67.

205 17 0
                                        

CORINNE



Alex opowiedział mi o rozmowie ze swoją siostrą. Podobno natrafiła na ślad Carli. Mogłam ruszyć z poszukiwaniami. W końcu. Najważniejsze, że potwierdziło się, że żyła. Mogłam być spokojna. Nic jej już nie groziło. Chciałabym z nią w końcu porozmawiać, wytłumaczyć, że gdybym wiedziała cokolwiek, zaczęłabym jej szukać wcześniej. Nie odpuściłabym, jak zrobili to nasi rodzice. Nie musiała im wybaczyć. Nie zasłużyli na to. Zbyt długo ukrywali prawdę, żeby teraz liczyć, że któraś z nas uda, że nic się nie stało. Stało się zbyt wiele, żeby o tym zapomnieć.

– Muszę ją znaleźć. - Nerwowo chodziłam po pokoju.

Byłam gotowa zrobić to nawet teraz. Wyjechałabym do Kolorado i przejrzała każde miejsce, żeby mieć możliwość spotkania z siostrą. Nie mogłam zmarnować takiej szansy. Gdybym powiedziała rodzicom, od razu by tam pojechali, a ja pewnie nie miałabym nawet okazji porozmawiać z Carlą. Przestraszyliby ją. Odnosiłam wrażenie, że wcale nie zależało im na powrocie córki.

– Wiem, Corinne. - Złapał mnie za ramiona.

– Pojedziemy tam.

Wiedziałam, że Alex mógł wziąć wolne w każdej chwili. Mógł odwołać kilka spotkań z klientami. Nie chciałam od niego tego wymagać, ale potrzebowałam teraz wsparcia swojego faceta jak nigdy. Miałam nadzieję, że White to rozumiał i pojedzie ze mną do Kolorado, żebym mogła porozmawiać z siostrą. Nie wiedziałam, czego się spodziewać, ale nie zamierzałam zostawić jej samej.

– Nie teraz.

– Nie? – spytałam zaskoczona.

– Nie. Spróbuje się skontaktować z kimś od Brooklyn, ale proszę cię, żebyś mi tego nie utrudniała.

Nie zamierzałam. Tyle że nie chciałam czekać, gdy wiedziałam już, że moja siostra żyła. Byłam ciekawa czy nic jej nie groziło. Liczyłam na to, że po porwaniu ktoś szybko ją odnalazł albo uciekła i nikt nie zrobił jej krzywdy. Z tego, co wspomniał Alex, najprawdopodobniej miała męża. To znaczyło, że zaczęła układać sobie życie. To dobrze. Miałabym jeszcze większe wyrzuty sumienia, gdyby okazało się, że przez te kilkanaście lat działo się z nią coś złego.

– Co mam robić?

– Czekać.

– Nie. - Kręciłam głową. – Robiłam to wystarczająco długo.

Nie zamierzałam marnować czasu. Co, jeśli Carla dowie się, że ktoś jej szukał, przestraszy się i zacznie się ukrywać? Wtedy stracę możliwość odnalezienia jej. Nie mogłam na to pozwolić. Straciłam wystarczająco czasu, gdy rodzice ukrywali przede mną istnienie siostry. Tym razem nie dam się zmanipulować. Nie chodziło już tylko o moje dobro. Musiałam upewnić się, że Carli nic nie groziło, a do tego potrzebowałam spotkania z nią.

– Kilka dni cię nie zbawi. Próbuję ci pomóc.

Nie wątpiłam w to, ale nie mogłam siedzieć i czekać, gdy wiedziałam, gdzie szukać siostry. Tym bardziej że dowiedziałam się, że żyła. Jednak musiałam zrozumieć Alexa. Powinnam docenić, jak wiele dla mnie zrobił, chociaż nie musiał. Zdawał sobie sprawę, że związek ze mną mógł sprowadzić niebezpieczeństwo na niego i jego rodzinę. Dobrze, że zadbał o ochronę. Z tego, co wiedziałam, Państwo White nie byli źli tylko, dlatego że syn wtajemniczył ich w całą sprawę.

– Wiem. - Westchnęłam.

– Najważniejsze, że żyje.

– Ale to na pewno ona? - Patrzyłam na niego.

Nie chciałabym, żeby po naszym przyjeździe do Kolorado okazało się, że odnaleziona kobieta jednak nie była moją siostrą. Nie mogłabym tego znieść. Ucieszyłam się na wieść, że Carla być może wkrótce wróci ze mną do domu. Miałam nadzieję, że Alex nie będzie zły na to, że chciałam na jakiś czas sprowadzić siostrę do nas. Chciałam ją poznać i nadrobić stracony czas na tyle, ile to jeszcze było możliwe.

Nieznane zagrożenie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz