53

426 15 5
                                    


Kolejne porno gówno, ale mi się podoba więc wstawię
Pamiętajcie porno jest złe

Will p.o.v

Otworzyłem oczy, przewracając się na bok.
Podnsiołem wzrok na chłopaka zaopatrzonego w telefon, położyłem rękę na jego udzię gładząc skórę.

- Nie śpisz?- pokiwałem głowę sprzecznie- oh

-Tata do ciebie dzwonił?- spytałem kładąc głowę na jego kolanach

-Yhm- westchnął nakrywając się cały kołdrą- mam wracając do domu, właśnie  teraz

-Ej ej ej- chwyciłem go za twarz, nakierowując w swoją stronę- jest okay jest okay już jest okay- pokiwał potwierdzająco głową, puściłem jego twarz która natychmiast opadał na moją nagą pierś

-Dziękuje- wyszeptał drażniąc moją skórę swoim oddechem

- Nie martw się- pocałowałem go w czoło- musimy to powtórzyć

- Co?

-No wiesz- uśmiechnąłem się na przeciwko jego twarzy- seks

-Możemy nawet teraz- zaczął całować mnie po szyi- Ale nie będziesz już chodzić przez miesiąc

- to będziesz mnie nosić

- To zrobimy tak byś mógł chodzić- zdjął mnie z swoich kolan, kładąc na brzuch.

-Błagam kulki- wyszeptałem w prześcieradło

-Myślałem że Cię to boli- spojrzał na mnie pytająco- masz naprawdę chore fetysze

-Twoje nie są lepsze

-Są

Przełożyłem mu rękę do ust, by przestał tyle gadać.
Pocałował mnie w środek dłoni, podnsiołem jedną brew siadając na nim okrągiem

-Chyba jednak nie chce- opadłem obok niego- tyłek mnie boli

-To ty chciałeś się jebać bez przerwy

- To ty nie chciałeś przerwać

-zamknij się- wyszeptał wstając I zakładając bokserki

- To mnie jakoś zamknij- usiadłem obok niego

-kochanie koniec- zaśmiał się, wstając I podchodząc Do drzwi- kiedy wróci twoja rodzinka?

- jutro  popołudniu

-Okay

Zszedł na dół, ubrałem tylko jego czarną bluzkę biegnąc za nim.

Zszedlem do kuchni, gdzie panował pu mrok.
Na blacie siedział Mike popijając wodę, jego nogi aż kusiły by się między nimi znaleźć

- Masz tylko bluzkę?- spojrzał na mnie

-Yhm- podszedłem do niego niepewnie

-Jak słodko, ale idź ubierz coś jeszcze- zszedł z blatu, odkładając kubek na stół

-Nikogo przecież nie ma- wzruszyłem ramionami

Wziął mnie pod udami, oplotłem nogami go w pasie A ręce zarzuciłem na jego ramiona.

Poczułem jego dłoń pod swoją bluzką, na co niespokojnie poruszyłem się.

- Nie rób tak- wyszeptałem mu do ucha- za bardzo podnieca

-Jak dostaniesz orgazmu na środku salonu to jakoś posprzątamy- położył mnie na sofie- Ale tutaj lepiej nie puszczaj spermy

-A jeśli?

- To będę zmuszony się Tobą zająć

-Cały czas to robisz- podwinął moją bluzkę całując podbrzusze, włożył mi palec do buzi bym je poślinił

-i to niby ja tyle gadam

-Bo gadasz- podnsiołem tyłek do góry A jego palce powoli weszły we mnie- zanieś mnie do pokoju

- Czemu?

-Bo ja nie chce sprzątać tej sofy

Angel Without WingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz