Will p.o.v
Siedziałem na podłodze czekając na mamę , Mike siedział po drugiej stronie pokoju mając wzrok opuszczony na podłodze jakby stracił kontakt z światem i nic do niego nie docierało nawet stojący I wydzierający się na niego ojciec.
Nie powinien go tak traktować
Nie powinien krzyczeć-Mike jestem tutaj- wyszeptałem, ale zaraz potem spotkałem się z gniewnym wzrokiem jego ojca
-Siedz cicho- odrzekł oschle
-Jestem tu nic ci się nie stanie
-Powiedziałem milcz!- wzdrgnełem się, ale zaraz moją uwagę przykóło że brunet ani drgnął. Zmarszczyłem brwi, opuszczając wzrok na podłogę- I nie można było tak od razu?- uśmiechnął się wrednie.
- Co tu się dzieje?- wszedła do pokoju brunetka przyglądając się sytuacji- co się dzieje?
- Nie widzisz? Robię porządek
-Przepraszam co?- prychneła zakładając rękę na rękę
-Jego matka zaraz tu będzie I wszystko się rozwiąże
- Co ma się rozwiązać? Przestań!- podbiegła do mojego chłopaka szturchając go o ramię
-Wyjdź stąd, I zostaw go niech przemyśli to
-To ty zacznij myśleć!
- Nie pyskój gówniaro!- uderzył ręką o biórko- nie będzie w tym domu takiej ideologii
- Tylko podnieś na niego rękę- prychnąła trzaskając drzwiami
Spojrzałem na bruneta, jego łzy spływały mu po twarzy Ale cały czas wpatrywał się w podłogę bojąc podnieść wzrok
-Nie gap się tak na niego, nie dokniesz go już nigdy
Zlekceważyłem jego słowa, nie bałem się o siebie Ale o niego już tak.
-Mike proszę
-Milcz!
Po chwili dało się usłyszeć płukanie do drzwi, przygryzłem wargę tak mocno że w ustach poczułem metaliczny smak krwi.
-Zaraz wracam- oznajmił- I nie zbliżaj się do niego
Po zamknięciu drzwi spojrzałem energicznie na Mika, podniósł na mnie wzrok A ja mogłem dojrzeć jego ciemne jak noc oczy
-Do domu- wyszeptał łamiącym się głosem- chce do domu
-zabiorę Cię do domu, obiecuje
-Do domu, ja chcę do domu
Uśmiechnął się przez łzy, uśmiechnął się mimo że tO było na siłę
-Zobaczysz będzie dobrze- zamknąłem oczy by nie wypuścić ani jednej łzy- naprawdę będzie dobrze
Znałem ten ból gdy ojciec krzyczy I pamięta swoim dzieckiem za to kim jest I jaki jest. Znałem aż za dobrze..
-Pomocy- wyszeptał dalej się uśmiechając
Do pokoju wszedła moja mama przyglądając się całe tej sytuacji, zatrzymała się wzrokiem ma mnie A ja skierowałem wzrok na bruneta pod ścianą
- Co tutaj się dzieje?
- Twój syn przystawia się do mojego syna
Zmarszczyła brwi kierując swoje wzrok na mnie, serce mi waliło tak mocno że aż dało to się usłyszeć
-Will co..
- Mamo proszę...
Proszę macie

CZYTASZ
Angel Without Wings
FanfictionDo nowej szkoły dochodzi Will Byers 15 letni szatyn, który wpada w oko brunetowi z równoległej klasy. - - - - - - - ~!Książka zawiera treści seksualne!~