Rozdział 9

1.1K 88 38
                                    

Hej! Wiem, że poprzedni rozdział był dosyć smutny ale mam nadzieję, że ten nie będzie wydawał się aż tak dołujący.

I chce jeszcze dodać, że w najbliższych tygodniach będę miała bardzo dużo pracy, więc rozdziały nie zawsze będą w piątki. Ale spokojnie! Nie zamierzam robić jakiś miesięcznych przerw, jak zdarzało mi się podczas pisania pierwszej części! Rozdziały będą wchodzić, albo w piątki, albo w weekendy;D

____________________________________________



Wjechaliśmy na Nemezis. Nic się nie zmieniło, wszystko było tak jak dawniej, z wyjątkiem mojego nastroju. Szczerze mówiąc, nie wiedziałam co robić. Pierwszy raz od dłuższego czasu naprawdę nie miałam pojęcia, jak mam z tego wszystkiego wybrnąć... Po chwili znaleźliśmy się w sali głównej, po czym Barricade transformował.

Z kilometra dało się dostrzec, że cony nie były w zbyt dobrych nastrojach. Mimo że twarze cybertronian znacznie różniły się od ludzkich, bez problemu dało się rozpoznać ich nastrój po oczach... czy tam optykach. Soundwave jak zwykle stał przy monitorze, przeglądając jakieś dane, zapewne w ich języku, kilka takich samych robotów, zwanych Vehiconami, kręciło się po pomieszczeniu, a Megatron właśnie zmierzał w naszą stronę. Mój Boże... przy jednym z monitorów stał Shockwave. Naukowiec wyszedł że swojej "pieczary", więc to coś poważniejszego.

-Barricade... Oraz dobrze znana mi ziemianka- mruknął lider, podchodząc w naszą stronę -Zapewne wytłumaczył ci, co zaszło.

-Tak- westchnęłam, przybita -Wiadomo już kto za tym stoi?

-Pracujemy nad tym- odparł niewzruszony -Jak na razie wiemy tyle, że ma to związek z elektrownią atomową, znajdującą się kilkadziesiąt kilometrów stąd.

-Czyli... to wina ludzi?- spytałam sceptycznie, lecz con nie odpowiedział, tylko spojrzał gdzieś w dal.

-...Podejdź- rozkazał w stronę Cade'a, który ruszył w stronę monitora.

Decepticon postawił mnie obok klawiatury obcych. Spojrzałam niezrozumiale do góry. Po chwili na ekranie wyświetliło się niewyraźnie nagranie.

Ze skonsternowaniem wpatrywałam się w film, który wyglądał jak nakręcony przez drona. Na początku widać było las, później zza drzew wyłoniły się wielkie kominy. Były one jednak bardziej szare niż białe, całe pokryte brudnym nalotem. W budynkach obok były powybijane szyby, a niektóre metalowe elementy wyglądały na przerdzewiałe. Opuszczona elektrownia atomowa... O której istnieniu nie miałam pojęcia.

Po chwili wszystko wyglądało na dwa razy większe niż wcześniej, co oznaczało, że dron zniżył lot. Chyba zamierzał wlecieć do budynku, bo ewidentnie zmierzał w tamtą stronę.

Nagle obraz potwornie się zatrząsł, a wszystko zaczęło wirować. Przez kilka sekund na przemian było widać zieleń, brąz, błękit nieba, zieleń, brąz błękit, po czym na ekranie przez ułamek sekundy mignęło coś czerwonego, a potem znowu zieleń, a zaraz kompletna czerń.

-...Co tam się stało?- mruknęłam, marszcząc brwi.

Soundwave stał obok, więc przewinął film, po czym go zwolnił, puszczając fragment jeszcze raz. Dwa czerwone punkty powoli przejechały po ekranie.

-...Czy to jest to, o czym myślę?- spytałam, czując coraz bardziej wzrastający stres.

-Wszyscy węglowcy są tacy sami- gwałtownie się obróciłam, widząc pewnego srebrnego chama -Niepełnosprytni! Wiedziałem, że ktoś twojego pokroju, nie był w stanie go zabić!

-Co ty gadasz?!- krzyknęłam, patrząc się w stronę transformera z nienawiścią.

-Zamilcz- syknął Barricade nim mech zdążył cokolwiek odpowiedzieć.

Zanim nastanie noc Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz