Mike p.o.v
Szedlem w ciszy kopiąc kamyk na ścieżce, widać że dziewczyna była dość zamyślona I wolałem jej nie przerwać.
-Mike- powiedziała spokojny głosem, skierowałem na nią swój wzrok.
Wzięła głęboki wdech, prubując złączyć słowa w swojej głowie w całość- Wszystko dobrze?- opuściła wzrok na ścieżkę- wydajesz się zmartwiony, I taki smutny- Co? Kiedy ?- zmarszczyłem brwi zatrzymując się- jest wszystko okay- zapewniłem
-coraz częściej- mimo że rozmowa była napięta, ona cały czas miała ten uspokajający delikatny ton głosu- jesteś dla mnie jak brat, ja widzę że coś nie jest ok
-Jest ok
-Czemu kłamiesz?- oparła głowę o moje ramię- może chcesz z kimś o tym porozmawiać
-nie- wyszeptałem ledwo słyszelnie- nie ma o czym
- Ale coś jest nie tak
- To nie ważne- odwróciłem wzrok w stronę jeziora- nie gadajmy o tym
- w porządku- usiadła na ławce wyciągając w moją stronę paczkę szlugów- zapalisz ?
-Mogę- wziąłem od niej jednego papierosa, czekając jak wydobędzie z torby zapalniczke
-znalazłam!- uśmiechnęła się podając mi ją
Zapaliłem jeden koniec, zaciągając się tytoniem po chwili wydmuchując z ust powietrze zmieszane z słynną "trucizną"
Usiadłem obok El, natychmiast położyła mi głowę na kolanach wgapiając swój wzrok w jezioro na którym dało się dostrzec statek, w miarę daleko od nas.Lubialem spędzać tak czas, od razu przypomniały mi się czasu jak siedzieliśmy razem po szkole w ciepłe dni w parku paląc szluga, I narzekając lub po prostu siedzieliśmy w ciszy która była nam potrzebna.
Spojrzałem na szatynkę która zaciągneła się papierosem, znów intensywnie nad czymś myśląc, pogłaskałem ją po głowie na co się uśmiechnęła
-Tęskniłam za takimi wyjściami
- Ja też- spojrzałem na jezioro, ale powoli moje myśli szły w kierunku mojego chłopaka- jestem gejem- wyszeptałem, skupiając na sobie myśli szatynki
- To wiem- spaliłem buraka na twarzy- I za to Cię kocham- zaśmiała się obracając się na bok
-A nie pomyślałaś że dziewczyny też mogą mi się podobać?- skrzyżowałem ręce na piersi
-Właśnie nie, jakby ci się podobały to nie chodziłabym w twoim domu w stainiku
- Ty wiedziałaś?
- Od zawsze- pstrykneła mi palcami przed oczami- doszlo coś między Tobą a Willem?
- Co?
-No pytam się- westchnęła, wydmuchując dym
- To się nie pytaj
-Aaaa- podniosła głowę z moich kolana, cała uradowana- czyli było! To opowiadaj kto w kogo?
-Zamknij się!- opadłem, kładąc głowę na ławkę
-No nie mów mi, kto nie chciałby piepszyć takiej księżniczki jaką jest will
- Na pewno nie ty- zrobiłem najbardziej zażenowaną mine na jaką było mnie stać
- Nie nie nie, wszystkiego trzeba próbować- wybuchła śmiechem, opadając głową obok mnie
- Ale ty głupia
-Mówiłeś- prychnąła przykładając szluga do ust, tak samo ja
Okay kochani, wiem ja to wiem zw nikt się nie spodziewał że El Pali szlugi.
W moim ff nie będzie że moja żona nie rozumie większości spraw.
I zero hejtu proszę
Wiem że szlugi są złe, ale niech w komentarzach zgłosi się osoba 14+ która nigdy nie spróbowała zapalić
Ja nie znam takich ludzi(no pojedynczę osoby no to no)
Ale nie palimy, nie wolno!
Jeśli ktoś się nie domyślił w tym ff

CZYTASZ
Angel Without Wings
FanficDo nowej szkoły dochodzi Will Byers 15 letni szatyn, który wpada w oko brunetowi z równoległej klasy. - - - - - - - ~!Książka zawiera treści seksualne!~