Chłopak musiał się upewnić, że jest tutaj sam. Wydawało się to być jedyne miejsce, gdzie ktoś taki jak Tony mógłby ukryć kryminalistę...
Pohałasował trochę, nie dostał odpowiedzi. Rozluźnił się i dla pewności krzyknął.
-JEST TU KTOŚ?! HALO!
Cisza. Przeszedł do pierwszych drzwi, zakluczone... To mógł być kolejny problem - klucze. Następne drzwi również były zamknięte. Obrócił się i rozejrzał, szukając czegoś co mogłoby mieć jakiś związek z zamkami. Jedyne co zobaczył, to mały sejfik wbudowany w ścianę. Podszedł bliżej i przyjrzał się mu dokładniej.
Wyglądał, jakby był otwarty, albo po prostu bardzo łatwy do rozwalenia.
Nie mógł uwierzyć, że ktoś taki jak Tony pozwoliłby na tak słabą ochronę. Spojrzał przez szparę między drzwiczkami. Widział światło.. Co mogło być w środku??Szarpnął za pokrętło, przekręcił kilka razy i jeszcze raz pociągnął. Drzwiczki ruszyły się i poluzowały. Chłopak jeszcze raz, ze wszystkich sił złapał za drzwiczki i zaczął nimi trząść, ciągnął do siebie, a potem odpychał w nadziei, że zawiasy w końcu pękną i ujrzy wnętrze sejfu...
Zmęczył się, a jego mięśnie przestawały już dawać z siebie wszystko.. Zdruzgotany szarpnął ten jeden ostatni raz. Coś puściło, przerwa pomiędzy drzwiczkami a ścianą była coraz większa. Włożył w nią ręce i wyrwał je, rzucając nimi daleko w dalsze korytarze podziemii.
Jego oczom ukazał się pusty pokój.
-Stark, jadłem przed chwilą, co znowu..
Parker znał ten głos..
-Zaraz.. Stark? Ja..
-Peter..? PETER, O KURWA.
Zza ściany wstał Wade i pochylił się lekko do dziury.
-Jezusku.. Żyjesz? ŻYJESZ!
-To samo pytanie mógłbym zadać tobie.. Co ty... Co ty tutaj robisz? Dlaczego myślałeś ze jestem Tony'm?
-Zamknął mnie tu i pierdolił mi o tym, że czegoś pożałuję.. - zakaszlał.
-Czego pożałujesz...? Wygladasz strasznie, dobrze się czujesz? Dawaj, wypuszczamy cie stąd.
-Nie warto, on mnie obserwuje.. Pewnie zaraz przyjdzie. Proszę cię, wracaj do siebie.. Mi nic nie będzie. - uśmiechnął się.
-Mogę.. Podasz mi rękę? - Peter nie mógł znieść faktu, że był bez wyjścia z tej sytuacji. Nie wiedział jak ma mu pomóc..
-Steskniłem się... Wiesz, ciocia May mi mówiła..
Nie zdążył dokończyć, sprzed drzwi dobiegały dźwięki sugerujące, że ktoś zaraz wejdzie do środka. Peter pobiegł po drzwiczki i włożył je na miejsce, mając nadzieję, że wytrzymają. Wskoczył na sufit i ukrył się pod lampą. Była na tyle duża, żeby zakryć go całego.
Zszedł do nich ochroniarz.. Miał klucze przyczepione do przedniej kieszeni. Chłopakowi zabłyszczały oczy, nie chciał nikomu robić krzywdy, ale tym razem musiał zaryzykować. Kiedy mężczyzna zaczął otwierać drzwi, Peter powoli zszedł na ziemię i stanął za nim.
Gdy tylko się odwrócił, dostał w twarz. Zgłuszony opadł na ziemię. Parker schylił się i zabrał klucze, ciało dowlekł do ściany i zakleił jego usta siecią.. Tak dla pewności. Jeszcze raz strzelił, aby utrzymał się siedząc.
Przyjrzał się kiści kluczy, które trzymał w ręce, który był do czego?
Podszedł do drzwi, które ochroniarz zdążył już odkluczyć, w środku znalazł tylko (albo aż) stół i wiele ekranów pokazujących obraz z kamer.
CZYTASZ
Wypełnić Misję... // Spideypool
FanfictionPo zaproszeniu przez Starka wszystkich Avengersów do bazy bohaterów, młody Spider-Man musi złapać wyznaczonego mu kryminalistę.. Dalszy ciąg zdarzeń zmusi go do ciężkich wyborów i wyrzeczeń. Będzie musiał zadecydować, posłuchać rozsądku, czy pójść z...