59

250 11 2
                                        

Mike p.o.v

-Spotkamy się?- zapytała El, przez telefon

- Nie wiem- przetarłem puliki dłonią

-A może jednak?- nalegała- będzie jeszcez Lucas, Max poszła do Willa A Dustin jest u swojej dziewczyny

- To on ma dziewczynę?- uśmiechnąłem się lekko- nie wiedziałem

-Domyślam się- westchnęła- choć będzie fajnie

-Może..

-Pójdziemy jeszcze z Willem I Max- zaśmiała się, było to słychać- bez Willa już nigdzie się nie wybierasz?

- Nie no..znaczy czasem

-Zaraz u Ciebie będę, pamiętaj kocham Cię- usłyszałem rozłączenie się połączenia

-Też Cię kocham- wyszeptałem pacząc w ekran- założyłem szybko bluzę, szare dresy I kilka pierścionków. Wyglądało to znośnie
Przeczesałem włosy ręką, nakładając korektor pod oczy.
By zakryć to wory pod oczami

Zbiegiem na dłu, zaraz wracając ponownie do pokoju biorąc telefon.

Zszedłem po schodach, trzymając się barierki.

- Mike- zatrzymałem się biorąc głęboki wdech na ten głos- gdzie wychodzisz?

-Nigdzie- wyszeptałem cicho, zakładając buty

-Idziesz do Willa?- podszedł bliżej, zacisnąłem usta w wąską linię- dobrze myślę?

-Daj mi spokój- spojrzałem na niego- A jak tak to co? Zamkniesz mi drzwi przed nosem? Zakluczysz w pokoju? A może przyjedziesz po mnie, pod jego dom ?

-Dziecko..

-Teraz dziekco? A nie pedał? Ciota? Baba?..gej?

-Boże- wyszeptał przecierając twarz dłońmi- uspokuj się

- Ja? A co ja takiego zrobiłem?- wstałem na przeciwko niego

-Posłuchaj, nie podoba mi się to z kim jesteś, I nie wiem czy to się zmieni

- Bo jestwm gejem?

-Mike..nie zaakceptuje tego, nie potrafię Ale przemyślałem to I pozwolę Ci żyć tak jak chcesz, choć dla mnie to dziwne

- Co?- otworzyłem szerzej oczy- kłamiesz

-Posłuchaj- chwycił mnie za nadgarstek, na co syknąłem wyrywając gO od razu

-Nie, nie nie nie! Teraz to tu posłuchaj, nie powinieneś nigdy wtrącać się w moje życie, przekroczyłeś granicę której nigdy nie powinieneś- zasloniłem  usta bluzą, prubując pochamować atak-  przekroczyć, nienawidzę Cię, nienawidzę- zacząłem drzeć się na cały głos w jego stronę, dostając silnego ataku- nienawidzę

- Co Ci jest?- przybliżył się do mnie kładąc dłonie na ramionach

-Puszczaj!- upadłem na ziemię, starając się opanować moje ciało

- Co jest?- ukucnął obok mnie, podnsiołem na niego wzrok- zadzwonię po karetkę

-Daj mi spokój!- położyłem się na ziemię, dusząc się łzami

-Dzwonie- wziął telefon do ręki- nie udajesz?- spojrzał na mnie, jeszcze bardziej skuliłem się na ziemi.
Dostając coraz mocniejszych drgawek

Usłyszałem płukanie do drzwi, zaraz potem się otworzyły.

- Mike?- usłyszałem- Mike!- ukucnąła obok mnie- już jest okay, pacz na mnie, jestem tutaj.
Cały czas się na mnie pacz- położyła moją głowę na swoich kolanach- już jestem- każdy mój oddech był coraz gorszy- cii, to tylko chwilowe, zaraz minie, oddychaj powoli

- Zaraz karetka będzie

Nagły I niespodziewany wzrot akcji, jeśli błędy, to sorry ale ja mam problemy by dobrze napisać niektóre słowa.
Mam nadzieję że mieliście vibe

Angel Without WingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz