Vibeeeee
Mike p.o.v
Siedziałem czekając jak Will przyjdzie, czesąc swoje włosy.
Było już ciemno, w sumie o 23:00 nie powinno być jasno.
Podszedłem na czworaka poprawić poduszki, które magicznym sposobem zmieniły swoje idealne miejsce.
Poczułem na sobie intensywny wzrok w drzwiach, odwróciłem delikatnie głowę dostrzegając szatyna przygryzającego wargę.- Will- uśmiechnąłem się siadając po turecku na łóżku.
Podszedł do mnie siadając obok, wziął szczotkę I zaczął czesać moje włosy, nigdy tak nie robił Ale to jest cudowne.
-Mikey- usadził się na moich biodrach- pozwól że będę mógł coś spróbować- uśmiechnął się cwanie
- Nie uda ci się- parsknąłem podnosząc się na łokciach
-Zobaczysz- opadł wzrokiem gdzieś obok mnie- pozwól mi- spojrzał na mnie
-Pozwalam- wyszeptałem kładąc się na materac
Nic nie odpowiedział tylko chwycił mnie za twarz czule calujac. Rękami zjechał na moje dłonie, po chwili poczulem jak moje dłonie oplatuję jakiś sznur. Ale nie przywiązuję moich dłoni do ramy łóżka, tylko tak by mógł mnie trzymać jedną dłonią.
- Will?- wyszeptałem podnosząc swoje dłonie na wysokość oczu- boję się twoich zamiarów- mimo chciałem je znać
- Nie bój się
Zszedł ze mnie zabierając poduszki tak bym nic nie widział sprytne, dokoła były świecące lampki, ale mimo wszystko było ciemno, przyjemnie...
Wziął coś z szafy, z szafy? Ale co na niej leżało?
Podszedł do mnie robiąc sobie miejsce między moimi nogami, przejechał palcami po moich udach..sapnołem.
Wiedzialem że każde moje sapniencię daje mu satysfakcję, spojrzałem na niego podnosząc trochę głowę bo ręce za wiele mi nie pomogą. Szybko jednak chwycił mnie za żuchwe żebym leżał, drugą dłonią chwycił sznur którymi związał moje dłonie.
Głośno westchnąłem czując coś bardzo zimnego na moim podbrzuszu, bardzo zimne...-W-will- wyjęczałem, próbując podnieś głowę ale jego ręka na mojej żuchwe nie umożliwiała to.
Jego usta przejechały czymś I w tym było też te zimno.
Zostawił mokre ślady na moim ciele, tak jak ślimak.
Przejechał po mojej szyi, pokazując swoją twarz, w buzi miał kostkę lodu.
Opadłem głową głośno oddychajac, zrobiłem mu satysfakcję.
Ale podniecało mnie to cholernie...
Z żuchwy zjechał niżej, tak jakby oddzielał moje ciało na dwie te same części.
Zacisnąłem usta w wąską linię gdy zatrzymał się na podbrzuszu, bardzo blisko...-W-will- wyjęczałem próbując opanować oddech
-Ciiii- przyłożył palec do moich ust
Spojrzał na mnie, był cholernie rozpaloby lód w jego ustach zaczął topnieć, był w samej bieliźnie.
Zjechał po moim udzie, po jego wewnętrznej stronie, dostałem dreszczy...
Gdy dotarł na sam koniec wstał i podszedł do mnie, byłem pu przytomny gdy dłonią przejechał po moim miejscu.
-Mówiłem że mi się uda- przygryzł moją dolną wargę, jęknąłem przeciągle.
Wrócił w te same miejsce przywracając mnie na drugą stronę, dłonią trzymał sznur.
Znał moje miejsce arogene, I to bardzo dobrze...
Przejechał ustami, z lodem po moich plecach.
Wbił palce w moje plecy zostawiając ślady.-D-dojde- wymruczałem próbując się powstrzymywać
Położył coś na moich plecach, jakąś kulkę jeżdżąc po moich plecach od razu robił jakieś szlaczki.
Przymrużałem oczy, było mi tak dobrze..Odwrócił mnie na drugą stronę kładąc dłonie na moich żebrach.
- Mike?
- Yhm?- przygryzłem wargę zamykając szczelnie oczy.
Wziął do swoich ust, moje przyrodzenie zagryzając je delikatnie. Wybijając w nie się jeszcze mocniej.
Nie minęło 5 minut A doszedłem w jego usta. Położył się obok mnie, z jego ust ciekła sperma Ale wiedziałem że sam też doszedł.Rozwiązał moje dłonie pozwalając się przytulić, nakrył nas kocem dysząc I chowając się w mojej klatce piersiowej.
-Udało ci się- oplotłem go nogami- cudowny chłopiec
Idę do psychiatry

CZYTASZ
Angel Without Wings
FanfictionDo nowej szkoły dochodzi Will Byers 15 letni szatyn, który wpada w oko brunetowi z równoległej klasy. - - - - - - - ~!Książka zawiera treści seksualne!~