ALEX
Postanowiłem zajrzeć do Sofii. Od jej powrotu niewiele rozmawialiśmy. Skupiła się na pogodzeniu z moim bratem. Wolałem się do tego nie mieszać. Potrzebowali sobie wszystko wyjaśnić, a powrót May do domu oznaczał, że wszystko było dobrze. Dobrze, że zabrałem bratanicę do siebie na jakiś czas, żeby nie musiała brać udziału w ich kłótni. Lepiej, żeby nie dowiedziała się, o co kłócili się jej rodzice. Bałem się, że znienawidzi przez to nie tylko Richarda, ale też mnie. Przecież to przez moją narzeczoną zdradził żonę. Powinienem czuć się winny, ale też byłem wściekły na brata. Zranił mnie.
– Hej.
Miałem szczęście, że Richard był nadal w pracy a May w szkole. Nie chciałem, żeby uczestniczyli w naszej rozmowie. Chciałem, żeby przyjaciółka powiedziała mi szczerze, co zdecydowała. Będę ją wspierać w każdej decyzji, ale nie mogłem pozwolić jej zostawić męża. Bywał dupkiem, ale kochał swoją rodzinę. Wierzyłem, że nie popełni kolejnego błędu, który mógłby zniszczyć jego rodzinę na zawsze. Powinien o tym pamiętać.
– Cześć.
– Jak się czujesz? - Spojrzałem na nią.
– Dobrze.
– Rozmawialiście?
Byłem zły na brata, ale widziałem, że cierpiał po wyjeździe żony. W firmie nawet się do mnie nie odzywał. Może to i lepiej. Próbowałem z nim rozmawiać, ale do niego nic nie docierało. Wkurzało mnie, że nie znalazł chwili, żeby zajrzeć do May. Dziewczynka potrzebowała w tym wszystkim trochę normalności. Na szczęście, gdy przyjechała Sofia, od razu zabrała córkę do domu. Nie miałem nic przeciwko, żeby została u mnie na dużej, ale bratanica nie miała już ochoty na moje towarzystwo. Wolała wrócić do siebie. Mimo wszystko Richard zasłużył na drugą szansę. Wierzyłem, że bardzo kochał swoją żonę i żałował tego, co zrobił. Powinien bardzo się starać, żeby Sofia mu wybaczyła.
– Rozmawialiśmy.
– I jak?
– Staramy się, żeby May nie odczuła, że coś jest nie tak. Muszę się nad tym zastanowić.
Czyli jeszcze nie zdecydowała, czy zostanie z Richardem. Powinna. Nie tylko ze względu na córkę, a dlatego że go kochała. Przez kilkanaście lat obserwowałem, jaka była szczęśliwa z moim bratem. W którymś momencie doszedłem nawet do wniosku, że nigdy nie miałaby tego ze mną. Właśnie dlatego odpuściłem. Wolałem mieć w niej przyjaciółkę niż zrezygnować na dobre.
– Rozumiem.
– Możesz powiedzieć mi szczerze, że to był tylko pocałunek? - Spojrzała na
mnie. – Że nie doszłoby do niczego więcej, nawet gdybyś się tam nie pojawił.Mogłem pomóc bratu, mimo że nie miałem pewności co do jego wierności. Sam wiele razy zastanawiałem się, czy był na tyle silny, żeby odepchnąć od siebie Chloe, gdyby chciała czegoś więcej. Łudziłem się, że by jej na to nie pozwolił. Musiałem, bo inaczej znienawidziłbym go tak bardzo, że nie mógłbym przebywać z nim w tym samym pomieszczeniu. Nie mógłbym przyjeżdżać do Sofii ani May.
– Tak. Nigdy bym cię nie okłamał.
– Zrobiłeś to – odpowiedziała z wyrzutem.
Jasne, ale powinna zrozumieć, że byłem rozdarty pomiędzy nią a bratem. To chyba oczywiste, że stanąłem po stornie rodziny. Zapewne zrobiłaby to samo, gdyby miała rodzeństwo. Nie wiedziałem tylko, czy Richard był w stanie kiedyś chronić mnie. Oby pamiętał, że poświęciłem swoją przyjaźń, żeby mógł pogodzić się z żoną. Tak samo, jak nie musiałem rozmawiać z nią teraz o nim. Mogłem unikać tego tematu, pozwalając, żeby sama zdecydowała, czy chciała wybaczyć mężowi.

CZYTASZ
Nieznane zagrożenie.
RomancePakując swoją ostatnią walizkę, zastanawiałam się, czy podjęłam prawidłową decyzję. Nie, żebym żałowała, ale może działałam zbyt pochopnie. Dałam się zastraszyć, a może wcale nie groziło mi tak wielkie niebezpieczeństwo, jak mówili rodzice. Do tej p...