44

401 16 41
                                    

Mike p.o.v 

Obudziłem się czując ciężar na swojej klatce piersiowej, oparłem się na łokciach widząc śpiącego szatyna wtulonego w moją tors

-Gdybyś tylko zobaczył to co dzieje się w mojej głowie- westchnąłem- już dawno byś zerwał ze mną kontakt- położyłem mu dłoń na włosach, bawiąc się nimi- A tak tylko sie męczysz- uśmiechnąłem się widząc jak lekko marszczy przez sen nosek

Zsunąłęm go z swojej klatki piersiowej, tak delikatnie by go nie obudzić.
Wygląda Tak słodko gdy śpi, tak niewinnie.
Sięgnąłem telefon biorąc go do kieszeni, zamknąłem drzwi jak najciszej potrafiłem.
Zszedłem do kuchni nalewając sobie wody, oparłem się o blat czytając powiadomienia od rodziców i Nancy.
Najwięcej ich było od nancy, najwięcej tych pozytywnych.

"Wszystko okay"

Odpisałem jej biorąc łyk wody, powiadomienie przyszło natychmiast co mnie zdziwiło.
Jest 2.00 A ona nie śpi, nie wróciłem do domu.

"Gdzie jesteś?"

"U Willa"- odpisałem

"To dobrze"

- Nie śpisz?- odwróciłem glowe widząc stojącą kobietę w Framudze drzwi- Will też nie śpi?

-Śpi- odlożyłem telefon na blat odwracając się w stronę mamy chłopaka

-Wszystko w porządku?- spytała siadajac przy stole

- Tak- uśmiechnąłem się poprawiając włosy za ucho- Aiden śpi?- chciałem Jak najszybciej zmienić temat mego samopoczucia.

-Śpi, bardzo Ciebie polubił- uśmiechnęła się nalewając sobie wody

-Czemu nie jest teraz z mamą?- spojrzałem na nią zaciskając usta w wąską linię

-Wiesz..to dość skomplikowane- westchnęła- jego mama jest w szpitalu

-Coś jej się stało?-zmarszczyłem brwi

-Teraz jest pod dobrą opieką

-Opieką?

-Podcieła sobie żyły- spóściła wzrok na podłogę, przecierając oczy dłońmi- Zawsze tłumaczyła mu że tylko anioły mają skaleczone nadgarstki

-Bo sama to robiła- wyszeptałem, czując że zbiera mi się na płacz

-Zgadza się

-Chyba pójdę do Willa- westchnąłem- Aiden to cudowne dziecko- uśmiechnąłem się do kobiety wchodząc na schody

Otworzyłem drzwi, siadając na łóżku obok szatyna który miał już otwarte oczy.

- Gdzie byłeś?- usiadł naprzeciwko mnie czekając niecierpliwie na odpowiedź

Uśmiechnąłem się smutno, szybko przylegając swoimi ustami do tych jego.
Gdy uchylił swoje wargi zacząłem natychmiast pogłębiać pocałunek.
Położyłem mu swoje dłonie po obu stronach jego twarzy, pogłaskałem kciukiem jego pulik lekko się przy tym  uśmiechając.

- Kocham Cię- wyszeptałem w jego usta

Przygryzłem zębami jego wargę, delikatnie pociągając nią w dół przez co z jego ust wydobył się cichy jęk.

-Aiden ma bardzo wrażliwe słuch, obudzi się

-Aiden jest tak kochany I nie będzie nam przerywać- uśmiechnąłem się spoglądając w drzwi- jest  bardzo silny, zazdroszczę mu właśnie tego- westchnąłem kładąc ręce pod materiał koszulki młodszego

- Co masz na myśli?- podnsioł jedną brew w moją stronę

-Gdy byłem w kuchni, spotkałem twoja mama I mi powiedziała

- On jeszcze tego nie rozumie- przytulił się do mnie dając buziaka w odkryty obojczyk- Ale mimo wszystko się szczerze uśmiecha

- Właśnie za to go podziwiam

- Nie myśl już o tym- westchnęł poprawiając mi włosy, usiadł mi na udach opłatając nogami moje biodra.

-Skąd wiesz że się szczerze uśmiecha?

- Bo widzę jego oczy

-A co widzisz w moich?- oparłem czoło o jego tors

-Siłę- pocałował mnie w usta wybijając paznokcie w skórę moich pleców.

Przytuliłem się do niego, prubując ukryć się w jego ramionach.
Pocałował mnie w czoło, gładząc moją plecy.
Położył mnie na plecy, oplatając  swoimi rękami.

Ja chyba nie umiem pisać bliskości między ludźmi
A tak z dupy, jakich piosenek lubicie słuchać ?

Angel Without WingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz