69.

194 15 0
                                        

Przed chwilą dostałam telefon od policjanta, że znaleźli moją siostrę. Nie mogłam w to uwierzyć. Od mojego zgłoszenia minęło trochę czasu. Już miałam wynająć detektywa, któremu mogłoby pójść lepiej. Byłam gotowa jechać do szpitala od razu, gdy zakończyłam rozmowę z policjantem. Nie wiedziałam, w jakim stanie była moja siostra i dlaczego trafiła do szpitala, ale miałam nadzieję, że to nic poważnego.

– Muszę się z nią zobaczyć. - W pośpiechu zabrałam torbę i szykowałam się do wyjścia.

– Corinne, zaczekaj. - Alex złapał mnie za ramiona. – Nie wiemy nawet, czy ona cię pamięta. Minęło dużo czasu.

– To moja siostra – powiedziałam łamiącym się głosem.

Chciałam ją w końcu zobaczyć. Czekałam na to spotkanie od chwili, gdy dowiedziałam się, że nie byłam jedynaczką. Minęło osiemnaście lat, odkąd była sama. Nie wiedziałam, co się z nią działo przez ten czas. Gdyby rodzice powiedzieli mi o niej wcześniej, nigdy nie pozwoliłabym im przestać jej szukać. Może wtedy nie musiałabym wyjeżdżać do Auckland. Nie żałowałam tego, ale moja siostra zasłużyła na to, by być z nami.

– Wiem. - Przytulił mnie i pocałował w głowę. – Obie potrzebujecie czasu.

Alex odwiózł mnie do szpitala w Hamilton, gdzie przebywała moja siostra. Przez drogę niewiele rozmawialiśmy. Zastanawiałam się jak zacząć rozmowę z siostrą i czego się spodziewać. Oby chciała mnie wysłuchać. Pomogę jej. Musiała wiedzieć, że już nie była sama. Miała mnie. Gdy policja opuściła salę Carli, wypytałam ich o wszystko. Musiałam dowiedzieć się jak najwięcej. Na szczęście zapewnili mnie, że ludzie odpowiedzialni za jej porwanie odpowiedzą za to. Miałam taką nadzieję. Oby mama nie pozwoliła pozostać im na wolności, chociaż obawiałam się, że już raz pozwoliła im chodzić wolno i zaginięcie Carli było ceną za to.

– Co się z nią działo?

– Miała normalną rodzinę. Nikt jej nie skrzywdził. Nawet nie wiedziała, że ktoś ją porwał.

Nie mogłam uwierzyć, że moja siostra nie odniosła żadnych szkód. Kto ją wychowywał? Podczas porwania miała niecałe sześć lat. Była dzieckiem, które było zbyt małe, żeby przetrwać samemu. Ktoś musiał się nią zajmować. Kim byli ci ludzie? Skąd pewność, że jej nie skrzywdzili? I czemu policja twierdziła, że nikt jej nie porwał? Przecież powiedzieli, że ludzie odpowiedzialni za to poniosą karę. Czyżby udało im się dowiedzieć czegoś więcej od moich rodziców?

– Jak to?

– Znalazła cię przez przypadek kilka lat temu. Ktoś jej zagroził, dlatego odpuściła.

– Co? - Patrzyłam na nich zaskoczona.

Kto mógł to zrobić? Zrobiło mi się niedobrze na myśl, że mogło chodzić o moich rodziców. Może wcale nie było żadnych ludzi, którzy byli dla mnie niebezpieczni. Możliwe, że Carla wróciła do Nowego Jorku i chciała się ze mną skontaktować, a ojciec albo matka o tym wiedzieli. To dlatego chcieli, żebym wyjechała. Moja przeprowadzka była im na rękę. Jeśli to okaże się prawdą, nigdy już nie odezwę się do rodziców. Nie rozumiałam, czemu komuś zależało, żeby rozdzielić mnie z siostrą.

– Musisz zrozumieć, że może nie chcieć z tobą rozmawiać. - Mężczyzna patrzył na mnie. – Potrzebuje więcej czasu, żeby zrozumieć, co się stało.

– Czemu jest tutaj?

– Jakieś badania kontrolne. Nic jej nie jest.

– Mogę do niej wejść?

– Tak, ale później poproszę cię o złożenie zeznań. Twoi rodzice powiedzieli kilka rzeczy, ale musimy dowiedzieć się więcej.

– Nie pamiętam nic z tamtego dnia.

Nieznane zagrożenie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz