42. "Chyba Mam Pomysł"

492 43 3
                                    

May:

~Happy cię odbierze.

~Możesz zrobić sobie makaron, sos wyłożyłam Ci na blacie.

~Jestem z Tony'm na przeglądzie auta, a po wszystkim idziemy jeszcze na herbatę, więc wrócę późno.

Okej.. ~

Peter stał przed szkołą i czekał na mężczyznę. Spojrzał w bok, widząc jakiś ruch kątem oka. Noah akurat przechodził obok, chciał udać się najpewniej za szkołę... Parker schował się i poczekał, aż przejdzie. Powoli wychylił się i śledził go wzrokiem.

Od czasu pobicia nosił ze sobą strój, maskę i wyrzutnie, w razie jakby to wszystko miało się powtórzyć. Uciekł i schował się za sporymi krzakami, rosnącymi obok szkoły, tu nikt nie powinien go zobaczyć.

-Dronek, śledź go... - Szepnął w stronę stroju, zakładając maskę.

Mały dron wyskoczył z jego plecaka i poleciał bezszelestnie w stronę chłopaka, idącego wzdłuż budynku.

Pajączek uważnie przyglądał się temu, co filmuje urządzenie. Noah stanął w miejscu, rozejrzał się i złapał za naszyjnik.

-Wiedziałem... - Szepnął.

Zacisnął dłoń na biżuterii, a z jego pleców wyskoczyły świecące smugi czegoś, wyglądającego jak gęsty i ciężki dym... Kamera zaczęła przerywać, jakby coś ją zakłócało. Było słychać tylko dziwne szepty i głośny wiatr, obijający się o małego, metalowego owada.

Peter skupił się mocniej... Oczy chłopaka były całkiem białe, unosił się w powietrzu, a jego dłonie na chwilę zniknęły. Po minucie opadł na ziemię i wszystko powróciło do normy. Złapał za naszyjnik i dysząc, powiedział w jego stronę dość cicho.

-Już lepiej? - Nie dostał odpowiedzi, ale uśmiechnął się delikatnie.

Bynajmniej tyle dało się odczytać z niezbyt czystego dźwięku i ruchu jego warg. Parker wezwał Dronka, schował go i maskę do plecaka i rozejrzał się za samochodem Happy'ego.
Zobaczył go na parkingu, zerwał się i pobiegł do auta.

-No, jesteś... May ci pisała, że wracasz ze mną?

-No..

-To dobrze, bo chyba mam pomysł, spodoba Ci się.

Usiedli w środku. Mężczyzna włączył radio i szybko wyjechał z terenu szkoły. Po chwili drogi chłopak zauważył, że nie jadą w stronę domu...

Zaniepokoił się i spojrzał na niego w lusterku. Kierowca uśmiechnął się tylko i przyspieszył.
Petera ucieszyło to, że nie spytał jeszcze o jego twarz... Miał już dość rozmów o niej przez szkołę.

Spojrzał na telefon... Wziął głębszy oddech i zmienił tapetę spowrotem na zdjęcie Wade'a. Przynajmiej teraz nie musiał denerwować się tym, że ktoś go zobaczy. Kąciki jego ust poszły delikatnie w górę...

Po niecałej godzinie stanęli pod bazą. Parker pobudził się, chyba już wiedział, co było planem Happy'ego.

-Naprawdę?

-Tony'ego nie ma I raczej nie wróci przez następne kilka godzin, więc biegnij. To będzie nasza mała tajemnica... - Puścił oczko przez lusterko.

-Dziękuję! Jesteś najlepszy...

Zerwał się tak szybko, że zapomniał wziąć ze sobą plecaka.. Jak najszybciej mógł, wbiegł do budynku, od razu skręcając ku górze. Będąc na drugim piętrze, zbliżył się do zepsutych drzwi i przecisnął przez nie do pokoju.

Wypełnić Misję... // SpideypoolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz