Will p.o.v
Szedłem do szkoły idąc po krawężniku dopóki nie poczułem że deszcz zaczyna znowu padać.
Spojrzałem w zachmurzone niebo uśmiechnąć się do siebie.
Poprawiłem plecak i przyspieszyłem w kierunku wielkiego budynku.
Jedyną osobą jak na tą chwilę znałem była Max, pomocna a zarazem bardzo wybuchowa dziewczyna kiedy byłem u niej wczoraj usłyszałem jej podniesiony głos na brata.Zatrzymałem się spoglądając w prawą stronę widząc bramę wejściową.
Wszedłem niepewnym krokiem do środka czując na sobie wzrok niektórych osób.
Lecz gdy tylko spojrzałem na nich ich wzrok lądował wszędzie byle by nie na mnie.
Wychodząc do budynku i idąc w stronę gabinetu dyrektora poczułem na sobie jeden bardzo intensywny wzrok.
Obejrzałem się za siebie krzyżując wzrok z chłopakiem.
Był....ładny nawet bardzo.
Zmarszczyłem brwi widząc jak stoi jak słup robiąc się czerwony?Zrobiłem krok w tył uderzając w ciało ucznia, gdy się obróciłem uśmiechnąłem się przyjaźnie napotykając Max.
-Przestraszyłam cię?
-Nie..skąd a właśnie gdzie jest gabinet dyrektorki?
-Zaprowadzę cię
Mike p.o.v
Odprowadzałem szatyna wzrokiem, dobrze wiedziałem że zbłaźniłem się przy nim.
Westchnąłem głośno biorąc plecak i zakładając go na plecy idąc do klasy.Szedłem korytarzem zagłębiając się w swoich myślach po nie całej minucie znalazłem się przed drzewami swojej klasy.
Pociągnąłem za klamkę otwierając przy tym drzwi, zobaczyłem swoich przyjaciół grających w kółko i krzyżyk na końcu zeszytu.
Zapewne Dustin ogrywał Lucasa a El temu wszystkiemu się przyglądała z wielkim zaciekawieniem.-Hej- usiadłem na krzesło obok nich przy wolniej ławce wyciągając zeszyty do chemii.
-Hej Mike- odpowiedziała El siadając na miejscu obok mnie- Widziałeś Max?
-Widziałem
-Kiedy przyjdzie?
-Zapewne za chwilę
-Miała nas zapoznać z swoim przyjacielem przeprowadził się podobno to Hawkins
Opuściłem głowę przypominając sobie z kim Max dziś rozmawiała.
To był ten chłopak...jej przyjaciel-Mike wszystko okay?- pomachała mi przed twarzą dłonią.
-Tak tak
-Nad czym myślałeś?
-Nad niczym
-Oh w porządku ja idę zająć miejsce do zobaczenia.
-hej
W tej chwili zabrzmiał dzwonek oznaczający początek nowego dnia katorgi, otworzyłem zeszyt czekając na przyjście nauczyciela .
Drzwi się otworzyły a w nich stanął niewysoki szatyn z rozstrzepaną fryzurą szukający wzrokiem miejsca.
Gdy spojrzał na mnie poczułem jak robię się czerwony, zakryłem twarz włosami modląc się by mnie nie widział.-To Miejsce jest wolne?- podszedł do mnie pokazując palcem miejsce obok mnie
-Jest- spojrzałem na niego lekko się uśmiechając
-To znaczy że mogę?
-Yhmmm
Uśmiechnął się siadając obok mnie kładąc plecak na kolana i wyjmując z niego podręczniki.
-Will
-Co?
-Nazywam się Will- wystawił w moją stronę rękę, podniosłem jedną brew podając mu swoją
-Mike
-Ładnie...
Zarumieniłem się błądząc wzorkiem po całej klasie
-Czemu się czerwienisz? W porządku?
-Tak spokojnie
W tej chwili do klasy wszedł zdyszany nauczyciel oblatując wszystkim wzrokiem.
-Ty!- pokazał na chłopaka siedzącego obok mnie- Jesteś nowy prawda?
-Tak proszę pana
-Chodź na środek i powiedz coś o sobie.
Niechętnie wstał posyłając mi zażenowane spojrzenia na co wytknąłem w jego stronę język szczerząc się przyjaźnie
-Więc Jestem Will mam 15 lat przeprowadziłem się tutaj z innego stanu, mogę usiąść?
Spojrzał niecierpliwe na nauczyciela a ten przytknął mu dając znak że może usiąść
-Will
-Hm?
-Włos ci opada na czoło- pokazałem mu palcem śmiejąc się cicho
-Nie śmiej się durniu- prychnął poprawiając go za ucho
-Dobrze napiszcie temat o metalach i niemetalach i mam do was zadanie, macie zrobić prezentacje z osobą z ławki na piątek
Otworzyłem szerzej oczy spoglądając po chwili na Willa zaciskając usta w wąską linię.
-U mnie czy u ciebie?
-Chodź do biblioteki po lekcji- oznajmiłem przepisując notatki z tablicy, pan tak szybko pisał że ledwo co nadążałem.
-W porządku
Gdy zabrzmiał Dzwonek spakowałem się czekając na szatyna robiącego to trochę dłużej.
-Już możemy- oznajmił wstając z ławki
-Wreszcie- odetchnąłem ruszając do drzwi
-Will! Gdzie idziesz chciałam cię zapoznać z moimi przyjaciółmi
Odwróciłem się na pięcie widząc Max
-O to jest jeden z nich- wskazała na mnie palcem- ale go chyba już znasz
-Tak, ale teraz idę z nim do biblioteki może później?
-Oh dobrze, do zobaczenia!
-Chodź Will- pokazałem gestem ręki by szedł za mną.
Usiadłem w wolnym miejscu kładąc plecak na podłodze.
-To..gdzie?
-Możemy..
-Do ciebie- wyprzedził mnie czekając na moją odpowiedź
-Mi to obojętnie w porządku
-To może jutro?
-Dobrze...
-Ej w porządku?- chwycił mnie za ramię
-Tak- wyszczerzyłem się po chwili śmiejąc się razem z nim z mojej głupoty.
Tak naprawdę pomysł z przyjęciem do mnie nie odpowiadał mi najlepiej ale musimy to zrobić.
Za jakiekolwiek błędy nie odpowiadam <33
![](https://img.wattpad.com/cover/277152362-288-k376505.jpg)
CZYTASZ
Angel Without Wings
FanfictionDo nowej szkoły dochodzi Will Byers 15 letni szatyn, który wpada w oko brunetowi z równoległej klasy. - - - - - - - ~!Książka zawiera treści seksualne!~