Rozdział 17

1.1K 82 42
                                    


Wiem, że długo czekaliście, ale rozdział jest równie długi. Nie miałam za bardzo kiedy pisać, bo byłam na wyjeździe.

Zatem, po raz kolejny: miłych wakacji!

____________________________________________


***Ada***

-Może wywalimy na niego cysternę ciekłego azotu? Tak, jak w Terminatorze.

-Byłoby to nielogiczne. Zatrzymałoby go to na chwilę, ale później po odmrożeniu wróciłby do normalnej postaci.

-Ale może nie byłby już tak idealny, jak wcześniej?

-To nie T-1000- mruknął Knockout, kręcąc głową.

-Nie wiem jak i czemu to oglądałeś, ale skoro tak, to dobrze wiesz, że to idealna kopia T-1000! Jeśli nie, powiedz chociaż jedną różnicę jaka ich dzieli- powiedziałam z założonymi rękami.

-Terminatora dało się zniszczyć?

-Bersha również się da! Musi być jakiś sposób, nie ma rzeczy niezniszczalnych!

-Są, tylko nie umiesz tego pojąć swoim prymitywnym umysłem!- Scream jak zwykle musiał dorzucić swoją cegiełkę.

-Zamilcz!- syknął sam Megatron, który dotychczas zdenerwowany tylko słuchał naszej konwersacji -Spłynie to po nim, jak po ziemskiej kaczce. Ciekły azot nie da NIC- zwrócił się do mnie.

-No z takim podejściem to gówno zdziałamy- stwierdziłam z przekąsem -Jeśli będziemy wykluczać wszystko bez sprawdzania, to już przegraliśmy.

-Naprawdę jeszcze nie dotarło? Shockwave nad nim pracował i wyraźnie powiedział, że to nie ma sensu!

-Jeśli opieralibyśmy się tylko na danych i nauce, nie wynaleźlibyśmy penicyliny***- burknęłam w stronę komandora -W żaden sposób nie kwestionuje geniuszu Shockwave'a, ale każdy może coś pominąć, tak? Jakiś drobny szczegół, który przechyliłby w tej sytuacji szalę zwycięstwa na naszą stronę. Nie odrzucajmy wszystkiego, co teoretycznie na niego nie działa, bo inaczej nigdy go nie zniszczymy.

-Zatem co sugerujesz?- mruknął chłodno lider.

-Na początek to nie być takimi pesymistami- prychnęłam pod nosem, chyba nie słyszeli -Metoda małych kroczków. Zamiast planować, jak go od razu zniszczyć, można najpierw pomyśleć nad osłabieniem Bersha.

-Czym?- jęknął medyk.

-No właśnie ciekłym azotem.

-Nie zrozumieliśmy się- rzekł grobowym tonem Lord -W skład jego ciała wchodzą cybertrońskie pierwiastki, więc nie ma najmniejszych szans, że to cokolwiek da!

-Dobra, to cokolwiek innego! Nie wiem... Lawa? Może zwyczajnie wrzućmy go do wulkanu? Tego nie ma prawa przetrwać!- warknęłam, gestykulując.

-W sumie... może w ostateczności?- rzucił czerwony con.

-Niby JAK chcesz to zrobić?!- ryknął w jego kierunku Megatron.

-Mostem ziemnym?- spytałam, zwracając na siebie uwagę.

-Phy! Jest zbyt inteligentny by dać się złapać.

-Jakoś mi udało się zaciągnąć jego klona na basen- rzekłam pod nosem.

-Bo to był KLON! Oryginał jest od niego pod każdym względem lepszy.

-Ok, skoro macie w dupie jakiekolwiek rady, to radźcie sobie sami! To nie ja stworzyłam maszynę do zabijania- prychnęłam zirytowana -Odstawi mnie ktoś na ziemię?

Zanim nastanie noc Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz