Spędzałam ostatnie tygodnie w domu Alexa. Można było powiedzieć, że prawie się do niego wprowadziłam. Obojgu nam pasowało takie rozwiązanie. Do siebie wracałam tylko po to, żeby zabrać czyste ubrania. To tylko kwestia czasu kiedy większość z nich zostanie tutaj na stałe. Obawiałam się tylko, jak długo będę udawać, że nie mieszkaliśmy ze sobą, a moje mieszkanie pozostanie puste.
– Co masz ochotę dzisiaj robić? - White spojrzał na mnie, gdy pojawiłam się w salonie.
W dłoniach trzymałam kubek kawy, którą dla mnie przygotował. Mogłabym się przyzwyczaić do tego, że Alex każdego ranka szykował dla mnie ulubiony napój. Czasami razem gotowaliśmy, a gdy nie mieliśmy na to ochoty, wychodziliśmy na miasto. Nadal lubiliśmy swoje kolacje na mieście. Tyle że od niedawna postanowiliśmy, że za każdym razem będziemy jeść w innej restauracji bądź knajpce. W mieście było ich sporo i byliśmy w stanie pojechać nawet na drugi koniec Auckland, żeby dotrzymać swojego postanowienia, co było wariactwem.
– Możemy wybrać się na jakiś spacer. - Wzruszyłam ramionami.
– Co powiedziała ci Sofia? - Przyglądał mi się. – Niewiele byłaś w stanie mówić po waszych zakupach.
– Nie, bo ktoś mi nie pozwolił. - Zaśmiałam się.
Wczoraj po powrocie z zakupów Alex zażyczył sobie specjalnego pokazu ubrań, które kupiłam. Wcale nie interesował go, że nie było wśród nich nic seksownego. Po prostu chciał popatrzeć na moje ciało. Bez tego mógł to zrobić. Nie musiałby czekać, aż przymierzę kilka sukienek i bluzek, na które namówiła mnie jego bratowa ze swoją córką. Po moim pokazie White zabrał mnie do łóżka i nie wypuścił z niego, zanim nad ranem nie zasnęliśmy zaspokojeni.
– I podobało ci się to. - Podszedł do mnie z szerokim uśmiechem.
Już wczoraj był z siebie zadowolony. Potrafił zadbać o kobiece potrzeby nie tylko w łóżku. Alex był nie tylko dobrym kochankiem, ale też dobrym przyjacielem. Mogłam powiedzieć mu wszystko, mimo że czasami miałam wrażenie, że wcale go to nie interesowało. Słuchał o moich problemach z rozwodem rodziców oraz o dziwnych snach. Nie spodziewałam się, że będzie zapamiętywał z naszych rozmów cokolwiek, ale rzadko kiedy musiałam mu dwa razy opowiadać tę samą historię.
– Bardzo. - Zarzuciłam mu ramiona na szyję.
– Szkoda, że dziewczyny nie chciały przyjść z tobą.
Chciałam, żeby Sofia z May nas odwiedziły, ale nie mogłam ich namawiać. Widocznie kobieta nie miała jeszcze ochoty na spotkanie ze Szwagrem. Alex będzie musiał poczekać. Sofia widocznie potrzebowała czasu, żeby zapanować nad chaosem w swoim małżeństwie. Za jakiś czas pewnie wszystko wróci do normy, a White częściej będzie widywać się z przyjaciółką i bratanicą, skoro bardzo mu na tym zależało.
– Poważnie?
Myślałam, że podobało mu się, jak spędziliśmy czas po moim powrocie do domu. Musiałam przyznać, że bawiłam się świetnie. Nawet przez chwilę nie czułam się zawstydzona paradowaniem przed Whitem w samej bieliźnie. Wiele razy miał okazję widzieć mnie nago. Poza tym nie miałam kompleksów na punkcie swojego ciała, które nie było idealne. Czasami chciałabym, żeby mój tyłek był nieco większy. Właśnie dlatego zakładałam obcisłe sukienki, które uwydatniały każdą część ciała.
– No, pokaz odbyłby się nieco później i nic byś na tym nie straciła. - Pocałował mnie.
– Może następnym razem.
– Pogodzili się?
Niewiele udało mi się wyciągnąć z Sofii. Nie wiedziałam, czy kobieta nie chciała rozmawiać ze mną na temat swojego małżeństwa, dlatego że mi nie ufała, czy ze względu na córkę. Zapewne nie chciałaby, żeby May dowiedziała się, dlaczego rodzice się pokłócili. Nie powinna dowiedzieć się o zdradzie ojca. Znienawidziłaby go, a to byłby największy cios dla Richarda. Dlatego nie rozumiałam, czemu nie zauważył, że brat krył go dla jego dobra. Powinien to docenić, bo Alex ryzykował swoją przyjaźń, chociaż nie było warto.

CZYTASZ
Nieznane zagrożenie.
RomancePakując swoją ostatnią walizkę, zastanawiałam się, czy podjęłam prawidłową decyzję. Nie, żebym żałowała, ale może działałam zbyt pochopnie. Dałam się zastraszyć, a może wcale nie groziło mi tak wielkie niebezpieczeństwo, jak mówili rodzice. Do tej p...