Postanowiłam skupić się na sobie. Czas najwyższy. Nie mogłam cały czas przejmować się problemami innych. Zwłaszcza że po śmierci ojca życie mojej matki przestało mnie interesować. Chciałam, tylko żeby trzymała się ode mnie z daleka. Tydzień temu wybrałam się z Lea na poszukiwania idealnej sukni ślubnej. Świetnie się bawiłam, przymierzając każdą, którą podsuwała mi siostra Alexa, mimo że nie wszystkie mi się podobały. Dziewczyna sprawiła, że przez kilka godzin nie myślałam o niczym innym niż swój ślub.
W pracy nie obyło się bez kilku konfliktów, ale White kazał mi się tym nie przejmować. Sam się tym zajął. Jednak nie mogłam pozwolić sobie na ignorowanie klientów. Ich zdanie było dla mnie ważne. Poza tym zależało mi, żeby firma mojego narzeczonego utrzymywała poziom, jaki uzyskała, zanim się w niej pojawiłam. Nie chciałam, żeby WhiteStudio było stratne przeze mnie.
– Jak idą przygotowania do ślubu? - Katie pojawiła się w gabinecie z moją kawą.
Ostatnio rozmawiałyśmy na ten temat. Liczyłam, że kobieta da mi kilka wskazówek. Jeszcze niedawno to ona organizowała swoje wesele. Była na bieżąco z wszystkim trendami. Mogłam liczyć również na pomoc Lea, która chętnie by zrobiła wiele rzeczy za mnie. Jednak chciałam zająć się tym ze swoim narzeczonym. Wolałabym mieć coś do powiedzenia w kwestii naszego wesela.
– Nie wiem, za co się zabrać. - Pokręciłam głową. – Mama Alexa zajmuje się salą weselną i wierzę, że naprawdę będzie pięknie, ale reszta mnie przerosła.
Pani White nie chciała nawet słyszeć, że mielibyśmy zająć się tym sami. Narzeczony uprzedził mnie, że lepiej odpuścić. Wolałam nie narażać się przyszłej teściowej. Poza tym powinnam się cieszyć, że zamierzała mnie odciążyć. Poza zaproszeniami nie zrobiłam jeszcze nic. Alex wybrał datę, bo inaczej nie ruszylibyśmy z miejsca jeszcze przez rok. Najbardziej jemu zależało na ślubie. Liczył na to, że szybko założy rodzinę. Doskonale wiedziałam, że chciał być ojcem.
– Suknia ślubna?
– Nie wiem nawet, jak ma wyglądać.
Lea zaproponowała kilka, w których wyglądałam dobrze, ale nadal nie udałam się na przymiarki. Nie dlatego, że nie miałam czasu, ale nie mogłam się zdecydować. Obawiałam się, że za kilka dni White siłą zaciągnie mnie do salonu sukien ślubnych i zmusi do wyboru. Chciałam czuć się dobrze w dzień swojego ślubu. Będę wystarczająco zestresowana ceremonią, żeby jeszcze przejmować się, że z moją suknią było coś nie tak.
– Możemy okroić wybór. - Usiadła naprzeciwko mnie. – Mam jeszcze kilka katalogów. Poza tym wiele wzorów możemy znaleźć w internecie.
Do końca dnia doprecyzowałam swoje wymagania. Katie jako zorganizowana osoba spisała wszystkie moje pomysły na kartce. Od razy wykreśliłyśmy, czego wolałam uniknąć. Nie chciałam świecidełek, falban ani rozkloszowanego dołu. To rzeczy, w których nigdy nie czułam się dobrze. Wolałam proste sukienki i bluzki bez dodatkowych elementów. Najlepiej, gdy były gładkie.
– Myślisz, że spodoba się Alexowi? - Zerknęłam na nią, gdy przeglądałyśmy zdjęcia sukni w internecie.
– Masz czuć się dobrze, a uwierz mi, że facetowi bez różnicy, co będziesz miała na sobie. - Uśmiechnęła się. – Chyba że chodzi o bieliznę. Koronka albo nic.
Wolałabym tego dnia mieć na siebie bieliznę. Czułabym się bardziej komfortowo. Na pewno uda mi się wybrać coś, co od razu spodoba się Alexowi. Będę musiała wybrać się na zakupy. Nie wiedziałam, jeszcze czy White zaplanował dla nas jakąś podróż poślubną, ale nie miałabym nic przeciwko, gdybyśmy zostali w domu i zamknęli się przed wszystkimi. Najważniejsze, żebyśmy mieli kilka dni tylko dla siebie. Mogłabym wtedy paradować przed swoim mężem w seksownej bieliźnie, którą zdejmowałby ze mnie w dowolnej chwili.

CZYTASZ
Nieznane zagrożenie.
RomancePakując swoją ostatnią walizkę, zastanawiałam się, czy podjęłam prawidłową decyzję. Nie, żebym żałowała, ale może działałam zbyt pochopnie. Dałam się zastraszyć, a może wcale nie groziło mi tak wielkie niebezpieczeństwo, jak mówili rodzice. Do tej p...