70

218 12 3
                                    

Mike p.o.v

- Na co masz ochotę?- uśmiechnąłem
się w jego stronę

-Sam nie wiem- odwróciłem się na plecy- przytulisz mnie?- spytałem gapiąc się w sufit

Rozłożył ręce w moją stronę, wtuliłem się w jego klatkę piersiową. Jego dłonie glaskały mnie po ciele, powodując przyjemne dreszcze

-Spokojnie- podkuliłem nogi, tak bym mógł być jak najbliżej Willa

- Dasz mi trochę bliskości?- wypaliłem, zaraz po tym czerwieniąc się jak największy idiota

-Hm?- podniósł moją głowę lekko wyżej, poprawiając kosmyk włosów za ucho

-Wiem to idiotyczne, zapomnij

-Wcale nie, jeśli chcesz to pewnie z chęcią

-Kocham Cię- wyszeptałem pacząc w przestrzeń za nim, dawno tego nie mówiłem

- Kocham Cię- wyszeptał- spójrz na mnie, kocham Cię

Uśmiechnąłem się delikatnie

Wzięłam dwa głębokie wdechy, spojrzałem w jego oczy i zacząłem delikatnie muskać jego usta. Które zaczęły natychmiast pogłębiać pocałunek. Jego dłoń wylądowała pod moją bluzką gdzue znajodowało się serce 
Spojrzałem  na jego twarz, która była skupiona na buciu mojego serca jakby zaraz miało przestać.

- Co jest?- moja mina zdecydowanie wyglądała na zdezorientowaną

- Nie nic- usiadłem na jego uda, a jego dłonie zaczęły błądzić po moich ciele

Uwielbiałem gdy mnie dotykał, może to wydawać się dziwne Ale kochałem jego dłonie na swoim ciele

Zdjął moją bluzkę, przejeżdżając dłonią po mojej klatce piersiowej, przybliżyłem się do niego jeszcze bardziej, zaczął całować moją szyję, mój oddech przyspieszył się gwałtownie.
Jego prawa dłoń zjechała na mój tyłek, a lewą trzymał mnie za nienaturalnie chudą talię

Uśmiechnąłem się, oddalając jego twarz od swojego ciała. Po prostu chciałem siedzieć na jego kolanach, I nie ruszać się nigdzie

-Coś zrobiłem nie tak?

- Nie, wszystko jest dobrze- pocałowałem go w polik

- To Co się stało?

-Nic się nie stało, chce tak po prostu posiedzieć

-A- otworzył szerzej oczy - rozumiem, może porozmawiamy?

-Yhm

Zapanowała niekontrolowana cisza, nad którą każdy z nas zaczął myśleć o wszystkim i o niczym

-Dlaczego lubisz być samotny?- spytał, spojrzałem na niego z lekko podniesioną brwią

- Nie lubię być samotny, lubię byc sam A to dwie inne rzeczy

- Dlaczego?- kontynuował temat

-Kiedy jestem sam, nie czuje presji którą dają mi ludzie. Lubię przybywać sam, może wydaje to się dzieje bo czasem czuję jakbym wariował Ale ej ja może I tak jest

- Co masz przez to na myśli?

-Gdy jestem sam, potrafię gadać z samym sobą nie chce gadać z kimś, chce gadać z samym sobą. Kiedy gadam z innymi wiem że falyszywe osoby mogą użyć moich słów przeciwko mnie. A gdy gadam w swojwj głowie, to rozumiem się? To jest chore

-Wcale nie, to nie jest głupie. Jesteś dobrym człowiekiem I bardzo mądrym

-Dużo mi do tych słów brakuje

-przestań tak gadać, doceń to że jesteś silny, masz ciężkie życie A dajesz radę.

-Mój terapeuta mówi to samo

Hej, chciałabym poruszyć temat bycia samemu I samotności . Ja na własnym przykładzie kocham być sama, lubię otaczać się pustą pokojem i nie wychodzeniem z domu. Mam osoby które kocham, I nie czuje się samotna, bo wiem że mam kilka wspaniałych osób. Jeśli lubisz być sam wcale to nie znaczy że jesteś samotny.
Chciałabym żebyście nigdy nie porównywali się do innych ludzie, i na pewno nie paczec na to w ten sposób "alw ten ma zajebiste życie marzę o takim" no no no tak nie robimy, bo to nie znaczy że ma zajebiste życie, to co widzimy nie zawsze jest prawdą. Czasem widzimy I słyszymy to co chcemy

Angel Without WingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz