Rozdział 47

376 13 1
                                    

Do domu weszłyśmy w towarzystwie Zack'a i Ben'a. Reszta jest już w środku.

Jest tu strasznie dużo ludzi, mam wrażenie że jak wejdzie tu ktoś jeszcze to zaczną się wylewać drzwiami i oknami. Ten dom nie należy do najmniejszych jednak mimo wszystko, dla takiej ilości ludzi jest znacznie za mały

- Ile tu jest ludzi- dobiega mnie cichy i przerażony głos Emily. Blondynka nie lubi tłumów.

- Nie sądziłam,że będzie ich aż tak dużo- mocniej przyciągnęłam ją do swojego boku, żeby przypadkiem jej nie zgubić

- Dobra piszą,że są w ogrodzie- Zack przekrzykuje muzykę i zarzuca nam ręce na ramiona

Jak powiedział tak zrobiliśmy już po chwili wyszliśmy z domu. Zmierzaliśmy w stronę ogromnej grupy

- Siema- wykrzyczał Zack żeby zwrócić uwagę diabłów

- No cześć- wykrzyczeli chórem i zaczęli wstawać żeby się z nami przywitać

- O część piękna- Axel zwraca się do Emily- my to się chyba nie znamy

- No, nie znamy- wzrusza ramionami

- Może chcesz się lepiej poznać- porusza sugestywnie brwiami

-Nie podziękuję, mam chłopaka

- Kurwa znowu- marudzi pod nosem- kolejna jest mi odległa

Wszyscy wybuchają śmiechem

- O mój boże- wykrzykuję Matt- jak wy pięknie wyglądacie

Przytula nas mocno, a my cicho się śmiejemy i mu dziękujemy

- Dżentelmeni od siedmiu boleści- prycha pod nosem

- Stary takich oczywistości nie trzeba mówić na głos- Mason puszcza nam oczko i całuje mnie w policzek- Ale dobra wyglądacie jak pierdolone boginie

Śmiejemy się, a ja przytulam się do jego boku.
Bardzo polubiłam Walker'a.

- To co idziemy się napić- pyta któryś z chłopaków

- Możemy,a widzieliście gdzieś Carter'a?- pyta się Liam

- Zaraz do nas dołączy- znowu odzywa się szarooki

Wchodzimy do zapełnionego środka i przepychamy się do kuchni. Jednak teraz idzie to sprawniej, bo ludzi jakby wiedzieli kim są chłopacy i sami usuwali nam się spod nóg.

Szalone!!

- No no witam jaskółkę i jej przyjaciółkę- zaraz za nami do pomieszczenia wchodzi Carter. Jak zawsze wygląda bardzo dobrze. Podchodzi do nas i składa pocałunki na naszych policzkach

- We własnej osobie- śmieje się- wiesz co

- Co- z rozbawieniem podnosi jedną brew

- Też musisz zrobić coś upokarzającego, żebym mogła ci to później wypominać

Parska śmiechem

-Czy ja wiem czy to było takie upokarzające- zastanawia się chwilę- no dobra było

Uderzam go w ramię

- Dobra dobra- śmiejąc się unosi ręce do góry- było tylko zabawne. Śmieszniej patrzyło się na przerażenie Mason'a.

Śmieje się razem z nim

- Wiecie co- odzywa się wspomniany chłopak- byłem przerażony,że zawiodę te wszystkie laski. A wy jako moi przyjaciele się z tego śmiejecie

Udaje oburzenie, a ja chowam twarz w rękach.
I ze śmiechu i z zażenowania, Boże dalej mi jest wstyd

- Wiesz co twoja przyjaciółka zrobiła- Mason zwraca się do Emily

Odległa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz