El p.o.v
-Kochanie!- rzuciłam się Brunetowi na ramiona- nie uwierzysz
-Raczej nie?- spójrzał na mnie przez ramię- może jednak powiesz
-Okay- wzięłam głęboki wdech- okay okay okay- byłam już gotowa to zrobić- ja
- Ty?- zdjął mnie z swoich barków
-Całowałam się z Max!- wrzasnełam na całe podwórko- rozumiesz? Boże kocham
- Co?- zamrugał oczami- ty z nią?
- No!
-O chuj, naprawdę? I jak było?- chwycił mnie za ramiona
-Szczerze?- podniósł w moją stronę brew- naprawdę dobrze
- Cieszę się- zmarszczyłam lekko nos- jest przekochaną osobą
-W to nie wątpię, jesteś z nią?
- jeszcze nie, Ale chyba to się niedługo zmieni- wzięłam głęboki wdech- było nam dobrze, chyba? Była uśmiechnięta
-Dobrze całuje?- przytulił mnie do siebie, położyłam głowę na jego klatce piersiowej będąc z nim na dachu
-Yhm- zamknęłam oczy- pierwszy raz na randce było mi tak dobrze
-ALE FAJNIE!- zaśmiał się- naprawdę fajnie
-Widzisz skarbie, mam ten dar do przyciągania ludzi po tobie- pocałowałam to w nos
-Kleisz się- udał obrzydzenie- chcesz zapalić?
-Trochę za dużo ostatnio tych papierosów- położyłam się wygodnie na dachu, wzrokiem błądząc po niebie. Było pięknie bo słońce już zachodziło
-Nie sądzę tak
- Daj- wystawiłam w jego stronę dłoń- tylko jeden
-Kochana jesteś
Włożyłam tytoń do ust, podpalając zapalniczką drugi koniec. Zaciągnełam się dymem A szarość objeła moje płuca.
Zamknełam oczy i w tym samym czasie wypuściła powietrze zmieszane z szarym dymem z moich I tak nienajzdrowyszych płuc.-Dawno nie paliłaś widzę
- Nie prawda- przymróżyłam oczy
-Coś ci zawraca głowę?- usiadł obok mnie- możesz mi powiedzieć
-Wiem że mogę- przygryzłam wargę- I zawsze to robię,
Spojrzał na mnie, z powoli gasnącymi iskierkami w oczach. Jego wzrok od razu po tym powrócił na niebo gdzie powoli zaczęły pojawiać się gwiazdy.
-Pięknie tu- wyszeptał do siebie, ale sama wiedziałam że było to kierowane też w moim kierunku.
Nie potrafiłam uwierzyć, że taka osoba przechodzi tyle złego.
Kompletnie na to nie zasługiwał, kiedyś myślałam że najgorsze uczucie jest wtedy kiedy ktoś umierał teraz myślę że najgorsze jest kiedy ktoś umiera na twoich oczach A Ty nie możesz mu pomóc.
Znałam go nie od dziś, znam go lepiej niż ktokolwiek.
Jego czarne jak ciemność oczy skrywały wiele tajemnic, nawet ja nie mogłam ich rozgryść.
Teraz jest Will, najbliższa osoba serca chłopaka Ale I tak wszystkiego nie wie.
Mike to chłopak który nie lubi dopuszczać do siebie kogoś za blisko, nie uważa to za konieczne.-O czym tak myślisz?- przerwał moje myśli, powodując tym samym że nasze wzorki się skrzyżowały
-To Nie ma większego znaczenia- wzruszyłam lekko ramionami, położyłam głowę na jego kolanach. Jego dłoń zaczęła bawić się moimi włosami, zawsze Działało to na mnie uspokajająco.
-Jeśli tak uważasz- włożył papierosa do ust, jedynie co robiłam to przeglądałam się jego twarzy.
Zbladła od dużej dawki wypalanych paczek, nie byłam z nim przez cały czas więc nie jestem w stanie określić ile ich wypalił. Wypuścił dym przez lekko uchylone wargi, którę idelanie pasowały do jego Bladej karnacji.Tak bardzo nie chce by zniknął
Tak bardzo go potrzebuje...

CZYTASZ
Angel Without Wings
Fiksyen PeminatDo nowej szkoły dochodzi Will Byers 15 letni szatyn, który wpada w oko brunetowi z równoległej klasy. - - - - - - - ~!Książka zawiera treści seksualne!~