Mike p.o.v
-Idziemy?
Chciałem do niego iść, ale bałem się że to tylko pogorszy sytuację w moim domu. Wiedziałem że to skończy się źle, lecz on nie odpuści.
-Pewnie- wyszeptałem zakładając plecak na ramie- może ja jednak pójdę do siebie?- spojrzałem na niego blagalnie
-Mike- westchnął chwytając mnie za nadgarstki, wziąłem rękę za siebie.
Automatycznie, nie planowałem takiej sytuacji- wszystko okay?- zmarszczył brwi robiąc krok w moją stronę- Tak, coś nie tak?- ruszyłem w stronę opuszczenia budynku, by nie drążyć tego tematu
-Wydajesz się taki..przestraszony?-chwycił mnie za dłoń dorównując kroku- wiesz że nie musisz się mnie bać
- Wiem- uśmiechnąłem się lekko w jego stronę- nie boję się Ciebie
- To co jest?
-Chodzi o mojego tatę- westchnąłem- to przez niego czasem się boję, niepotrzebnie
-Rozumiem- nie było to jakoś przekonujące, ale ważne że nie kontynuuje tematu
- To teraz idziemy, do ciebie?
-Dokładnie
Szliśmy przez park, przez który Will uwielbiał chodzić, zaczął przyspieszać kroku ciągnąc mnie za rękę.
Wszedł na ławkę, zaraz potem zarzucił ręce na moją szyję A jego nogi owineły się wokół moich bioder.
Chwyciłem go pod udami poprawiając sobie na rękach, tak bym przez przypadek to nie puścił.-Idziesz nyny?- uśmiechnąłem się czując jego oddech na swojej szyi
-Zaraz będziemy u mnie- dał mi buziaka w szyję prubując mnie rozproszyć- A właśnie, ty nie masz ubrań w sumie to możesz spać bez nich- uśmiechnął się cwanie.
-Naprawdę chcesz ?- westchnąłem poprawiając go na swoich rękach.
-Ale ty jesteś dwuznaczny- westchnął- już nie chce opa- zszedł mi z rąk biorąc znowu moją dłoń
-Ktoś musi- wzruszyłem ramionami- tobie wszystko kojarzy się tylko z jednym
-Mi? To ty mnie..-zasłoniłem mu usta dłonią
-Podobało Ci się- wyszeptałem mu do ucha- moja mała księżniczka
-Że mała?
-Malutka- podnsiołem w jego stronę brew z uśmiechem by go bardziej irytować
-Nie prawda!
- Ale z tym że ci się podobało nie zaprzeczyłeś
-Cicho!
- Już spokojnie- podnsiołem ręce w geście obronnym
***
-Dzień dobry- stanąłem przed mamą Willa- miło panią poznać
-Ciebie też- uśmiechnęła się przypuszczając mnie w drzwiach- będziesz dziś tu spać?- spytała, z miłym tonem głosu
-jeśli to nie problem
- Spokojnie, możesz tutaj być. Will mnie o to błagał- zaśmiała się
- Nie prawda!- wystawił głowę za framugi drzwi od salonu
Jego mama zignorowała jego słowa, przewracając oczami
- Dzień dobry!- pojawił się mały chłopiec z blond włosami i jasno- zielonymi oczami
-Dzień dobry- uśmiechnąłem się miło
- To jest mój kuzyn, będzie tutaj do końca tygodnia, nazywa się Aiden
-Milo pana poznać!- wystawił swoją małą dłoń w moją stronę.
-Ciebie też, I mów do mnie Mike
-Will to twój przyjaciel?- uśmiechnął się pokazując śnieżny uśmiech
-Ymm
- To mój chłopak
Widać było że chłopiec do końca nie rozumiał o co chodzi, widać to było po jego bardzo zamyślonej minie
-Ale Mike to chłopak?
-Dokładnie
- Tak też można?
-Można
❤🧡💛💚💙💜
- To..- widać że próbował dobrać coś w słowa- Fajnie!
-Aiden idź do pokoju, chłopcy też już idę
-Będziecie w jednym pokoju?- zmarszczył nosek- A no można i tak
-Paaa- Will wział mnie za rękę prowadząc na górę.
Zamknął drzwi, obracając się w moją stronę z tym jednoznacznym usmiechem
- Ale ty jesteś- przewróciłem oczami- nie- odpowiedziałem widząc jego wzrok
-No przeciż nie o to mi chodzi- westchnął- w domu jest mama I młody więc wiem że nie
-Mądry chłopiec- pocałowałem go w usta kładąc dłonie na jego biodrach
Jego delikatnie dłonie zapłatął w moję włosy, pociągające za nie czasami.
-Muszę do łazienki- przerwałem zabierając z jego ciała moje ręce
-Wróć zaraz
Otworzyłem drzwi, czułem że bandaż mi się zsunął.
Podwinąłem rękaw przed drzwiami, na białym materiale było widać czerwone plamy.
Klamka się otworzyła A moje ciemne tęczówki dostrzegły małego chłopca stojącego po środku drzwi.-Czemu masz zaabandażowaną rękę?- wskazał na nią palcem- ktoś zrobił ci rany ?
- Tak, mój kot- uśmiechnąłem się sztucznie, mijając go w drzwiach
- Masz kota?- uśmiechnął się podekscytowany- Naprawdę?
-Mieszka pod poduszką, gdy ma zły humor mnie drapie- spóściłem wzrok na podłogę obok chłopca
- Czemu ma zły humor?- kontynuował temat
-Tego..Nie wiem
-Będę mógł go poznać? Nie pozwole by miał zły humor. Będzie szczęśliwy I juz Cię nie podrapię- wskazał na moją rękę
-Jak będziesz starszy- uśmiechnąłem się smutno- I dziękuje- zacisnąłem usta w wąską linię prubując opanować to co dzieje się w mojej głowie
-Mam już iść do cioci- wskazał drzwi- powiedz kiedy kotek ma zły humor, pobawię się z nim - spojrzałem na niego z lekko rozchylonymi ustami

CZYTASZ
Angel Without Wings
FanfictionDo nowej szkoły dochodzi Will Byers 15 letni szatyn, który wpada w oko brunetowi z równoległej klasy. - - - - - - - ~!Książka zawiera treści seksualne!~