Rozdział 43

431 16 0
                                    

Leżałam na kocu i suszyłam się po długiej kąpieli w jeziorze. Łapałam też oddech, po tym jak Matt uznał że ciekawe czy dam radę go udźwignąć. Dlatego gdy się tego nie spodziewałam skoczył mi na plecy. Jak się pewnie domyślacie nie dałam rady go utrzymać.
Jednak są plusy bycia małym, bo szybko wyplątałam się z jego objęć i to ja skoczyłam na niego. Jednak mój plan nie przewidział tego, że Matt jest bardzo silny i ani drgnął.
Chłopcy śmiali się z moich deremnych prób przewrócenia zielonookiego.
Jednak załapałam porozumiewawcze spojrzenie z Mason'em i brunet zaczął go zagadywać o jakiejś sprawie.
Z czego skorzystałam, bo zanurkowałam. Na początku wiem, że z Matt'a jest niezły straszek, więc pojedziłam mu paznokciami po łydce. Co było bardzo zabawne, ponieważ chłopak zaczął skakać. Chciało mi się śmiać, jednak w porę się powstrzymałam gdy przypomniałam sobie że dalej jestem pod wodą. Następnie złapałam go za nogę i jakoś tak zrobiłam,że go zanurzyłam.

Byłam z siebie taka dumna gdy się wynurzyłam, jednak nie na długo, bo Smith dość szybko się wynurzył i zaczęła się WOJNA!

Wszyscy z nas się śmiali,ale nikt mi nie pomógł.
Rozumiecie!? Nawet mój własny brat

Ale ostatecznie tak się zmęczyliśmy,że zawarliśmy rozejm.

Po którym ja wyszłam z wody,żeby trochę odsapnąć

- Nie mówiłem ci tego moja bestie- obok mnie na kocu pojawił się Smith- ale wyglądasz bardzo gorąco

Poruszył śmiesznie brwiami, a ja się zaśmiałam

- Och dziękuję mój drogi- zdjęłam okulary z oczu żeby na niego popatrzeć- Ty wyglądasz równie seksownie

Zrobiłam głupią minę i znowu oboje się śmialiśmy

- Ej w ogóle mam ploteczki- rozejrzał się, po czym się do mnie nachylił

- Oj no mów- popędzam go

- No to słuchaj- bierze wdech- podobno taka jedna Mindy miała romans z naszym nauczycielem z biologii

Zrobiłam wielkie oczy

- Znaczy no nie taki romans, no ale wiesz o co mi chodzi

- O cholera- przyłożyłam dłoń do ust- obrzydliwa jest ta dziewczyna

- Noo, a chłop jest po 30, ma żonę i małe dziecko- mówi, po czym się krzywi- nigdy go nie lubiłem, zawsze mi się wydawało że coś z nim nie tak. Nigdy nie rozumiem, jak można kogoś zdradzić. To jest dla mnie niepojęte

- Też się zastanwiam- kiwam głową, bo całkowicie się z nim zgadzam. Zdrada to jest coś okropnego.

- Ale wiesz, co- pyta- ja się zastanawiałem jak taka głupia laska może mieć tak dobrą ocenę z tego przedmiotu

- No teraz już wiemy- odpowiadam i się wzdrygam- może zadania miała oddawać w naturze

Matt zaczyna się śmiać

- Boże, ale może coś w tym jest

- Ale właściwie to skąd ty to wiesz- patrzę się na niego, a on układa się wygodnie na kocu

- Kolega się dowiedział, od chłopaka jego kuzynki, a on się dowiedział od jakieś laski, która słyszała jak gadały o tym psiapsiółki Mindy- poruszył śmiesznie brwiami- ja mam wielkie znajomości

Zaśmiałam się, bo to naprawdę jest prawda.
On zna tak wiele ludzi i przez to ma tak wiele plotek. A ja kocham plotki...wiedziałam z kim mam się zaprzyjaźnić.

- No masz, a to co teraz- robię pytająca minę

- Pan Daniels został zwolniony i chyba ma teraz jakieś problemy z policją. Dowiedziałem się też, że żona go zostawiłam i zażądała rozdowu.

- A co z rudą małpą

- Nic jej ojciec ja z tego wyciągnął- robi naburmuszoną minę- nie ma żadnych problemów, bo jej ojciec jest dość wpływową osobą

- Boże, to jest takie niesprawiedliwe- mówię pod nosem

Potwierdza, po czym mówi mi jeszcze o paru innych plotkach ze szkoły.

Dowiedziałam się też,że Mike i Sandy się dość mocno pokłócili i zerwali. Jednak Matt powiedział, żebym się tym nie przejmowała, bo pewnie szybko się pogodzą. Bo to nie pierwszy raz. Jednak i tak później miałam zamiar zadzwonić do różowowłosej i się zapytać jak się trzyma. Oczywiście nie przyznam się, że wiem co się stało. Poczekam aż sama mi się powie, nie chce się wtrącać.
Ale może będzie się chciała komuś wygadać.

- A jak twoja Emily- zapytał się delikatnie- jak nie chcesz to nie mów. Po prostu bardzo się o nią martwiłaś i byłaś smutna.

Przytuliłam się do niego

- Już się w miarę wszystko wyjaśniło, tylko coś z tym Will'em nie tak

Nie chciałam wchodzić w szczegóły, bo to jednak sprawy Emily.
Ale jej rodzice się pogodzili parę godzin po naszej rozmowie, z jej dziadkiem jest lepiej i teraz moja kochana blondynka nie odstępuje go ma krok. A co to tego całego Will'a to nie wiem. Ostatnio coś tam do niej pisał, ale ona stwierdziła teraz ona będzie mu odpisywać na odczep się.
Powiedziała "niech się poczuje, jak ja".
Na samym początku naszej znajomości nigdy w życiu by tak nie zrobiła. Więc chyba stworzyłam potwora, Boże ale ja jestem dumna!

Opowiedziałam co nieco o nim Matt'owi. No bo może zrozumie coś, w końcu jest chłopakiem

- Szczerze królowo- drapie się po karku- to nie ogarniam. Jak można mieć taką fajną dziewczynę i nagle zacząć zachowywać się tak z dupy. Może miał jakiś powód... nie wiem. Jednak to i tak nie usprawiedliwia jego zachowania. Zachował się jak dupek i powinien całować ją po rękach, żeby mu wybaczyła.

- Mam takie same zdanie- kiwam głową-  mówiłam jej żeby nie wybaczała mu od razu, na początku niech się wytłumaczy. Jednak i tak decyzja należy do niej, więc i tak zrobi co będzie chciała. I cokolwiek postanowi będę stać czy jej boku i jak coś to zrobię mu krzywdę

- Boże uwielbiam cię- przytula mnie- a dla mnie też byś komuś zrobiła krzywdę

- Oczywiście,że tak Matt- śmieje się- jesteś moim przyjacielem będę stać za tobą murem

-Oo słodka- przyciąga mnie do siebie mocniej

- Ooo jacy uroczy- mówi piskliwie Mason i rzuca się obok mnie na kocu

- Co też się chcesz przytulić- pytam przesłodzonym głosem, w odpowiedzi brunet rozkłada ręce

Ja śmiejąc się, przytulam się do niego

- Dobra ja też- zanim zdążę przetrawić te słowa, zostaje zgnieciona przez Matt'a

Chcę coś powiedzieć jednak nie udaje mi się to, bo na naszą trójkę wskakuje jeszcze trójka chłopków.

Udaje mi się zobaczyć,że Zack i Carter przyglądają się temu z politowaniem i po chwili zaczynają się śmiać

- Ej dobra złaźcie- udało mi się wydusić, cholerka ciężcy są- Boże nie czuje swojego ciała

Może trochę oszukałam, ale zadziałało szybciutko. Wszyscy od razu wstali

- Ale wy jesteście rozkoszni- cmoknęłam w ich stronę, popatrzyłam na Zack'a który do mnie podszedł i przybił mi piątkę

- To jest moja krew- zaśmiał się z ich min, oni na prawdę byli wobec mnie kochani

- Jemy coś, bo zrobiłam się troszkę głodna- patrzę w stronę chłopaków, którzy kiwają głowami w potwierdzeniu

- No w sumie można, bo zaczyna się ściemniać

I tak całą ósemka udaliśmy się do domu. Carter i Mason podjęli się tego,żeby zrobić coś do jedzenia. Okazało się,że oboje nieźle potrafią gotować. I po godzinie jedliśmy pizzę domowej roboty.
Resztę dnia spędziliśmy na siedzeniu w salonie i opowiadaniu różnych historii.

Odległa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz