81.

236 15 0
                                        

Siostra bardzo chciała ze mną porozmawiać. Nalegała na to spotkanie od rana. Musiałem odwołać swoje dzisiejsze rozmowy z klientami, żeby do niej pojechać. Nie rozumiałem, o co jej chodziło, dlatego zjawiłem się u niej niecałą godzinę po jej telefonie. Musiałem upewnić się, że nie działo się nic złego. Obawiałem się, że pokłóciła się z Aidenem i potrzebowała wsparcia. Na szczęście okazało się, że się myliłem.

– Nie strasz mnie tak. - Spojrzałem na nią.

Ufałem swojemu przyjacielowi, ale oboje wiedzieliśmy, że nie byliśmy w stanie zapanować nad wszystkimi jego emocjami. Były sytuacje, które mogły sprawić, że nie zapanuje nad sobą. Nie chciałem, żeby wtedy oberwała moja siostra. Oczywiście Aiden by jej nie uderzył, ale wcale nie musiał tego robić, żeby ją zniszczyć. Czasami słowa raniły bardziej niż czyny i moja siostra przekonała się już o tym nie raz. Nie chciałem, żeby przez to przechodziła.

– Przepraszam, ale byłeś pierwszą osobą, której chciałam to powiedzieć. - Uśmiechnęła się. – Oczywiście zaraz po Aidenie.

Jasne, bo jej facet był jedyną osobą, z którą Lea dzieliła się wszystkimi swoimi sekretami. Kiedyś przez przypadek dowiedziałem się, że nagadywała na mnie do Aidena. Starałem się być dobrym bratem, ale widocznie mój brak nadopiekuńczości wkurzał moją młodszą siostrę. Pocieszył mnie jednak fakt, że na Richarda mówiła gorsze rzeczy. Nasz brat nagrabił sobie w całej rodzinie. Akurat on nie miał o co mieć żalu do nikogo, a czasami miałem wrażenie, że największym jego problemem byłem ja.

– A gdzie on w ogóle jest? - Rozejrzałem się po salonie.

Moja siostra z mężem wprowadzili się do tego domu prawie rok wcześniej niż ja do swojego, a panował tutaj dużo większy chaos. Miałem wrażenie, że Lea ciągle coś zmieniała, a jej facet nawet nie protestował. Aiden szedł prawie na wszystkie wariactwa swojej żony. Nawet nie było sensu próbować wybić mu tego z głowy. Ich małżeństwo to jeden wielki chaos, więc nie było się co dziwić, że w ich domu działo się to samo.

– Pojechał do swoich rodziców. - Westchnęła. – To będzie ciężka rozmowa i nie chciał, żebym przy nim była.

Spodziewałem się, że mój przyjaciel wróci do domu wściekły. Może lepiej, gdyby przyjechał do mnie. Nie powinien stresować teraz Lea. Jednak wiedziałem, że już się stresowała. Rozmowy jej męża z rodzicami nigdy nie kończyły się dobrze. Aiden wychodził z rodzinnego domu wściekły i nigdy nie wracał na noc. Spędzałem z nim ten czas w klubach, ale to również nie było dobre rozwiązanie, bo wszczynał bójki z każdym, kto stanął mu na drodze. Nie było znaczenia czy ten ktoś, coś zrobił czy nie.

– Gdyby wybuchnął?

– Chyba tak.

– Więc, o co chodzi?

Chciałem dowiedzieć się, co było takie ważne, że siostra chciała, żebym się u niej zjawił i że jej mąż musiał porozmawiać z rodzicami. Musiało chodzić o coś ważnego. Aiden nie odwiedzał rodziców. Odkąd wyniósł się z domu, unikał ich jak ognia. To, że zaprosił ich na swój ślub, było pokazaniem, że dojrzał. Mimo że rodzice mojego przyjaciela się upili, obeszło się bez awantur.

– Jestem w ciąży. - Przyglądała mi się uważnie. – Będziesz wujkiem i mam nadzieję, że za jakiś czas ucieszysz się z tego.

Spodziewałem się, że moja siostra wkrótce zajdzie w ciążę. Nie ukrywała, że razem z mężem starali się o dziecko. Niby czemu miałbym się nie cieszyć, że zostanę wujkiem? Nie miałem nic przeciwko. Aiden nad sobą panował i wiedział, kiedy prosić o pomoc. Wierzyłem, że przy dziecku znajdzie w sobie więcej siły i cierpliwości. Będzie musiał. Poza tym zdawał sobie sprawę z tego, że decydując się na ślub z Lea, zostanie ojcem. Podjęli tę decyzję razem. Świadomie i to było dla mnie najważniejsze.

Nieznane zagrożenie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz