CORINNE
Przebudziłam się w ramionach Alexa i zawstydzona zakryłam głowę kołdrą na wspomnienie wczorajszej nocy. Było mi dobrze, a White doskonale wiedział jak zaspokoić kobietę. Nie wystarczył mu jeden raz. Nigdy nie przeżyłam takiej nocy. Moje doświadczenie seksualne do tej pory były niczym. Jednak martwiło mnie to, że przespałam się ze swoim szefem. Jak to wpłynie na moją pracę? Nie chciałam, żeby pomyślał, że uwiodłam go, bo oczekiwałam awansu albo podwyżki. Polubiłam Alexa i spodobał mi się od pierwszego dnia naszej wspólnej pracy. Prowokowałam go, więc nie powinnam się dziwić, że w końcu uległ. Żaden facet nie był w stanie zbyt długo opierać się urokowi kobiety. Alexowi widocznie ani trochę nie przeszkadzało to, że razem pracowaliśmy, chociaż wcześniej właśnie z tego powodu mnie odtrącił. Już nie wiedziałam, co o tym myśleć.
– Hej. - Odgarnął mi włosy z twarzy, gdy odważyłam się odsunąć kołdrę.
Nie mogłam się przed nim ukrywać. Wczoraj miał okazję dokładnie przyjrzeć się każdej części mojego ciała. Nie powinnam mieć problemu z pokazaniem mu czegokolwiek, a mimo to przyciągnęłam kołdrę do piersi, z obawą, że mógłby je zobaczyć. Poza tym spodziewałam się, że White opuści moje mieszkanie, zanim się obudzę. Ułatwiłby mi trochę życie. Jednak nie wyglądał, jakby w ogóle miał zamiar zebrać się do wyjścia. Jak miałam się zachować?
– Poniosło nas. - Spojrzałam na niego.
– Nie żałuję. - Dotknął mojego policzka i nachylił się, żeby mnie pocałować.
Było dobrze, ale nie powinniśmy do tego dopuścić. Zabawa z nim trochę wymknęła mi się spod kontroli, ale również nie żałowałam. Nie wiedziałam tylko, jak ta sytuacja wpłynie na naszą dalszą współpracę. Bardzo zależało mi na pracy w WhiteStudio. Nie chciałbym jej stracić. I lubiłam pracować z Alexem. Co niby miałabym robić, gdy się na mnie wkurzy albo stwierdzi, że miał mnie dość? Szkoda, że nie pomyślałam o tym wczoraj.
– Co cię martwi? – odezwał się po dłuższej chwili ciszy.
Zastanawiałam się, co będzie z nami dalej. Powinnam wiedzieć, że seks nic nie znaczył. Zabawiliśmy się i tyle. Alex nic do mnie nie czuł. Doskonale o tym wiedziałam. Poza tych żadne z nas nie myślało o związku. Nie było miejsca na romanse w pracy. Tym bardziej że wiedziałam już, że jego poprzednia kobieta pracowała z nim i nic dobrego z tego nie wyszło.
– My.
– Możesz jaśniej? - Uśmiechnął się.
– Wydaje mi się, że... – przerwał mi.
– Nie protestowałaś wczoraj. Pytałem za każdym razem, zanim znalazłem się w tobie. Czemu teraz masz jakieś opory?
Bo chciałam uprawiać z nim seks. Nie miałam nic przeciwko. Pewnie, gdyby chciał to dzisiaj powtórzyć, nawet bym się nie zawahała. Tyle że nie wiedziałam, jak miałam się teraz zachowywać. Będziemy udawać, że nic się nie stało? Nie chciałam, żeby ktoś w pracy dowiedział się, że wdałam się w romans z Alexem. Zaczęłoby się gadanie i podejrzewanie, że dostałam się do firmy tylko po to, żeby poderwać szefa, bo nie chciało mi się pracować.
– Chodzi ci tylko o seks. - Otuliłam się kołdrą i wstałam.
To chyba nie był dobry pomysł, bo Alex został w łóżku nago, a ja gapiłam się na jego stojącego penisa. Powinnam przenieść wzrok na jego twarz, ale nie byłam w stanie. Jeszcze chwila, a się na niego rzucę jak jakaś napalona wariatka. To, że przed długi czas nie uprawiałam seksu, mnie nie usprawiedliwiało. Byłam w stanie zapanować nad swoimi potrzebami. White chyba był zadowolony z tego, jak na mnie działał. Lepiej, gdyby się ubrał.
CZYTASZ
Nieznane zagrożenie.
عاطفيةPakując swoją ostatnią walizkę, zastanawiałam się, czy podjęłam prawidłową decyzję. Nie, żebym żałowała, ale może działałam zbyt pochopnie. Dałam się zastraszyć, a może wcale nie groziło mi tak wielkie niebezpieczeństwo, jak mówili rodzice. Do tej p...