CORINNE
Tata postanowił mnie odwiedzić. Nie miałam nic przeciwko. Jednak podejrzewałam, że nie mógł dłużej patrzeć na swoją żonę, która pewnie przestała kryć się ze swoim romansem, gdy w końcu podjęli decyzję o rozwodzie. Wkurzało mnie, że matka zaczęła żyć, jakby nic się nie stało. Nie miała żadnych wyrzutów sumienia, a przecież zniszczyła naszą rodzinę.
Cieszyłam się na przyjazd taty do Auckland. Będę mogła spędzić z nim więcej czasu. Miałam możliwość upewnić się, że u niego naprawdę wszystko było w porządku. Nie chciałam, żeby spędzał całe dnie w pracy, próbując zapomnieć o swoich problemach. Powinien zacząć wychodzić do ludzi. Miał jeszcze szansę poznać jakąś miłą kobietę, która sprawiłaby, że ponownie stałby się szczęśliwy. Zależało mi na tym.
– Cześć. - Uśmiechnęłam się na widok taty, który właśnie wyszedł z lotniska.
Uparłam się, że przyjadę go odebrać, mimo że musiałam przez to wyjść wcześniej z pracy. Alex nie miał z tym problemu. Zresztą wykonałam swoją robotę i nie miałam żadnych zaległości. Na razie z niczym nie musieliśmy się śpieszyć. Czekaliśmy na informacje z budowy, żeby móc dopilnować wszystkiego na miejscu. Woleliśmy uniknąć problemów na każdym etapie pracy.
– Miło cię widzieć, Corinne. - Przytulił mnie. – Dałbym sobie radę. Mogłem zamówić taksówkę i na ciebie poczekać.
Wiedziałam o tym. Jednak nie mogłam pozwolić, żeby tułał się po obcym mieście, czekając na mnie. Poza tym zamierzałam zabrać tatę do swojej ulubionej knajpki i spędzić z nim cały dzień. Nie mogłam wziąć wolnego na cały jego pobyt w Auckland, dlatego chciałam poświęcić mu uwagę dzisiaj. Jutro będzie musiał sam zorganizować sobie czas. Podejrzewałam, że pod moją obecność zajmie się pracą. Czasami miałam wrażenie, że tata nie potrafił żyć bez swoich spraw sądowych. Nie pamiętałam, żeby kiedykolwiek narzekał na swoją pracę poza momentami, gdy groziło mi niebezpieczeństwo.
– Jutro będę pracować, ale dziś mam czas tylko dla ciebie. - Uśmiechnęłam się.
– No dobrze.
Podczas obiadu długo rozmawialiśmy. Głownie na temat mojej pracy. Chyba po raz pierwszy tata przepytał mnie na ten temat dokładnie. Chętnie dzieliłam się z nim informacjami o swojej pracy. Nie miałam nic do ukrycia poza romansem z szefem. W sumie nie musiałam tego robić, ale nie wiedziałam jak wspomnieć o tym tacie. Próbowałam dowiedzieć się czegoś więcej o niebezpieczeństwie, które groziło mi w Nowym Jorku. Czemu tata nie mógł mi zdradzić? Chciałam wiedzieć cokolwiek. Przed czym miałam się bronić? Czy Alex mógł czuć się przy mnie bezpiecznie? Nie chciałam sprowadzić niebezpieczeństwa na niego, jego rodzinę i firmę. Gdyby zaszła taka potrzeba trzymałabym się od nich z dala, chociaż byłoby mi ciężko zrezygnować z White.
– Parker o ciebie pytał – zmienił temat.
A to ciekawe, bo urwaliśmy ze sobą kontakt. Nie mogłam się z nim dłużej przyjaźnić, wiedząc, że oczekiwał ode mnie czegoś więcej. Nie byłam w stanie go pokochać. Nie rozumiałam, czemu o mnie dopytywał. Lepiej dla niego będzie, jeśli o mnie zapomni. Nie chciałam utrudniać mu życia. Potrzebował znaleźć kobietę, która sprawi, że będzie kochany. Musiał zrozumieć, że nie chciałam go skrzywdzić.
– I co? - Próbowałam udawać zainteresowaną.
Nie chciałam, żeby tata czegoś się domyślił. Zacząłby zadawać pytania, na które nie umiałam mu odpowiedzieć. Obawiałam się, że gdybym wspomniała o tym, że Parker się we mnie podkochiwał, tata zacząłby mnie namawiać, żebyśmy byli razem. Jak on to sobie wyobrażał? Związki na odległość nie miały sensu, a wymaganie od faceta przeprowadzki nie wróżyło nic dobrego. Poza tym byłam z Alexem i nie zamierzałam z niego zrezygnować.

CZYTASZ
Nieznane zagrożenie.
RomancePakując swoją ostatnią walizkę, zastanawiałam się, czy podjęłam prawidłową decyzję. Nie, żebym żałowała, ale może działałam zbyt pochopnie. Dałam się zastraszyć, a może wcale nie groziło mi tak wielkie niebezpieczeństwo, jak mówili rodzice. Do tej p...