Rozdział 44

533 16 2
                                    

Ani się nie obejrzeliśmy, a już po raz ostatni siedzieliśmy na kocach i patrzyliśmy na zachodzące słońce. Tak, za niedługo mamy wracać do domu. Nie chcę stąd wyjeżdżać!
Tu jest tak pięknie, niestety to co dobre szybko się kończy.

Mamy cztery koce połączone w jeden duży tak,żeby każdy mógł się rozłożyć.

Zack siedzi,a ja mam głowę opartą o jego udo.
Rozmawia o czymś z chłopakami jednocześnie bawi się moimi włosami. A znowu Matt leży na moich kolanach.

-Ej- odzywa się nagle Matt- opowiedzcie coś jeszcze o waszym dzieciństwie

Zwraca się do mnie i Zack'a

- Noo możecie, fajnie się słucha waszych historii - śmieje się Ben

- Hmm- zamyślam się- nie wiem co

- No ja tak samo- Zack popatrzył na mnie

- No nie wiem,może coś kompromitującego Zack'a- odzywa się Liam

- No fajny kurwa przyjaciel- prycha

- Oo wiem- rozpromieniam się na to wspomnienie- kiedyś była taka Matylda, mieszkała dwa domy dalej i chyba była starsza o rok . No i Zack był w niej po uszy zakochany..

- Dla swojego dobra lepiej zamilcz- grozi mi palcem, jednak nic sobie z tego nie robię

-No i wiecie... starał się jakoś zwrócić jej uwagę. Jak ją widział to starał się ją jakoś zagadać. Kiedyś nawet walentynkę jej napisał

- Skąd ty to wiesz- podnosi jedną brew

- Eee, musisz lepiej chować swoje rzeczy- uśmiecham się niewinnie

- Ja przecież takie rzeczy trzymałem w swoim pokoju

- No widzisz...dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych- wzruszam ramionami

- Boże jesteś okropna, chyba muszę zamykać pokój

- Nie musisz, już teraz tam wchodzić nie będę. Jeszcze znajdę tam coś, po czym mogę dostać traumy

Śmieją się,a Zack wbił mi palec w bok

- No i biedna Matylda, później zaczęła go unikać- parskam śmiechem

- A pamiętasz jak znalazłem twój pamiętnik

- O Boże...

- Miała na mnie dość mocnego haka. Mama mi zabroniła rzucać piłką w domu, no a ja jej nie posłuchałem i zrobiłem dziurę w szybie. Olivia pomogła mi to zasłonić. I nikt się nie zorientował, jednak ta mała wredota mnie szantażowała. Więc kiedyś poszedłem do jej pokoju i znalazłem jej pamiętnik. Dowiedziałem się,że to ona zniszczyła kwiatki mamy. A rodzicom wmówiła, że to pewnie pies sąsiada. No i takim sposobem oboje mieliśmy na siebie haki.

- O kurwa i co było dalej- zaciekawił się Mason

Oni chyba naprawdę mają nudne życie

- Kiedyś przy jakieś naszej kłótni, ja powiedziałam o oknie,a Zack o kwiatkach

- I mieliśmy szlaban na dwa tygodnie

Śmieją się z nas

- Olivia nie obraź się- zaczyna Finn-ale jakim to trzeba być mózgiem,żeby pisać takie rzeczy w pamiętniku

- No właśnie nie wiem- kiwam głową z rezygnacją- później go spaliłam

- Taa w ogródku, znowu przy tych biednych kwiatach naszej matki

- No nie mogę- odzywa się któryś

A cała reszta płacze ze śmiechu

- No to już było przypadkiem, wujek Marco mi pomagał- śmieje się, Boże jaka ja byłam głupia

Odległa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz