Niepewnie przekraczam próg domu.
Słyszę, że ktoś jest w salonie.
Dlatego małymi krokami tam zmierzam.Gdy już tam jestem widzę,postać na kanapie. Jest do mnie tyłem więc jeszcze mnie nie widzi,ale ja doskonale wiem że to jest Zack.
Biorę głęboki wdech i cicho odchrząkuje żeby zwrócić jego uwagę. Odwraca głowę w ekspresowym tempie. Gdy mnie rozpoznaje szybko wstaje i idzie w moją stronę zatrzymuje się w odstępie jakichś 30 kroków.
Patrzę na niego jest ubrany w szary dres, a jego twarz.. Jego twarz jest nienaturalnie blada i ma wielkie cienie pod oczami.
Cóż chyba nie tylko na mnie nasza kłótnia źle podziałała.
Widzę,że też mi się przygląda z bólem w oczach.-Li...- zaczyna cicho-ja cię tak bardzo przepraszam...ja ja nie chciałem tego powiedzieć. Jesteś dla mnie najważniejsza.
-Zack...-zaczynam, ale mi przerywa
- Poniosło mnie po prostu jak zobaczyłem, to co ci napisała...poczułem taką furię i wyżyłem się na Tobie-wzdycha- i poczułem też zawód...czy ty mi nie ufasz- mówi cicho,tak że ledwo go słyszę
- Co nie...oczywiście,że ci ufam nad życie!!-wykrzykuje i podchodzę do niego- po prostu nie chciałam cię martwić.
Spuszczam głowę.
- Moje relacje z nią są okropne- wyznaję- jakby mogła to by mnie oddała
Zack szybko pokonuje dzielącą nas odległość i już jestem w silnych ramionach.
- Ona...jak jeszcze z nią mieszkałam to liczyła mi każdy posiłek, każde ciastko. Cały czas uważała,że jestem za gruba i powinnam schudnąć bo to wstyd,że córka szanownej Charlotte Mouse waży 55 kilo. Ja wiem,że postąpiłam głupio, ale naprawdę nie potrafiłam inaczej na każdym kroku słyszałam od niej i od jej okropnego męża,że wyglądam jak hipopotam i powinnam schudnąć. Nawet jak zamieszkałam w internacie, to to się nie skończyło nawet bardziej mi dogadywali. Więc, chciałam żeby w końcu dała mi spokój.- łzy zaczęły mi lecieć strumieniami- przestałam regularnie jeść, czasami nie jadałam nic albo tylko jakieś sałatki.
- Często słyszę od niej,że jestem hańbą jej rodziny i nie może się doczekać,aż będę pełnoletnia bo jestem tylko dla nich ciężarem.
Ramiona wokół mnie na początku sztywnieją, ale po paru sekundach uścisk staje się żelazny.
- Olivia...Boże siostrzyczko, dlaczego nic mi nie powiedziałaś jakbym wiedział, to nie pozwolił bym żeby stała ci się krzywda- słyszę jak załamuje mu się głos- jesteś moją lepszą połową, najważniejszą kobietą w moim życiu.
Promykiem słońca w pochmurne dnii.
Jesteś moją siostrą, wiesz że jakbyś mi powiedziała to jakoś byśmy sobie poradzili...Nie musiałabyś z tym walczyć sama.- Ja nie chciałam wam nic mówić, bo bałam się waszej reakcji. Na razie i tak nic nie możecie zrobić,bo to pod jej opieką jestem- mówię smutno
- Coś wymyślimy nie zostawię cię z tym samej- składa obietnicę, a ja mu wierzę-PAMIĘTASZ, BLIŹNIAKI MARTIN KONTRA CAŁY ŚWIAT!!
Cicho się zaśmiałam, wymyśliliśmy to jak mieliśmy 4 lata. Jakiś starszy chłopiec zaczepiał mnie na placu zabaw, jak bawiłam się moja lalką. No i mój bohater w postaci mojego brata podszedł do nas powiedział temu chłopakowi,że ma się ode mnie odczepić w odpowiedzi tamten popchnął go mocno. Tak, że Zacki wywrócił się na ziemię i zranił sobie ręce i kolana,ale to go nie powstrzymało przed wybiciem trzech zębów i złamaniu nosa tamtemu łobuzowi. Cóż tamten starszy dzieciak uciekł z płaczem, a my przysiegliśmy sobie, że nie ma Olivii i Zack'a tylko są BLIŹNIAKI MARTIN KONTRA CAŁY ŚWIAT!!
I tak to stało się naszym mottem.-Ja też cię przepraszam Zacki- spuszczam głowę - ja naprawdę chciałam ci to kiedyś powiedzieć, ale ona usłyszała o tym i zagroziła mi,że was zniszczą. Ja wtedy byłam zbyt naiwna i jej uwierzyłam,że jest w stanie wam zagrozić.
-Czy...czy ktoś o tym wiedział - pyta się cicho
- Kiedyś moja przyjaciółka Emily usłyszała przez przypadek jak się z nią kłóciłam przez telefon i jak ona mnie zwyzywała.
Ostatnio przypadkiem coś palnęłam przed Matt'em i kazał mi powiedzieć sobie wszystko.- Czekaj czekaj- zatrzymuje się na chwilę - Smith wiedział??
- Tak chyba dzień przed balem się wygądałam przypadkiem- przyznaje cicho- Ale błagam cię nie bądź na niego zły,to ja go prosiłam żeby nic ci nie mówił.
- Nie jestem, to on się tobą zajął jak ja nawaliłem- mówi ze smutkiem
- Nie nawaliłeś oboje nas poniosło- od razu zaprzeczam - ale już jest okej prawda??
- Jak mi wybaczyłaś to oczywiście,że tak
- Gamoniu jasne,że ci wybaczyłam kocham cię najmocniej na świecie nie potrafię się na ciebie gniewać- całuje go w policzek
- To dobrze siostrzyczko- przytula mnie jeszcze raz - to co jakiś film i jakieś jedzonko
-Film chętnie, ale jedzenie...
- Nie próbuj nawet kończyć, coś zjemy- nie daje mi dokończyć.
- No dobra,ale nie dużo - przewracam oczami- bo Matt nie pozwolił mi wyjść ze swojego domu bez śniadania.
- No i to się nazywa przyjaciel - szczerzy się w moją stronę,a ja...przewracam oczami- no już nie przewracaj tak tymi oczami. Zobaczysz w końcu Ci tak zostanie.
Po wielkiej kłótni co będziemy oglądać, stwierdziliśmy,że zrobimy sobie maraton Shreka.
Do tego Zack zrobił dla nas jajecznicę z bekonem, a do tego ja zrobiłam herbatę malinową.Taaaa wiem ambitnie, no ale jak na MNIE to i tak dobrze!!
Uzgodniliśmy,że ten dzień jest tylko nasz.
I Zack dał znać chłopakom,że dzisiaj się z nimi nie spotka.I jak postanowiliśmy tak zrobiliśmy.
Niedawno zaczeliśmy 3 część.
Przypomniało mi się,dlaczego tak lubię osła.
Bo to przecież idealna kopia mojego brata!!
Nie no taki żarcik!Osioł jest świetną postacią i te jego teksty...No Po prostu Cudo!!
Po wielu wielu godzinach później skończyliśmy oglądać Shreka i zaczeliśmy oglądać Alladyna.
Jak dobrze,że nasz tata nas nie widzi!
Jak rano usiedliśmy na kanapie tak cały czas na niej siedzimy, oglądamy i komentujemy bajki.No normalnie ŻYĆ NIE UMIERAĆ!!
Nasz seans kinowy skończyliśmy dopiero po 21 wraz z przyjściem naszego rodziciela.
Chwilę z nim pogadaliśmy. Opowiadał jak było na męskim wieczorze z jego kumplami
z liceum.
To jest niesamowite minęło już tyle czasu,a oni dalej mają tak piękną relację!!Mam nadzieję,że moja z Emily też tyle przetrwa.
A właśnie wracając do mojej ulubionej blondynki dowiedziałam się,że William to totalny Bóg. Jej słowa tylko cytuję.Ale napisała mi tylko tyle,bo akurat z nim była na ognisku z jego znajomymi.
Więc jutro ma mi oddzwonić, jestem bardzo ciekawa tej rozmowy...
CZYTASZ
Odległa
Teen FictionOlivia Martin brunetka na co dzień mieszka w internacie w Londynie,przyjechała do Miami na bal i wakacje do swojego brata bliźniaka. Myślała,że to będą zwykłe wakacje. Cóż nic bardziej mylnego... Poznała tam 6 przystojnych kumpli brata. Cóż nie taki...