ALEX
Zadzwoniłem po Corinne, ponieważ odnosiłem wrażenie, że nie radziłem sobie z opieką nad bratanicą. Na szczęście moja dziewczyna nie miała problemu ze spędzaniem z nami trochę czasu. Niestety May jeszcze nie wyszła ze swojego pokoju, a nie byłem pewny, czy miała ochotę na czyjeś towarzystwo. Może Mckenzie do niej zajrzy i spróbuje ją przekonać do obejrzenia razem filmy, czy czegoś w tym stylu. Nie miałem już pomysłów.
– Pomożesz mi z nastolatką? - Spojrzałem na Corinne, która zajęła miejsce obok mnie na kanapie.
May mieszkała ze mną od tygodnia. W tym czasie niewiele rozmawialiśmy, mimo że wykazywałem chęci. Dziewczynkę szybko znudziła zabawa w architekta. Nie wiedziałem, czym innym mogłem ją zająć. Zawoziłem młodą do koleżanek, żeby się nie nudziła. Jednak May nie zawsze chciała się z nimi spotykać. Kończyły mi się pomysły. Liczyłem na to, że Corinne poradzi sobie lepiej.
Wczoraj rozmawiałem z Sofią, bo chciałem się z nią spotkać i namówić do wybaczenia mężowi. Nie chodziło mi o Richarda, a o ich córkę, która nie bardzo radziła sobie z tą sytuacją. Niestety dowiedziałem się, że bratowa postanowiła wyjechać na kilka dni do swoich rodziców, żeby wszystko sobie przemyśleć. Miałem nadzieję, że nie zamierzała rozstać się z moim bratem.
– W czym problem? - Uśmiechnęła się.
– Nie rozmawia ze mną.
Rozumiałem, że dzieciaki w jej wieku uznałyby mnie za starego, ale to wcale nie znaczyło, że nie znaleźlibyśmy wspólnego tematu. May mogła opowiedzieć mi o swoim hobby. Kiedyś uczęszczała na lekcje tańca towarzyskiego, ale z tego, co wspomniała jej mama, nie wytrwała tam długo. Nie wiedziałem, co teraz robiła ze swoim wolnym czasem. Nie sprawiała kłopotów, mimo że spodziewałem się, że będzie puszczać głośno muzykę. Aiden właśnie w taki sposób zagłuszał otoczenie.
– Obraziła się?
– Jest na mnie chyba zła, że nie pomogłem pogodzić się jej rodzicom.
Nie rozmawiałem z Richardem. Nie chciał tego. O swoją zdradę obwiniał mnie, czego nie rozumiałem. To nie ja pchnąłem go w ramiona Chloe. W ogóle, po co się z nią spotykał za moimi plecami? Nie mieli żadnych spraw do obgadania, nawet jeśli chodziło firmę. Co lepsze, mój brat nigdy jakoś szczególnie nie dbał o dobry kontakt z moją narzeczoną. Co się zmieniło? Jak zwabiła go do swojego gabinetu i sprawiła, że pozwolił jej się do siebie zbliżyć? Zdradził nie tylko swoją żonę, ale i mnie. Dupek, którego nie powinienem kryć. Nie był wart zniszczenia mojej przyjaźni z Sofią, mimo wszystko zaryzykowałem. I żałowałem tego. Gdybym mógł cofnąć czas, powiedziałbym jej prawdę od razu.
– Co się stało?
– Nie wiem, czy chcesz to wiedzieć. - Zerknąłem na nią.
– Jasne, że tak.
Upewniłem się, że May nas nie usłyszy. Nie chciałem, żeby dowiedziała się prawdy. Jeśli tak, to rodzice powinni wyjaśnić jej na spokojnie, co się stało. Nie mogłem sprawić, żeby znienawidziła Richarda. Zapewne obwiniłby mnie, że próbowałem zniszczyć jego rodzinę z zazdrości. Doskonale wiedział, że od zawsze podobała mi się jego żona. Jednak to nie znaczyło, że bym mu ją odebrał. Gdybym miał taki zamiar nie dopuściłbym do ich ślubu.
– Richard zdradził Sofię. - Przymknąłem powieki. – To tylko pocałunek, ale nie powiedział jej o tym wcześniej. Dowiedziała się ode mnie.
– Wiedziałeś o tym? - Patrzyła na mnie zaskoczona.
Od samego początku. Przyłapałem ich. Byłem wtedy wściekły na brata, że po raz kolejny chciał odebrać mi kobietę. Miałem wrażenie, że zrobił to specjalnie, żeby pokazać mi, że byłem gorszy. Niczego mu nie zazdrościłem. Pogodziłem się z faktem, że był mężem Sofii, że to on był ojcem jej dziecka. Obserwowałem ich szczęście prawie każdego dnia i nie zrobiłem nic, żeby im to zniszczyć. A on próbował to zrobić z moim związkiem.
CZYTASZ
Nieznane zagrożenie.
RomancePakując swoją ostatnią walizkę, zastanawiałam się, czy podjęłam prawidłową decyzję. Nie, żebym żałowała, ale może działałam zbyt pochopnie. Dałam się zastraszyć, a może wcale nie groziło mi tak wielkie niebezpieczeństwo, jak mówili rodzice. Do tej p...