48.

229 18 0
                                    

– Jesteś z siebie cholernie zadowolony. - Spojrzałem na Richarda.

Uśmiech nie schodził mu z twarzy od chwili, gdy zjawił się w moim gabinecie i dowiedział się, że jego żona poinformowała mnie już o swojej ciąży. Rozumiałem, że się cieszył. Tyle że nadal byłem na niego zły. Już nie za jego zdradę, ale za to, że nic nie dał sobie przetłumaczyć i miał we mnie wroga. Nigdy nie zrobiłem nic, żeby pomyślał, że uważałem się za lepszego. Miałem wrażenie, że to jemu zależało, żeby coś mi udowodnić.

– Oczywiście. A ty nie? - Patrzył na mnie. – Liczyłeś, że Sofia mi nie wybaczy?

W żadnym wypadku. Chciałem, żeby się pogodzili. Może Richard był dupkiem, ale Sofia go kochała i nie miałem nic do gadania. Zresztą był moim bratem i łatwiej było mi uwierzyć, że popełnił błąd i się zapomniał. Nic takiego w przyszłości się nie zdarzy. Jeśli tak, będę musiał spuścić mu porządny łomot. Nikt drugi raz nie da się nabrać na jego niewinność. Powinien o tym pamiętać.

– Wcale nie.

– I dobrze.

– Cieszę się.

Powoli akceptowałem fakt, że ród White niedługo się rozrośnie. Richard i Sofia chcieli mieć więcej dzieci. Nawet starali się rok po urodzeniu May. Niestety okazało się, że moja bratowa nie mogła zajść w ciążę i nikt nie potrafił znaleźć powodu. Lekarze stwierdzili, że jeszcze kiedyś jej się uda, a nie chcieli podejmować leczenia. Cały czas mieli nadzieję. Poźniej odpuścili. Nie sądziłem, że wrócą do tematu dziecka. Sofia musiała się bardzo ucieszyć, gdy dowiedziała się, że wkrótce ponownie zostanie matką. Bardzo jej na tym zależało.

– Cześć. - Corinne pojawiła się w gabinecie. – Nie chciałam przeszkadzać. - Spojrzała na nas zaskoczona. – Harrison chciał z tobą rozmawiać, ale to może poczekać.

Nie miałem nic przeciwko, żeby została. Wolałem rozmowę z nią niż z bratem. Już lepsze byłoby spotkanie z Harrisonem. Może chciał zainwestować kolejny raz pieniądze w naszą firmę. Nie byłbym zły z tego powodu. Był najlepszym klientem i polecał WhiteStudio wielu ludziom. Przydałoby się jakieś duże zlecenie. Wolałem poświęcać się bardziej pracochłonnym projektom niż tym drobniejszym. Tymi mógł zajmować się ktoś inny.

– Nie przeszkadzasz – odpowiedziałem – Richard, tylko chwali się, że zostanie ojcem.

Zapewne do końca dnia dowiedzą się o tym wszyscy w firmie. Nie było już sensu, żeby to ukrywać. Tym bardziej że mój brat i jego żona wcale tego nie chcieli. Większość pracowników ucieszy się z tego powodu. Niektórzy mieli dobry kontakt z moim bratem, co mnie dziwiło. Kiedyś miał wielu znajomych, ale odkąd zaczął pracę w WhiteStudio, z niewieloma z nich utrzymywał kontakt. Uznali, że zaczął się wywyższać. Pewnie tak było.

– Poważnie? - Spojrzała na niego uśmiechnięta. – Gratulacje. Super. Wasza córka się cieszy?

Możliwe, że tak. May nie była rozpieszczonym dzieciakiem, mimo że była jedynaczką. Na pewno bardziej zadowolona byłaby, gdyby między nią a rodzeństwem była mniejsza różnica wieku. Łatwiej byłoby im się dogadać. Jednak jej rodzice nie musieli się martwić, że czasami nie pomoże im przy młodszym dziecku. Pewnie chętnie zajmie się bratem albo siostrą. Może to sprawi, że sama szybko nie będzie zamierzała zostać matką i postara się bardziej przyłożyć do antykoncepcji. Richard powinien zacząć rozmawiać z córką na ten temat.

– Widzisz? - Zerknął na mnie. – To jest prawdziwa radość. May chyba jeszcze tego nie przetworzyła.

Nie zamierzałem skakać z radości. To jego dziecko, nie moje, więc nie musiałem być zadowolony. Poza tym się cieszyłem. Fajnie będzie czasami zająć małym bratankiem lub bratanicą. Może tym razem urodzi im się chłopczyk. Mógłbym zabierać go w przyszłości na mecze. Nie to, żeby z May źle spędzało się czas, ale czasami potrzebowałem męskich rozrywek. A moja bratanica miała teraz Corinne, z którą mogła chodzić na zakupy i odbywać babskie rozmowy.

Nieznane zagrożenie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz