Stanęli u progu bazy.
-Jak wyglądam?
-Pięknie, jak zawsze.
-To pięknie, czy jak zawsze. Bo to drugie raczej zbyt ładne nie jest...
Zaśmiali się głośno i weszli do środka. Od razu ruszyli do pokoju Tony'ego. W końcu kazał Poolowi tu przyjechać i odebrać niespodziankę. Bogacz stał akurat w małej kuchni i podżerał czekoladowe ciasto z blatu. Dalej był w piżamie, mimo nie tak wczesnej godziny.
-Siema Stark..
-Wade!.. - Opluł się okruszkami. - Nie wiedziałem, że będziecie tak szybko. Poczekajcie, przebiorę się i zaraz do was wrócę..
-Jest wpół do drugiej! Coś ty takiego robił, że nie miałeś czasu się ogarnąć? W ogóle jebiesz potem... Steve był u ciebie?
-Może...
-A podobno to ja nie umiem się opanować... Załóż na siebie coś normalnego, bo w tym podkoszulku widać ci suty. Masz jeszcze lody?
-Tak, są w... - Zmieszał się.
-Ok dzięki.
Podszedł do zamrażarki i wyjął garść jego ulubionych, mrożonych sorbetów na patyku. Dał kilka Parkerowi i rozsiadł się na sofie, opierając policzek na poduszkach.
-Pamiętaj, że już tu nie mieszkasz.
-A ty nie masz już dwudziestki. Widocznie obaj nie zachowujemy się tak, jak powinniśmy..
-Ty mały...
-Też cię kocham teściu.
Te słowa załagodziły z lekka zdenerwowanie, które powodował w Tonym swoją arogancją. Gdyby nie jego humorki, pewnie byłby bardziej lubiany..
Miliarder wrócił po chwili w garniturze, z uczesanymi włosami i umytymi zębami. Uśmiechnął się i ruchem ręki zaprosił ich na schody, prowadzące w dół, do jego pracowni.
-Powiedz tylko, że nie jebaliście się tu z Rogersem, bo będzie mi niezręcznie.
-Spokojnie, nie tutaj...
-Ulga...
-Robiliśmy to na kanapie. Dokładnie tam, gdzie przed chwilą leżałeś. Poduszka, którą miałeś pod twarzą, służyła nam jako...
-Zajebiście. - Westchnął. - Nawet nie kończ... To po co nas tu zawołałeś?
-Nie was, tylko ciebie, aczkolwiek spodziewałem się, że weźmiesz dzieciaka ze sobą.
-Nie jestem dzieckiem...
-Nie przerywaj starszym kruszynko.. - Poklepał go po głowie. - Przejdź do rzeczy, muszę jeszcze spotkać się dzisiaj ze znajomym...
-Zrobiłem Ci strój.
-...Zaraz, co? A z moim jest coś nie tak?
-Oczywiście, że nie. W żadnym wypadku... Po prostu stwierdziłem, że jako świeżo upieczony Avenger, należy Ci się mała zachęta. Ulepszenie.
-Pewnie.. Nie wiem po co mi dwa stroje...
-Młody ma ich chyba z 7.
-Oh.. Rozpieszczony dzieciak.
Podczas gdy miliarder grzebał w pudłach i szukał ubrania, Wilson objął nastolatka i masował mu bok brzucha. Robił to tak delikatnie, że wręcz podniecająco.. Peter odsunął się, czując rosnące napięcie.
-Nie teraz misiu.
-A... Pewnie..
Wyczuł żal w głosie najemnika. Na szczęście nie minęła chwila, a Stark podał im metalowe pudło, które wykopał gdzieś zza swoich rzeczy. Otworzył klapę i wyjął z niego ciemno czerwony materiał.
CZYTASZ
Wypełnić Misję... // Spideypool
FanficPo zaproszeniu przez Starka wszystkich Avengersów do bazy bohaterów, młody Spider-Man musi złapać wyznaczonego mu kryminalistę.. Dalszy ciąg zdarzeń zmusi go do ciężkich wyborów i wyrzeczeń. Będzie musiał zadecydować, posłuchać rozsądku, czy pójść z...