Po powrocie z Wellington czułam się dobrze. Mieliśmy z Alexem czas tylko dla siebie. Uprzedziłam tatę, że wyjechałam w towarzystwie swojego faceta i żeby się nie martwił. Uszanował to. Zadzwonił dopiero po tygodniu, żeby upewnić się, że nic mi nie było i zapewnić, że matka wróciła do Nowego Jorku. Bardzo mnie to ucieszyło. Nie miałam ochoty na kolejne spotkanie z nią. Przez kilka dni po powrocie do pracy nie myślałam o niczym innym niż swoje zlecenia.
Alex dzisiaj zamierzał zabrać mnie na kolację do swoich rodziców. Nie wiedziałam, czy to dobry pomysł, ale nie chciałam tego odwoływać. Stresowałam się spotkaniem z Państwem White, ponieważ miały być tam również jego siostry i brat z żoną. O ile nie miałam problemu z Sofia, to obawiałam się, jak odbierze mnie reszta rodziny. Nikt nie był w stanie mnie zapewnić, że ze wszystkimi się polubię i że oni polubią mnie.
– Gotowa? - Spojrzał na mnie, gdy pojawiłam się w salonie.
– Nie wiem – odpowiedziałam niepewnie.
Znałam Pana White, ponieważ pracował w WhiteStudio i uczestniczył w każdym spotkaniu w firmie. Musiał być na bieżąco ze wszystkimi sprawami w firmie, co ani trochę mnie nie dziwiło. Jednak nie wiedziałam, jak zareagował na wieść o moim związku ze swoim synem. Może wcale mu się to nie podobało. Chociaż do tej pory nikt nie powiedział mi nic złego na ten temat, ale zdawałam sobie sprawę z tego, że ludzie gadali o tym, że spotykałam się z Alexem.
– Co się dzieje? - Stanął przede mną.
Zaczęłam mieć wątpliwości, czy to dobry pomysł. Mama Alexa lubiła jego poprzednią dziewczynę. Zapewne wolałabym, żeby wziął z nią ślub. Przecież byli już narzeczeństwem. Bałam się, że Pani White będzie do mnie wrogo nastawiona i na nic moje starania, żeby polubiła mnie chociaż trochę. Nie chciałam wykorzystać jej syna. Zakochałam się. Nie zamierzałam skrzywdzić Alexa.
– Boję się, że mnie nie polubią. - Spojrzałam na niego.
– Nie przejmuj się tym. - Pocałował
mnie. – Miła i ambitna z ciebie dziewczyna. Ładna i czuję się przy tobie dobrze.– I to ma mnie uspokoić? - Uśmiechnęłam się lekko. – Nie chcę, żeby pomyśleli, że liczę na jakieś lepsze traktowanie w pracy.
Sama chciałam zapracować na swoje nazwisko. Ani trochę nie oczekiwałam, że Alex cały czas będzie mi pomagać. Na początku wielu rzeczy musiałam się nauczyć, a on chętnie dzielił się ze mną swoją wiedzą. Do tego świetnie potrafił mi wszystko wytłumaczyć. Większy powód do niezadowolenia rodzice White powinni mieć, gdy dowiedzą się, że w najbliższym czasie nie planowałam zakładać rodziny. Było mi dobrze tak jak teraz. Nie byłam jeszcze gotowa na bycie żoną, a co dopiero matką.
– Wcale nie musisz. Jesteś dobrym pracownikiem nawet beze mnie. - Zaśmiał się.
Pewnie tylko on tak myślał, bo spędzał ze mną najwięcej czasu i widział, jak się starałam. Jego tata mógł tylko domyślać się tego, jak mi szło. Pracownicy pewnie nie byli zadowoleni z tego, że kręciłam się przy szefie. Raczej ciężko byłoby mi go unikać, skoro razem pracowaliśmy nad projektem dla Harrisona. Spędzaliśmy nad nim całe dnie, a nasza relacja rozwinęła się sama.
– Może nie wszyscy tak myślą.
– Tata jest zadowolony z twojej pracy.
– Co, jeśli zapytają mnie o rodziców?
Nie chciałam opowiadać o ich rozwodzie. Nie było powodu, żeby ktokolwiek o tym wiedział, Państwo White pomyśleliby, że w mojej rodzinie coś było nie tak. Nie byliśmy idealni. Pewnie żadna rodzina nie była, ale to nie powód, żeby o swoich problemach opowiadać obcym ludziom. Poza tym zastanawiałam się, o co zapytają rodzice Alexa i że moje odpowiedzi im się nie spodobają. Pochodziłam z innego miasta, wychowywałam się w innym otoczeniu. Nawet nie chciałam wspominać o pracy rodziców.

CZYTASZ
Nieznane zagrożenie.
RomansaPakując swoją ostatnią walizkę, zastanawiałam się, czy podjęłam prawidłową decyzję. Nie, żebym żałowała, ale może działałam zbyt pochopnie. Dałam się zastraszyć, a może wcale nie groziło mi tak wielkie niebezpieczeństwo, jak mówili rodzice. Do tej p...