-To o czym chciałaś pogadać MJ? - Spytał, kiedy przeciskali się przez korytarzyki wentylacji.
-O Collinie.. Mówił ci coś o sobie?
-Nie..
-No właśnie.
-Nawet się nie przyjaźnimy. To zwykła koleżeńska pomoc. Ja mu daję zdjęcia, a on pomaga mi uregulować hałas z Spider-Manem i jego związkiem z Deadpoolem..
-Słuchaj, on jest naprawdę miły. Nigdy mnie nie zawiódł i przez cały czas, jak chodziliśmy razem na zajęcia, był dobrym kolegą z ławki obok, ale muszę spytać... Kojarzysz takiego starucha? J. Jonah Jamesona?
-Czekaj... Chodzi ci o tego z telewizji? - Podniósł głos.
-Tak. On też rozgłośnił, że to Ty jesteś pod maską pajączka, przez co po raz kolejny robi uciążliwy i niepotrzebny hałas dookoła twojej osoby. Nie był zbyt miły.. Obejrzyj to w domu.
-On mnie chyba nie lubi...
-...Chyba.
-A co to ma do rzeczy, rozmawialiśmy przecież o Collinie..
-Właśnie. A Collin jest jego bratankiem.
-ŻE CO?
-Tak. Jego pełne imię to Collin Bradley Jameson. Dzisiaj nie będzie go pewnie w szkole, bo zawsze tak było, jak wujek się na niego wkurzył. A teraz, za tulenie ciebie, najpewniej ma nieźle przerąbane.
-O kurde... Nie wiedziałem, że są rodziną. Myślisz, że narobiłem mu kłopotów?
-Zdjęcia które będzie robił, będą najpewniej do Daily Bugle, ale nie mogę nic obiecać...
-Wspominał mi coś o swoim blogu, kiedy wczoraj chwilę pisaliśmy. Odwiedziłem go. Cały był poświęcony właśnie mnie..
-Woah... Collin jest twoim super fanem? Tego bym się nie spodziewała.
-Ja właśnie też nie.. Wydawał się być inny, normalny. Nie biega za mną i nie robi mi milionów rozmazanych zdjęć. Szczerze mówiąc mam już takich ludzi dość...
-Dobrze wiesz, jak inni reagują, kiedy widzą kogoś sławnego.. Jak go spotkasz, to spróbujcie o tym porozmawiać. Tylko nie mów mu wprost, że wiesz to ode mnie..
-Okej.
Dziewczyna wyszła, zostawiając go samego. Miał chwilę do namysłu. Młody Jameson nie zachowywał się jak tamten reporter z telewizji, naprawdę był sympatyczny, nie wymagał zbyt wiele. Mimo krótkiej znajomości, wspierał go i chciał dla niego dobrze. Ale Daily Bugle mogło odwrócić strony i sprawić, że wyjdzie na kretyna lub złoczyńcę.
Wyszedł szybko z kantorka, pozostając niezauważonym. Musiał dostać się do klasy.
***
-TONYYY
-Co znowu.
-Kup mi koszulę.
-Hahhashah... Czekaj, mówisz serio?
-Nie no co ty, jaja sobie robię. - Wygarnął mu ironicznie. - Mogę ukraść jedną z twoich, ale obawiam się że już jej nie odzyskasz.
-Zrobimy ci pomiary i kupimy kilka, żebyś miał na zapas.. A tak właściwie, to po co ci koszule?
-Bo wszystkie zostały w moim domu, a aktualnie jestem w pizdu od niego daleko i nie chcę tam w sumie nawet wracać...
-Masz jakiś powód? Mógłbym wysłać śmigłowiec czy coś i zabrać to, czego potrzebujesz..
CZYTASZ
Wypełnić Misję... // Spideypool
FanficPo zaproszeniu przez Starka wszystkich Avengersów do bazy bohaterów, młody Spider-Man musi złapać wyznaczonego mu kryminalistę.. Dalszy ciąg zdarzeń zmusi go do ciężkich wyborów i wyrzeczeń. Będzie musiał zadecydować, posłuchać rozsądku, czy pójść z...