4

1K 50 79
                                    

Will p.o.v

-I co o nich uważasz?- chodziła po krawężniku Max skupiając całą swoją uwagę na wykonywanej czynności.

-Są...mili i na pewno przyjaźni- uśmiechnąłem się delikatnie w jej stronę

-Ciesze się, chcesz wybrać się na zakupy?

-Zakupy?

-Yhm, chodź będzie fajnie

-W porządku.

Zszedła z krawężnika kładąc deskę na ziemi odpychając się powoli bym za nią nadążył

-Z kim robisz ten projekt?- zapytałem poprawiając włosy za ucho.

-Z El a Ty z Mikie'm?- posłała mi wścibskie spojrzenie na które zmarszczyłem brwi

-Tak a co?

-A nic tak pytam- wzruszyła ramionami- Widzę że dobrze się z nim zadajesz

-Tak to prawda ale znamy się zaledwie jeden dzień- przygryzłem wargę na myśl o brunecie

-Lubi cię- przewróciła oczami w moją stronę

-Max przestań!

-Dobrze już już, to idziemy na te zakupy?

-Niech ci będzie- westchnąłem idąc z nią do centrum handlowego

                     🤍🤍🤍

-To tutaj!- wskazała wielkie centrum handlowe

-Duże...- rozejrzałem się dookoła.

-Pokażę ci wszystko- chwyciła mnie za dłoń oprowadzając po całej placówce- pomożesz mi wybrać top?

-Jeśli chcesz- odezwałem się zrezygnowany rozglądając się z Max po całym sklepie.

-Może ten?- pokazała ręką czerwony top z czarnym nadrukiem

-ładny

-Dobra to ja idę przymierzyć a ty poczekaj tutaj okay?

-Yhm

Usiadłem na krzesło czekając aż dziewczyna się przebierze.
Wyciagnołem telefon sprawdzając godzinę, przy tym napisałem do mamy że jestem z koleżanką.

Odwróciłem wzrok w prawo dostrzegając czarnowłosego, uśmiechnąłem się przyjaźnie w jego stronę, kiedy się od tknął odwzajemnił gest odchodząc w tłum.

-I jak?- wyskoczyła uradowana Max

-Ładnie...nawet bardzo

-Brać to?

-Tak

-Dobra chodźmy do kasy puźniej cię mogę odprowadzić

-W porządku.

                        🤍🤍🤍

-Naucz cię jeździć?- spojrzała na mnie popychając w moją stronę deskę

-Nie trzeba

-Spróbuj- nalegała udając smutek

-Dobra dawaj to- westchnąłem.

Dziewczyna podała mi deskę, stanąłem na niej i po chwili znalazłem się na ziemi

-shit- warknąłęm

-Może ci pomóc?

-Dobra

Max postawiła deskę i kazała mi na niej stanąć, zrobiłem to co chciała

-Dobra teraz postaw tak nogę a drugą tak - pokazała mi na sobie, i faktycznie udało mi się na niej nie przewrócić.

-Fajnie

-Yhm- potwierdziłem odpychając się powoli na czarnej desce dziewczyny.

-To co do domu?

-Tak chodźmy Maxi

-Maxi?- zmarszczyła brwi zabijając mnie wzokiem

-Jakiś problem?

-Oczywiście że nie Willy- teraz to ja zabijałem ją wzorkiem na co prychnęła śmiechem- no już chodź

                                                                                   
                

Więc ten rozdział był związany z Max bo tak stwierdziłam że nie zawsze musi się opierać na tylko tej dwójce ale następny juz będzie

Angel Without WingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz