79. "Mówisz Serio?"

331 31 49
                                    

Parker wstał szybciej, przed wyjściem do szkoły chciał jeszcze spędzić trochę czasu z Poolem, ale nie było go w łóżku. Zaczął panikować... Dokładnie tak samo wyglądał wcześniejszy koszmar. Położył się do łóżka i przebudził gdzieś w nocy, tylko żeby zobaczyć, że jest sam w domu, mimo iż dobre kilka godzin temu była tu też May i Wilson.

Zanim zdążył wstać na nogi, drzwi do sypialni się uchyliły.

-Cześć misiu, zrobiłem ci śniadanko...

-Ale... Przecież jest tak wcześnie.. Kiedy ty..

-Sprawdziłem twoje budziki w telefonie. Trzymaj. - Położył mu na kolana tacę, wypełnioną dobrymi potrawami. - Stwierdziłem, że będziesz głodny.

-Wyjdź już za mnie, proszę... - Szepnął, wąchając jedzenie.

-Co?

-Co, co?

-No co mówiłeś.

-A nic... - Zmieszał się.

Usiedli razem na łóżku i oparli się o ścianę. Mężczyzna położył mu głowę na ramieniu i przeglądał telefon, zerkając, czy chłopak dalej je posiłek. Naleśniki z nutellą i bananem, a do tego kubek ciepłej kawy. Jak można temu odmówić. Mlaskał i wpychał spore kawałki ciasta do buzi, uśmiechając się i dyndając stopami z drugiej strony łóżka.

-Dziękuję za jedzonko. - Przegryzł wargi i pocałował go, a potem odniósł brudne naczynia do zlewu.

Wilson oblizał resztki czekolady, którą Parker zostawił mu w kącikach ust i wrócił pod kołdrę.

-Peter.. - Kobieta pociągnęła go za rękę i zatrzymała w kuchni.

-Tak..?

-Nigdy nie pozwól mu odejść.

-Co? Haha.. Jeśli chodzi o Wade'a, to nawet nie mam zamiaru.

-Nie dosyć, że zrobił nam śniadanie, to jeszcze po sobie pozmywał i wszystko ogarnął sam, zanim zdążyłeś się obudzić...

-Cały Wade.. - Zaśmiał się.

-Naprawdę cię kocha. Nie zmarnuj tego, bo osobiście cię pobije. - Zażartowała i skończyła swoją porcję naleśników. - A teraz idź się ubierać, bo się spóźnisz.

Pajączek szybkim krokiem wszedł do sypialni i zabrał przygotowane wcześniej rzeczy, a później poszedł przygotować się do toalety.

Gdy wyszedł, zabrał tylko plecak, pożegnał się z Poolem i pobiegł na autobus, jako że był gotów szybciej niż normalnie.

-Wade.

-Słucham, May..?

-Powiedz mi szczerze, jakie masz plany co do Petera?

-Haha.. W jakim sensie..? - Splótł palce i zaśmiał się nerwowo.

***

Nastolatek wszedł do budynku szkoły i poczuł ulgę, kiedy korytarze dookoła ekranów były praktycznie puste. Na telewizorach leciały codzienne wiadomości, przypomnienia o ostatnich zdarzeniach i rozmowy pomiędzy Betty i Jasonem.

-No cześć Parker. - Flash przepchnął go jak dawniej i stanął przed jego twarzą. - Jednak chyba trochę się zesrałeś, widziałem jak patrzyłeś na ekrany..

-...

-No co, trochę poczucia humoru. Chyba nie musisz mnie od razu nienawidzić. - Ściszył głos. - W innych okolicznościach pewnie biegałbym za tobą i jarał się, że miałem okazję przelizać się ze Spider-Manem...

Wypełnić Misję... // SpideypoolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz