Mike p.o.v
-Czy ty możesz w końcu zasnąć?- odwróciłem się w jego stronę, gdy zaczął mnie kopać- jest 4.00 rano chce spać
-Ale ja nie mogę spać- westchnął kładąc się na mnie gdy leżałem na boku- nudzę się
-My mamy szkołę rano- zrzuciłem go z siebie- idź spać
-Przytul mnie- usiadł na przeciwko mnie- może wtedy uda mi się zasnąć
Oparłem się na łokciach, pozwalając by Will wtulił się we mnie.
Położyłem dłoń na jego plecach gładząc je, pocałowałem go w głowę nakrywając nas kołdrą
Czułem na sobie jego oddech, co dodatkowo mnie uspokoiło.- Nie rób już sobie krzywdy- wyszeptał, podnosząc głowę- u twoich rąk wcale się rany nie goją A jedynie powiększają
Zacisnąłem usta w wąską linię, prubując przy tym nie spotkać się z jego wzrokiem
- Ja wszystko widzę, nie ukryjesz tego
-Rozumiesz że ja nie chce- spojrzałem na niego, z jego skupionym wyrazem twarzy- nie chce nic
-Skarbie- przyłożył swoje usta do moich- żyj dla mnie, jakoś damy radę
- Ale ja nie chce żyć dla siebie- zamknąłem oczy, ale I tak łzy wypłynęły- nie dawaj mi warunków, nie utrudniaj mi
- Nie utrudniaj mi?- wstał ze mnie tak że widział całą moją twarz- Co ty chcesz zrobić?
- Will przestań- nakryłem się kołdrą
- Co chcesz zrobić?- odpowiedział stanowczo- mów(!)
-Nie krzycz na mnie- skuliłem się bardziej do ściany, zrzucając go z swoich kolan- proszę
-Przepraszam- westchnął przybliżając się do mnie- wiesz że nie chciałem
-Po prostu nie przywiązuj się, to boli- wstałem z łóżka biorąc szklankę z wodą z półki
-Boje się o Ciebie
- Ja też się boję- podszedłem do okno, z niego był dobry widok na gwiazdy- każdy się boi, tylko ludzie sobie radzą ze strachem Ale ja nie
-Kocham Cię- przytulił się do moich pleców- nie zostawiaj mnie
- Wiem że boli, ale dasz radę- chwyciłem jego twarz w swoje dłonie- jesteś śilny, ty jesteś
- Nie zostawiaj mnie- wtulił się w moją pierś - potrzebuje Cię- objąłem go ramionami
-Żyj dla mnie i się nie poddawaj, ale nie zmuszaj mnie do życia
- Ja też coś sobie zrobię jak ty coś sobie zrobisz
- Ty musisz żyć, musisz się cieszyć życiem i się nigdy nie poddawać
-Pójdziemy do psychologa- pocałował mnie w usta- będziemy się leczyć, razem
-Mylisz że jestem odważny?- pokiwał głową twierdząco- jestem tchórzem, a cierpienie wymaga za dużo odwagi.
Nie jestem w stanie być odważnym.Ja wiem że chcecie mnie zabić za to, ale ja chce pokazać że nie zawsze jest okay, Nie zawsze będzie okay I nigdy nie będzie idealnie.
I niektórzy po prostu nie potrafią żyć, I czuć się dobrze I to..sama Nie wiem.
Ale ja widziałam dużo I naprawdę niektórzy mają przejebane I to jest niezależne od nich.
Ale trzeba dawać z siebie 100%, podnieś głowę wysoko, wypiąć dupe I kroczyć przez życie dumnie.
I się nigdy nie poddawać, mimo jak czasem jest źle
CZYTASZ
Angel Without Wings
FanfictionDo nowej szkoły dochodzi Will Byers 15 letni szatyn, który wpada w oko brunetowi z równoległej klasy. - - - - - - - ~!Książka zawiera treści seksualne!~