Ponownie zróbcie sobie Vibe na Spotify i czytajcie, starałam sięMike p.o.v
-Hej Mike puźniej się nie dało? Jutro masz szkole!
-Przedłużyło nam się!- westchnąłem wchodząc na schody
-Jest już prawie 21:00
-Wiem- przewróciłem oczami
Wszedłem do pokoju rzucając się automatycznie na łóżko, przejechałem dłonią po twarzy zbierając wszystkie myśli.
Zszedłem z łóżka kierując się do drzwi pokoju, podeszłym do drzwi z napisem "Nancy" i zapukałem bez chwili zastanowienia.-Proszę!- usłyszałem z drugiej strony dość zmęczony głos
-Nancy?- spyatałem cicho stojąc w drzwiach
-Hm? Siadaj- pokazała miejsce obok siebie zakładając nogę na nogę
-Ymmm możemy porozmawiać?- spytałem na co przytknęła- bo..ummm
-Mów śmiało- posłała mi miły uśmiech zmieszany z wsparciem z jej strony
-Bo....jestem tym piepszonym gejem
-Tak wiem- zmrużyła oczy- i co z związku z tym?
-Zawiodę naszych rodziców i...
-Ej ej- przerwała mi- nikogo nie zawodzisz, a zawiódłbyś dopiero wtedy gdybyś się poddał i zaczął słuchać tego co mówią na twój temat ludzie- zszedła kucając na przeciwko mnie łapiąc kontakt wzrokowy- nie przejmuj się tym, i nie pozwól by zdanie ludzi było dla ciebie czymś ważnym rozumiesz?- podniosła mój podbródek- bo to najgorsze najgorsze co możesz zrobić paczeć na zdanie innych
-Yhm
-Poza tym fajnie jest mieć brata geja- zaśmiała się siadając spowrotęm na łózko- nie żałuj niczego co sprawie że jesteś szczęśliwy przez zdanie innych
-Ale...rodzice mówili że homoseksualizm jest zły- podnsiosłem kolana chowając w nich głowę
-Oni...- westchnęła- nie rozumieją że szczęście może występować w taki sposób
-Yhm
-Przestań paczeć na to co ludzią odpowiadają, tak nigdy nie będziesz szczęśliwy a to jest przecież najważniejsze- pomachała mi ręką przed twarzą.
-Nancy- zarumieniłem się lekko- ten chłopak co tu był
-Pamiętam- uśmiechnęła się filciarosko
-Podoba mi się- schowałem głowę w dłonie zakrywając zażenowanie
-Ha wiedziałam- klasnęła w dłonie z podekscytowania
-Co?- otworzyłem szerzej oczy na co zaragowała podwójnym śmiechem
-No wiedziałam
-Yhh wiem głupie- odwróciłem wzrok
-Wcale nie- położyła się na łóżko klepiąc miejsce obok siebie- to słodkie- pisneła
-Ale on mnie chyba nie chce- westchnąłem
-Skąd wiesz? Posłuchaj jeśli on chce ciebie w swoim życiu zrobi wszystko żebyś się w nim znalazł. I to nie ważne czy będzie to wymagało poświęceń z jego strony czy wiele innych rzeczy po prostu będzie cię w nim chciał, a z tego co mogłam dostrzec przez ułamek sekundy on ciebie w nim chce.
-Ummm
-Mike słuchaj mnie, jeśli nie chciałby cię w swoim życiu to absolutnie nic co ty powiesz lub zrobisz nie zmieni jego zdania. Nie błagaj nikogo by cię chciał w swoim życiu, bo to najgorsze co możesz zrobić, błagać o uwagę innych,nawet jeśli oni jej nie chcą.
Uwierz mi jeśli cię kocha zwróci uwagę na ciebie nawet wtedy kiedy nie będziesz się o nią starał- prychnęła- będziesz wyglądać jak najgorszy menel, to dla niego będziesz tak samo piękny jak zazwyczajUśmiechnąłem się delikatnie na słowa które wydobywały się z jej ust, może i ma rację,..
-A jeśli mnie nie kocha?
-Przekonaj się o tym- podniosła jedną brew- nie zwlekaj z uczuciami bo im bardziej będziesz je w sobie dusić tym będą trudniejsze do ukrycia
-Nie chce go stracić- mruknąłem zdesperowany
-Jeśli zależy mu na tobie nie stracisz- uśmiechnęła się wstając z łóżka- ładny jest
-że kto?
-Ten Will Cały- zarumieniłem się na wspomnienie chłopaka
-Śliczny- usiadłem na parapet
Starałam się nad tym miało być coś w tym stylu ale nie wiem
CZYTASZ
Angel Without Wings
FanfictionDo nowej szkoły dochodzi Will Byers 15 letni szatyn, który wpada w oko brunetowi z równoległej klasy. - - - - - - - ~!Książka zawiera treści seksualne!~