CORINNE
Często spotykałam się z Alexem, dzięki czemu wiedziałam już, że pochodził z wieloletniej rodziny. Brat pracował w WhiteStudio, ale nie miałam okazji go jeszcze poznać. Zastanawiałam, czym się zajmował i czy w ogóle będę miała z nim jakieś sprawy do załatwienia po zakończeniu projektu dla Harrisona. Mężczyźni mieli jeszcze dwie siostry. Młodsza była partnerką Aidena, co mnie zaskoczyło. Wydawało mi się, że był wolnym facetem, bo sekretarka zazwyczaj była dla niego bardzo miła. Myślałam, że to dlatego, że jej się podobał. Widocznie zasłużył na dobre względy w inny sposób. Może pracował w firmie ze względu na swoją dziewczynę, a nie na przyjaźń z Alexem.
Dzisiaj miałam poznać starszą siostrę swojego szefa. Tę, która pracowała dla konkurencji. Nie wiedziałam, czego się po niej spodziewać. Będzie chciała nam pomóc? Czy powinnam mówić jej cokolwiek o naszej pracy? Nie podejrzewałam, żeby próbowała zniszczyć firmę swojego ojca i brata, skoro zamierzała kiedyś tutaj wrócić. Obawiałam się, że zacznie podejrzewać, że byłam z jej bratem bliżej, niż powinnam. Miałam zamiar zachować dystans podczas naszego spotkania. Nie chciałam, żeby wydało się, że sypiałam z Alexem.
– To Brooklyn – przedstawił ją – moja nieznośna siostra.
Nie była podobna do brata. Miała niebieskie oczy, a Alex zielone. Jej włosy były koloru blond, ale podejrzewałam, że to akurat zasługa farby do włosów. Do tego miała piegi. Czy to możliwe, żeby rodzeństwo nie było podobne do siebie z wyglądu prawie w ogóle? Chciałabym zobaczyć zdjęcie Państwa White. Może Brooklyn bardziej była podobna do mamy. Zresztą ciekawość sprawiła, że chciałam wiedzieć, czy reszta rodzeństwa była podobna do Alexa, czy do Brooklyn.
– Mówisz to o Lea. - Zaśmiała się. – Ja jestem twoją kochaną starszą siostrzyczką, która zmieniała ci pampersy.
Widać, że kochała swojego młodszego brata. Inaczej narzekałaby na to, że w dzieciństwie musiała się nim zajmować. Miałam ochotę zapytać, jakim byli rodzeństwem. Może usłyszałabym kilka zabawnych historyjek. Później zapytam o nie Alexa. Nie chciałam wzbudzić podejrzenia u jego siostry. Mogłoby ją zainteresować, czemu chciałam wiedzieć o chłopaku więcej, skoro tylko razem pracowaliśmy.
– Możesz nie wspominać o tym przy każdym? - Westchnął.
– Jak przestaniesz nazywać mnie nieznośną.
– Zgoda.
Wyglądało na to, że mieli ze sobą bardzo dobry kontakt. Spodziewałam się, że zaczną się sprzeczać, ale nie tego, że oboje będą rozbawieni z dogryzania sobie nawzajem. Czasami zazdrościłam ludziom rodzeństwa. Wychowywałam się sama, chociaż często wyobrażałam sobie, że miałam siostrę, z którą nie dawałam spokoju rodzicom. Pewnie i tak by kochali nas i pozwalali rozrabiać cały czas. Fajnie byłoby mieć teraz rodzeństwo. Może nie musiałabym wyjechać z Nowego Jorku sama. Czułabym się mniej samotna niż na początku pobytu tutaj.
– Miło cię poznać. - Uśmiechnęłam się do niej.
– To Corinne McKenzie.
– Nowa architekt? - Spojrzała na niego.
Myślałam, że brat wspomniał jej wcześniej, czym zajmowałam się w firmie. Miałam kiedyś zajęcia z podstaw architektury, ale nie bardzo mnie interesowały. Nie chciałam zajmować się planowaniem rozmieszczenia pomieszczeń domów i innych budynków. Wolałam zarządzać wolną przestrzenią i meblować pokoje. Lubiłam, gdy wszystko do siebie pasowało, a największą frajdę sprawiało mi ustawianie przeróżnych dodatków dopełniających wystrój wnętrz. Czasami mały szczegół mógł wiele zmienić.

CZYTASZ
Nieznane zagrożenie.
RomancePakując swoją ostatnią walizkę, zastanawiałam się, czy podjęłam prawidłową decyzję. Nie, żebym żałowała, ale może działałam zbyt pochopnie. Dałam się zastraszyć, a może wcale nie groziło mi tak wielkie niebezpieczeństwo, jak mówili rodzice. Do tej p...