CORINNE
– Nie rozumiem. - Trzymałam w dłoni test.
Od trzech miesięcy kupiłam ich chyba z dwadzieścia. Na początku nie wyrzuciłam żadnego, ale gdy zobaczyłam trzy negatywne wyniki, nie chciałam patrzeć na żaden test. Miałam ochotę płakać. Alex kupował je dla mnie za każdym razem, gdy czułam się źle, a objawy wskazywały na ciążę. Byłam zła na siebie, że nie mogłam dać mu tego, czego chciał. Zastanawiałam się, ile wytrzyma, zanim uzna, że nie chce dłużej czekać. Nie chciałam go stracić.
– Znowu? - Alex stał przede mną, czekając na wynik.
Kilka razy zrobiła test sama, z czego nie był zadowolony, ale nie chciałam dłużej patrzeć na rozczarowanie na jego twarzy. Tym razem jednak mi się nie udało. Musiałam czekać i powiedzieć swojemu mężowi, że w najbliższym czasie nie zostanie tatusiem. Byłam wściekła na siebie, ale bałam się, że w którymś momencie zacznę wyładowywać swoją złość na Alexie.
– Znowu. - Miałam ochotę wrzeszczeć.
– Nic się nie stało. - Objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie.
Mówił to za każdym razem, a ja miałam dość. Niektórym parom szło łatwiej. Niektórzy nawet nie chcieli być rodzicami. Nie mówiąc już o nastolatkach, którzy przeżywali swój pierwszy raz, który kończył się niechcianą ciążą. Myślałam, że będzie łatwiej. Czemu zawsze musiałam mieć pod górę? Chciałam mieć dziecko z Alexem. Obserwować jak maluch dorasta z nami. Zazdrościłam Sofii i Lea, mimo że wcześniej nie zależało mi, żeby szybko zostać mamuśką.
– Co jest ze mną nie tak? - Spojrzałam na męża.
Zaczęłam się martwić, że nie będę mogła zostać matką, chociaż po ślubie zrobiłam wszystkie badania. Chciałam wiedzieć, chociaż powinnam o to zadbać wcześniej. Nie chciałam, żeby okazało się, że Alex brał na siebie odpowiedzialność za jakąś chorobę, którą mogłam mieć. Na szczęście byłam zdrowa i nic nie wskazywało na to, że nie mogłam zajść w ciążę. Byłam w idealnym wieku, żeby urodzić dziecko. Czemu więc testy nadal nie pokazywały dwóch kresek? Miałam wrażenie, że przez ostatnie miesiące zaczęłam wmawiać sobie objawy, które mogłyby wskazywać ciążę. Obawiałam się, że wkrótce wszyscy dookoła będą mieli dzieci. Nawet Katie była już matką dwóch uroczych bobasów. Siostra Alexa też spodziewała się dziecka. Tylko ja nie mogłam zajść w ciążę. Dołowało mnie to.
– Nic. Kochanie, nie wszystkim udaje się od razu.
Jasne, że nie, ale w naszej rodzinie tylko Brooklyn była bezdzietna. Jednak ona nawet nie miała faceta. Myślałam, że starsza siostra mojego męża bała się komuś zaufać, dlatego byłam w szoku, gdy dowiedziałam się, że spotykała się z mężczyznami tylko dla seksu. Gdy któryś jej się znudził, szukała następnego gościa do zaspokojenia jej potrzeb. Nie zamierzała się ustatkować. Podobało jej się życie, jakie prowadziła. Pani White na pewno nie byłaby zadowolona, gdyby dowiedziała się o zachowaniu córki. Chyba że już wiedziała i starała się to tolerować. Po mojej teściowej można było się spodziewać wszystkiego. Czasami bywała męcząca i cieszyłam się, że nie mieszkaliśmy blisko niej.
– Ale Lea niedługo urodzi, a ja nawet nie mogę zajść w ciążę. - Zakryłam twarz w dłoniach, próbując powstrzymać płacz.
Gdy dowiedziałam się, że siostra Alexa zaszła w ciążę, zapragnęłam poczuć to samo. Cieszyłam się, że być może wkrótce spełnię marzenie White. Miesiąc później poprosiłam męża, żebyśmy zaczęli starać się o dziecko. Był zadowolony. Chętnie brał się do roboty o każdej porze dnia i nocy. Gdyby nie praca pewnie nie wychodzilibyśmy z łóżka. Widziałam, jak za każdym razem czekał na dwie kreski na teście. Zawiodłam go. Co zrobi, jeśli okaże się, że z jakiegoś powodu nie mogłam dać mu dziecka? Zostawi mnie? Wierzyłam, że mnie kochał, ale czasami w związkach były przeszkody, których nie dało się przeskoczyć. Bałam się, że w naszym małżeństwie taką przeszkodą było dziecko.
![](https://img.wattpad.com/cover/255369006-288-k966473.jpg)
CZYTASZ
Nieznane zagrożenie.
RomancePakując swoją ostatnią walizkę, zastanawiałam się, czy podjęłam prawidłową decyzję. Nie, żebym żałowała, ale może działałam zbyt pochopnie. Dałam się zastraszyć, a może wcale nie groziło mi tak wielkie niebezpieczeństwo, jak mówili rodzice. Do tej p...