..
-Pchełko, pogięło cię?! Przecież może ci się coś stać...
-Albo ja, albo setki innych ludzi, w tym Pan Steve. Mi może uda się przetrwać, ale im? Muszę zrobić to, co do mnie należy...
-W takim razie idę z tobą. Collin, zaczekaj tutaj.
Odbiegli w stronę uciekających w zawrotnym tempie wagonów.
-Proszę.. Zadziałacie.. - Pajączek szepnął i ubrał na siebie maleńkie wyrzutnie od Starka. Rozłożyły się natychmiast i zaprezentowały bardzo profesjonalnie.
Złapał Poola mocno do siebie i wystrzelił w tył głośnej maszyny. Niepokojąco stukotała i obijała się o brzegi torów.
Zawiśli nad ziemią, podkulając nogi. Teraz zostało im tylko go zwolnić go na tyle, żeby jakimś cudem się zatrzymał, albo chociaż nie spowodował tragedii.
-Wade! Wskakuj na górę i spróbuj się upewnić, czy wszystkie funkcje na pewno są wyłączone! Ja spróbuję go przytrzymać siecią..
Mężczyzna wspiął się w górę i przeszedł po boku, po całej długości, aż do czubka. Rozbił szybę i usiadł na siedzeniu obok kierowcy.
-Siema, słuchaj uważnie... Sprawdź, czy wszystko na pewno jest tutaj wyłączone, bo to może utrudnić nam działanie, okej?
-Jakim wam...
-Avengers i mnie, Deadpoolowi. Wyłączaj szybko to co nie jest, a ja lecę po mojego kolegę.
Wbiegł do wagonu i szybko przebył kolejne, stając w końcu przy Kapitanie.
-Stary, mamy problem.
-Słyszałem! Mówili nam, że pociąg nie działa, czy coś, ale że nie mamy się martwić.
-Ta, na dworcu mówili coś innego... Dobra chuj. Chodźmy, musimy go zatrzymać, bo inaczej wszyscy umrzemy... No może wszyscy oprócz mnie.
Mężczyźni przebiegli znów do przodu i wyszli rozwalonym oknem. Położyli się na dachu pojazdu, próbując nie dać się zwiać. Widzieli tylko jak Spider-Man przyczepia go do wszystkich stabilniejszych elementów otoczenia, niestety pajęczynę zawsze zrywało.
-PETER! - Wilson wpadł na pomysł. - ZAKLEJ GO OD PRZODU I WTEDY SPRÓBUJ..
Chłopak uśmiechnął się i mimo zmęczenia, jednym susem znalazł się przed przednią szybą. Dokładnie obkleił czubek pociągu i zaczął przyczepiać go do torów, lamp, gdziekolwiek. W końcu zaczynali powoli zwalniać.
-Może złapię za jakiś wystający element na przodzie, a potem drugą ręka za lampę, to powinno pomóc..
-Wade, rozerwie cię, jedzie zbyt szybko.
CZYTASZ
Wypełnić Misję... // Spideypool
FanfictionPo zaproszeniu przez Starka wszystkich Avengersów do bazy bohaterów, młody Spider-Man musi złapać wyznaczonego mu kryminalistę.. Dalszy ciąg zdarzeń zmusi go do ciężkich wyborów i wyrzeczeń. Będzie musiał zadecydować, posłuchać rozsądku, czy pójść z...