83.

286 16 0
                                        

Postanowiłam odwiedzić Lea. Nie mogłam się od niej odsunąć tylko, dlatego że była w ciąży, gdy ja pragnęłam tego samego. Trzymałam się z dala od kilku miesięcy, dlatego uznałam, że dobrze będzie spędzić trochę czasu w towarzystwie siostry Alexa, zanim urodzi. Poza tym mąż zdecydował, że będziemy więcej czasu spędzać razem za miastem i co weekend zabierał mnie na jakieś wycieczki, byle bym tylko nie zwariowała na punkcie dziecka.

– Hej. - Uśmiechnęłam się do dziewczyny leżącej na kanapie.

Zapewne nie czuła się najlepiej. Ostatnie miesiące ciąży podobno bywały najgorsze. Nie sądziłam, że kiedyś będę chciała przeżyć nawet to. Chociaż kiedyś myślałam, że jeśli zechcę być matką, to wystarczy bzyknąć się z facetem i po sprawie. Niestety to tak nie działało. Nie we wszystkich przypadkach, a na pewno nie w moim. Musiałam uzbroić się w cierpliwość. W dużo cierpliwości.

– Część. - Pogłaskała się po brzuchu. – Wybacz, że nie wstanę, ale nie mam siły.

Z tego, co opowiadał mój mąż, Lea szybko tyła w ciąży. Nie odmawiała sobie niczego i miała gdzieś dodatkowe kilogramy. Podobno nigdy nie przejmowała się swoją wagą, ale nie należała do osób, które miały problem z nadwagą. Alex często znajdował czas dla swojej siostry. Nie miałam mu tego za złe. Chciał być obecny w życiu swojego rodzeństwa i ich dzieciaków. Nigdy nie zmusiłabym go do ograniczenia kontaktów ze swoją rodziną.

– Nic się nie stanie. Jak się czujesz? - Usiadłam obok niej.

– Dzisiaj zaskakująco źle i Aiden upiera się, żeby zawieźć mnie do szpitala. - Zerknęła na męża, który pojawił się w salonie z ręcznikiem.

– I zrobię to. Masz jeszcze kilka godzin.

– Widzisz? - Przeniosła wzrok na mnie. – Znosi ręczniki, bo myśli, że zaraz urodzę.

Nie dziwiłam się Aidenowi. Spodziewał się pierwszego dziecka i bardzo zależało mu na żonie. Starał się być pomocny przez całą ciążę. Czasami nie dawał rady, ale wtedy wkraczał jego przyjaciel i pomagał swojej siostrze. Zapewne Lea było ciężko, gdy jej facet nie był w stanie poradzić sobie z własnymi problemami, a musiał się zajmować jeszcze nią. Jednak wiedziałam, że bardzo się kochali i że byli w stanie poradzić sobie z każdą sytuacją.

– Chcę być przygotowany, gdyby okazało się, że moja uparta żona nie ma racji i zacznie rodzić jeszcze dziś.

– Może powinnaś zadzwonić po lekarza? - Przyjrzałam się jej dokładnie.

Wyglądała na zmęczoną. Nie wiedziałam dokładnie, jak powinna wyglądać kobieta, która za chwilę zacznie rodzić, ale może lepiej byłoby, gdyby obejrzał ją lekarz. Przynajmniej nie musiałaby słuchać męża, który chyba zaczynał panikować. Lea powinna urodzić za kilka dni, ale przecież dzieci lubiły pojawiać się na świecie wcześniej. Wcale nie zdziwiłbym się, gdyby maluch przyszedł na świat jeszcze dzisiaj.

– Widzisz?

– Może zadzwonisz jeszcze po Alexa. - Westchnęła. – Nie jestem panikarą.

– Jasne, że nie, ale to dla dobra twojego... – przerwałam, gdy usłyszałam głośny krzyk dziewczyny.

Przerażona spojrzałam na Aidena, który już gdzieś dzwonił. Zapewne po karetkę. Miałam nadzieję, że szybko tutaj przyjadą. Nie wiedziałam, co robić. Wolałabym chyba wykonywać telefony do rodziny. Obawiałam się, że chłopak będzie oczekiwał, że mu pomogę. Tylko jak? Nawet nie wiedziałam, po co były potrzebne ręczniki. Oby karetka zjawiła się tutaj szybko. Chociaż Lea nie powinna urodzić w ciągu godziny. Nie odeszły jej jeszcze wody.

Nieznane zagrożenie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz