ALEX
Miałem dość Chloe. Wkurwiała mnie, mimo że nie widzieliśmy się od dłuższego czasu. Unikałem jej. Niech wyniesie się w końcu z mojego domu. Rozstaliśmy się miesiąc temu. Wcale nie z mojego powodu. Przyłapałem ją na zdradzie. Kolejnej, ale bardziej bolesnej. Myślałem, że wybaczając jej pocałunek z moim bratem, postąpiłem dobrze. Jednak to był błąd. Nie wspomniałem o tym wybryku żonie Richarda, ale może powinienem. Nie czułby się bezkarnie. Sofia nigdy nie zrobiłaby mu takiego świństwa. Jednak uznałem, że to był tylko pocałunek, niewart afery. Do niczego więcej nie doszło, więc zachowałem to dla siebie i wybaczyłem swojej kobiecie. Po kolejnej zdradzie nie mogłem już na nią patrzeć. Myślałem, że od razu wyniesie się do nowego faceta i będę mógł wrócić do swojego domu. Niestety tak się nie stało, a ja od miesiąca pomieszkiwałem u Aidena.
– Sofia nadal nic nie wie?
Niby skąd? Mąż nie miał na tyle odwagi, żeby przyznać się do błędu. Zawsze unikał odpowiedzialności za swoje zachowanie. Myślał, że ukryje każde kłamstwo. Nie uda mu się to, a wtedy będzie miał o wiele więcej do stracenia. Jednak nie zamierzałem go pouczać. Był starszy ode mnie i doskonale wiedział, co robił. Jedyne rady, które brał sobie do serca to te od ojca, ale to tylko, dlatego że mogły mu pomóc w przejęciu jego stanowiska. Liczył, że odziedziczy cały biznes rodzinny. Nie byłbym tego taki pewny. Większość udziałów w WhiteStudio należała do mnie, a nie zamierzałem zrezygnować ze swojej części. Richard nawet jako szef niewiele będzie mógł zrobić bez mojej zgody. Już chyba zapomniał, że gdy ojciec miał chwilowe problemy finansowe, jako jedyny z rodzeństwa poświęciłem cały swój fundusz powierniczy, żeby uratować firmę. Właśnie dlatego miałem w niej swoje udziały i nie musiałem czekać na żaden spadek. Richard był zły, że nie przekalkulował tego wcześniej. Bez ryzyka nie dało się osiągnąć niczego.
– Nie i tak ma zostać. Kocha tego dupka.
Nie dyskutowaliśmy dłużej. Aidena nie bardzo interesowało życie innych. I dobrze. Przynajmniej nie zajmował się głupotami. Skoro mój brat chciał żyć w kłamstwie, proszę bardzo. Nie będę mieszać się w cudze małżeństwo. Później i tak oberwałoby się mnie, że próbowałem namieszać. Chciałem, tylko żeby Richard był szczery ze swoją żoną, z którą się przyjaźniłem. Właśnie dlatego byłem tak rozdarty. Nie wiedziałem w stosunku do kogo zachować lojalność. Nie podobało mi się zachowanie brata, więc nie powinienem mieć problemu z powiedzeniem prawdy Sofii. Tyle że jednak rodzina powinna być najważniejsza. Dlatego zdecydowałem się nie mieszać. Gdy kobieta dowie się o zdradzie i tak mi się przy tym oberwie. Przynajmniej nie będę miał wyrzutów sumienia, że wkopałem brata, który nie zasłużył, żeby go kryć.
Będę musiał pozbyć się Chloe ze swojego życia. Powinienem zrobić to od razu, a nie czekać aż z łaski swojej opuści mój dom. Dobrze, że zakończyliśmy wspólny projekt, bo nie byłbym w stanie z nią pracować. Stała się dla mojego biura bezużyteczna, więc już mogła zacząć szukać nowego pracodawcy. Zamierzałem wystawić jej negatywną opinię. Była dobrym architektem, ale to nie znaczyło, że nie mogłem się na niej odegrać. Powinna szukać pracy w innym mieście, żebyśmy nie mieli okazji się kiedyś spotkać. W Auckland była spalona. Poza tym byłem jedynym pracodawcą, który chciał ją zatrudnić. Gdybym nie dał jej szansy kilka lat temu, niewiele by osiągnęła. Siedziałaby w małej firmie, w której nie mogłaby liczyć na żaden awans.
– Jakaś dziewczyna od poniedziałku ma przyjść na rozmowę o pracę.
Co? Myślałem, że będę miał coś do powiedzenia w tej kwestii. Chciałbym wiedzieć wcześniej, że rozpoczęły się rozmowy o pracę w firmie, mimo że nie zamierzałem w nich uczestniczyć. Musiałem podać wytyczne, według których powinny być rozpatrzone zgłoszenia o pracę. Tym razem nie miałem w planach uczestniczyć w imprezach, poszukując młodych talentów. Może czas najwyższy, żeby chętne osoby same udowodniły, że były coś warte. Miałem nadzieję, że dział HR wybierze dla mnie kogoś naprawdę uzdolnionego i pracowitego. Żałowałem, że sam zaproponowałem pracę Chloe. Przez to poczuła się zbyt pewnie w firmie, a przede wszystkim przez to, że się z nią związałem. Nie popełnię tego błędu po raz kolejny.
CZYTASZ
Nieznane zagrożenie.
RomancePakując swoją ostatnią walizkę, zastanawiałam się, czy podjęłam prawidłową decyzję. Nie, żebym żałowała, ale może działałam zbyt pochopnie. Dałam się zastraszyć, a może wcale nie groziło mi tak wielkie niebezpieczeństwo, jak mówili rodzice. Do tej p...