Rozdział 26

487 12 1
                                    

Żegnamy się z chłopakami i rozchodzimy się do samochodów.

- Ej, bo mam takie pytanko - zagaduje chłopaków- kiedy było to ustalone?

- No, jakoś wczoraj-wzrusza ramionami Zack

- Och...miło,że mi powiedzieliście czy coś

- A tak w sumie to w czym problem- pyta się Mason- przeszkadza ci nasze towarzystwo

- Stary, ona poprostu często musi sobie  pomarudzić- prycha mój męski klon- chyba,że zbliża jej się okres, to wtedy bez kija nie podchodź

W odpowiedzi uderzam go łokciem

- Ja ci kuźwa dam zaraz kija, wsadzę ci go w...- nie kończę,bo wybuchają śmiechem

- Boże,dlaczego ty tu wcześniej nie przyjechałaś - ściera niewidzialne łezki Mason- Jesteś tu dopiero miesiąc,a nasze życie już stało się ciekawsze

- Eee...do usług- parskam śmiechem

Rozmawialiśmy jeszcze o meczu, po czym czarne BMW stanęło przed naszą bramą.

- Dobra, to my przyjedziemy już sami jakoś - Zack kieruje te słowa do czarnookiego

- Na pewno- upewnia się - bo mogę po was podskoczyć,to żaden problem

- Serio, nie trzeba ja będę kierowcą- wszyscy jak jeden mąż się na mnie popatrzyli i wybuchnęli śmiechem- No coo

- Nie pierdol-  Smith patrzy na mnie z politowaniem - pijesz ze mną i nie przyjmuje nawet czegoś takiego jak odmowa

- Och no dobra przekonałeś mnie- uśmiecham się, tak szczerze to chciałam się napić, ale nie chce być jakimś ciężarem czy coś

Carter popatrzył w moje oczy i chyba coś z nich wyczytał, bo się uśmiechnął. Ale nie tak jak zawsze, a tak jak wtedy gdy byłam u niego na rękach podczas imprezy Mason'a i śmialiśmy się z moich pijackich żarcików. Uśmiechał się szczerze.

- Przyjadę za godzinę- patrzy z powrotem w stronę Zack'a - Pasuje??

- Jak serio to nie problem- oznajmia w końcu - To dzięki stary serio

W odpowiedzi puszcza nam oczko,a my wychodzimy.
Szybko biegnę w stronę domu.

- Nie biegnij tak,bo  się wypieprzysz- krzyczy za mną, mój głupszy brat

- Nic mi nie będzie- odkrzykuje, po czym z  prędkością światła otwieram drzwi i zdejmuje buty. Pedzę do  swojego pokoju, matko mam godzinę!! Jak ja się ogarnę w tak krótkim czasie.

Umyta siadam przed umywalką makijaż robię trochę mocniejszy niż zwykle. Zrobiłam kreski(musiałam robić je tylko trzy razy, a to już coś) użyłam ciemnych cieni i oczywiście moją cudowną bordową szminkę.
Po chwili wahania założyłam na siebie prostą czarną sukienkę z lekkim rozcięciem na prawym udzie. Jako kolczyki założyłam średniej wielkości kółka i delikatny srebrny łańcuszek. Gotowa spsikałam się swoimi ulubionymi perfumami. Do ręki wzięłam czarną skórę, bo może mi się później przydać.
Gdy tylko zeszłam na dół i usiadłam na kanapie, dobiegł do mnie dźwięk szybkich kroków. Po chwili pokazał się Zack, zdziwiony podniósł brwi

- Ty już jesteś gotowa?

- Noo jak widzisz

- Dobra to dobrze - kiwa głową - Black zaraz tu będzie

Gdy kończy to mówić, słyszymy dźwięk klaksonu, dlatego szybko się zbieramy i gotowi wychodzimy.

Pięć minutek później siedzimy już w aucie rozgrywającego. Droga minęła nam szybko, w sumie, dlatego że się wyłączyłam. Chłopaki coś tam gadali między sobą,no ale ja nie słuchałam.

Odległa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz