29

512 20 12
                                    

Mike p.o.v    
                                             //Wieczór//

Siedziałem na parapecie trzymając nową paczkę papierosów wymachując delikatnie w dłoni.
Podniosłem ją na wysokości oczy odwijając z foli, przygryzając warge.

Włożyłem jedem z nich między wargi, drugą rękę odpalając zapalniczkę I przykładając do papierosa.

-Kurwa...- syknąłem zagłębiając się w swoich myślach

Zaciągnołem się wpuszczając truciznę do płuc, wypuszczając biały dym.
Przybliżyłem kolana do kladki piersiowej kładąc głowę w stronę otworzonego okna.

-Mike?- cichy głos obił mi się o uszy, podniosłem głowę przechylając w stronę drzwi- co ty robisz?- podszedł bliżej widząc jak przykładam papierosa do ust- zostaw

Odwróciłem głowę w drugą stronę wgapiając się w ciemne niebo ignorując słowa

-Mike przepraszam- wyszeptał siadając na miejscu pozostawionym na parapecie- tylko odezwij się

Spojrzałem na niego po chwili odwracając głowę ponownie w niebo.
Poczułem glowę która położyła siw na moich kolanach ktore nadal były przy klatce piersiowej

-Możesz nic nie mówić, możesz mieć mnie gdzieś lecz ja tu zostaje- położył podbródek na moivh kolanach.

-Will?- weszeptałem prawie nieslyszelnie kladąc dłoń na jego puliczku. Wtulił się w nią jak mały kot.
Chwyciłem go za włosy wplontując w nie delikatnie swoje palce. W drugiej dalej trzymając petę.

-Lubię twój dotyk- wyszeptał kładąc dłonie na moivh ugiętuch udach- tak bardzo go lubię

Przygryzłem warge spotykając się z ciemnymi oczami szatyna, przygryzłem papierosa biorąc jego dłonid kladąc na swoją klatke piersiową umożliwiając mu większy dostęp do siebie.
Położył głowę na moich brzuchu leżąc cicho.

-Długo palisz ?- wzruszyłem ramionami wydmuchując dym przed jego twarzą- martwię się- gdy chciąlem włożyć go w wargi zatrzymał mnie dłonią przed ustami- Kurwa może nie chce Cię stracić?- wypowiedział płaczliwym tonem- czego ty nie rozumiesz?- schował twarz w zagłębieniu mojej bluzy

-Will- zjechałem kładąc głowę na parapet przytulając go do siebie słysząc jego płaczliwe mruczenie. Zgasiłem papierosa kładąc go obok- już ciiii- pogłaskałem po włosach

- A jak..- przyłożyłem rękę do jego ust ponownie go przytulając

-Nie zniknę- pocałowałem w czoło zgarniając jego włosy w tył- nie zniknę- wyszeptałem pacząc się w jego oczy.

Pocałowałem jego wargi, biorąc jego twarz w objęcia

-Już ciiii-wyszeptałem do jego ucha- chcesz tak posiedzieć?- przytknął przytulajac się do mojej klatki piersiowej

Angel Without WingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz