14

801 32 68
                                        

Vibe ViBe vibe i czytac

Mike p.o.v

Szedłem do Willa miałem w planach zaprowadzić go w jedno z moich ulubionych miejsc.
Wyciągnąłem telefon widząc jedno powiadomienie od szatyna

"Kiedy będziesz?"

Westchnalem głośno odpisuajc "za chwilę". Założyłem słuchawki na uszy, chowając telefon do kieszeni spodni.
Zarzucilem czarny kaptur na głowę, powolnymi ruchami kierując się do domu młodszego.

Zatrzymałem się widząc młodszą postać stojącą I opierającą się o furtkę intensywnie sie rozglądając.
Uśmiechnąłem się delikatnie podchodząc do niższego.

-Hej Will- odwrócił się otwierając szczerze oczy? Wpatrywał się we mnie delikatnie co spowodowało lekkie rumieńcę na mojej bladej twarzy- czemu się tak na mnie paczysz?- prychnąłem pokazując delikatnie zęby.

-Ymmm ja? Nie..przepraszam- opuśćił wzrok bawiąc się rękawem za dużej na niego czarnej bluzy.

-Dlaczego przepraszaż? Nic nie zrobiłeś- wzruszyłem ramionami wyciągając telefon- robi się już ciemno..na pewno chcesz iść?

-T- tak- podniósł na mnie wzrok, jego oczy miały w sobie iskierki co mi się podobało- nie chcesz mnie prawda?

- Nie powiedziałem tak, nie myśl tak- podniosłem moja dłoń delikatnie kierując w stronę włosów niższego. Rozczochrałem mu włosy, uśmiechając się delikatnie.
Zjechalem swoją koscistą dłonią na jego  ciepły policzek gładząc go delikatnie.
Zaczesałem mu włosy do tyłu, wpatrywał się we mnie intensywnie.
Posłałem mu pytające spojrzenie, spęszył się.

-Chodź Will- oderwałem swoją dłoń chowając ją do kieszeni- idziesz czy idę sam?- odwróciłem się na piecie

-I-idę- podbiegł do mnie idąc za raz potem obok mnie- Gdzie idziemy?

-Zobaczysz- wzruszyłem ramionami

Szliśmy w ciszy, nie zamierzałem jej przerywać.
Nie chciałem, czułem się dobrze on chyba też.

- Mike?- usłyszałem, gdy byliśmy prawie na miejscu, odwróciłem głowę w jego stronę dając mu znak by kontynuował- yhhh nic- odwrócił głowę w przeciwną stronę

-Chodź- chwyciłem go za dłoń przyspieszając kroku

--Gdzie idziemy?- spytał lecz nie doznał odpowiedzi- Mike?

-Po prostu mi zaufaj- wyszczerzyłem się w jego stronę biegnąc dalej

-Jesteś dz..

-Dziwny? Możliwe- wzruszyłem ramionami- Jesteśmy!- puściłem jego dłoń

Widząc zaskoczenie na jego twarzy lekko się zarumieniłem lecz chciałem ukryć to pod włosami.

-Wow ładnie tu- rozejrzał się dookoła.

-Milo że ci się podoba- przeszedł się po torach, niedaleko nich był wielki kamień na który często siadałem . Wieczorem wygląda to o wiele lepiej bo delikatnie gwiazdy oświetlają tory.

Podszedłem do Willa stając obok niego na jednej części torów I przechodząc się utrzymując równowagę, przy tym głupio się szczężąc.

Gdy skończyliśmy się bawić podszedłem z Willem usiąść na wielki kamień, teraz było wręcz idealnie bo księżyc wszystko oświetlał.

-Podobało Ci się?- zapytałem odwracając się w jego stronę, przytknął wracając wzrokiem do gwiazd.

- Co sądzisz o gwiazdach?- spytał przerywając ciszę.

- Nie rozumiem

-Myślisz że ktoś na nich mieszka? Tak jak na przykład Mały Książę

- Nie wiem- wzruszyłem ramionami- może tak

Położyłem się na kamieniu co po chwili zrobił młodszy odemnię chłopak.
Uśmiechnąłem się odwracając w jego stronę głową.

-Ładnie wyglądasz- powiedział spokojnie

-Dzięki

-Ymmm prze..przepraszam nie powinienem tak mówię- zawstydzil się wstając z kamienia

- Ej nic się nie stało

- Yhhh dobrze- usiadł ponownie zagapiajac się w niebo.

Wstałem wchodząc na tory przechodząc po nich z wyciagnientymi rękami na boki, czemu szatyn się przyglądał.
Gdy skończyłem, podszedłem do kamienia siadając obok niego po turecku.

-Chcesz pochodzić tak ze mną jeszcze raz?

-Puźniej

Dotknąłem jego twarzy opuszkami palców, siedział na przeciwko mnie po turecku tak samo jak ja.
Zacząłem go gladzic po twarzy spoglądając co jakiś czas na jego pełne usta.
Zacisnąłem wargi w wąską linię, drugą dłonią biorąc jego twarz w swoje objęcia przy żadnej czynności nie opierał się.
Przybliżyłem jego twarz do swojej przejeżdżając opiszkami palców po jego ustach, pożądanie robiło swoje.
Delikatnie przybliżyłem wargi do jego ust, łącząc je w całość.
Szatyn zaczął oddawać pocałunek, na co przy wykonywanej czynności się uśmiechnąłem.
Gdy zabrakło nam powietrza, I musieliśmy się od siebie oderwać na krótką chwilę położyłem go na kamieniu blokując jego dłonie.
Wbiłem się ponownie w jego mokre wargi siajadac na nim okręgiem, włosy opadały mu na kamień przez co wyglądał seksownie.

-Willy?- powiedziałem cicho odrywając się od niego

--Hm- wziął moją twarz w swoje dłonie gdy tylko opubluzowałem je z uścisku.

-kurewsko seksownie wyglądasz- położyłem się na nim chowając twarz w zagłębieniu jego szyi, pocałował mnie w policzek bawiąc się moimi włosami

Heeeej miłego dnia/wieczoru no czegokolwiek ily♡♡♡

Angel Without WingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz