Wstałam dziś w cudownym humorze, zapomniałam nawet o wczorajszym nieprzyjemnym temacie.
Tanecznym krokiem zeszłam na dół. Gdzie siedział już Zack.
Przywitałam się z nim buziakiem w policzek i poszłam zrobić sobie płatki.-A co ty masz taki dobry nastrój?-pyta się podejrzliwie
-Cieszę się na twój bal- wzruszam ramionami- u mnie nigdy takiego nie było. A fajnie się pobawić gdzieś indziej niż na dyskotece.
- Uwierzysz,że też się cieszę. No wiesz JA- śmieję się z siebie, a ja do niego dołączam. Zack nigdy nie lubił takiego typu imprez. Domówki czy wyjścia do klubów uwielbia.
-Masz ten krawat?- pytam
- Mam mam dokładnie taki kolor jaki chciałaś- przewraca oczami
-No i pięknie - klaszcze w dłonie - będziemy idealnie do siebie pasować
-Ej czekaj czekaj gdzie jest tata- pytam - myślałam,że jest bal i macie wolne?
- Noo, bo my mamy ale tata jest nauczycielem i pomaga ze stołami czy coś nie wiem dokładnie.
- Aaaa okej
Jest chwila ciszy, ale nie jest ona niekomfortowa. No jak może być ciężka z ulubionym bratem. I to wcale nie, dlatego że jest jedynym. Mam jeszcze jednego, ale strasznie za nim nie przepadam jest synem mojego "ojczyma" z pierwszego małżeństwa między nami jest pięć lat i uważa mnie za głupszą od siebie. Nienawidzę takich ludzi!!
- Ej młoda czemu masz tak mało tego jedzenia?- uniósł jedną brew
- Emm..bo nie jestem jakoś głodna- mówię lekko zdenerwowana,co go nagle obchodzi co jem i ile jem
- Ale dopiero co wstałaś- dalej drąży- weź sobie więcej, bo śniadanie to najważniejszy posiłek dnia
- Nie chce więcej- warczę-to że ty jesteś facetem i lubisz dużo pojeść nie znaczy,że ja też.
- Dobra dobra nie wkurzaj się po prostu nie chce,żebyś zasłabła- unosi ręce w geście kapitulacji
- O mnie się nie martw
Po paru minutach Zack wychodzi mówi, że ma sprawę do Cartera i wróci za godzinę.
Nie powiem cieszy mnie ten fakt. Bardzo podniósł mi ciśnienie. To jest moja sprawa ile jem i czy w ogóle jem.
Gdy skończyłam, umyłam miskę i poszłam na górę.
Jest 11 więc muszę umyć włosy, bo o 19 wszyscy już mamy być w szkole.
No jestem kobietą potrzebuję trochę czasu, żeby uznać że wyglądam pięknie.
Umyłam włosy i nałożyłam wszystkie odżywki.
Założyłam maseczkę na twarz, a do tego włączyłam mój ulubiony film Żona Na Niby.
Kocham ten film całym sercem!!Po skończonym filmie wzięłam dłuugą oczyszczającą kąpiel.
Gdy wyszłam założyłam czystą bieliznę na to narzuciłam szlafrok.
I podeszłam do toaletki, żeby zrobić sobie makijaż i ogarnąć włosy.
Zrobiłam trochę mocniejszy niż zazwyczaj makijaż składający się z brązowej szminki i ciemniejszym brązowych cieni.
Włosy zostawiłam w naturalnych falach
i tylko na górze zrobiłam lekką plecionkę.Przyszła pora by ubrać tą piękną kreacje.
Popatrzyłam w lustro na swoje odbicie. Zobaczyłam piękną sukienkę do kolan. Góra składa się z gorsetu, dół jest rozkloszowany. Ramiączka ma wiązane,a z tyłu jest zapinana na zamek. Sukienka jest koloru brązowego z brokatem.
Żeby dodać lepszy efekt popsikałam włosy i obojczyk brokatem. Dobrałam jeszcze pasującą biżuterię.
Później spakowałam małą czarną torebkę i zabrałam brązowe szpilki.
Ostatni raz stanęłam przed lustrem i zrobiłam sobie zdjęcie, aby później wysłać je matce. Bo chyba wyrwała by mi włosy jakbym o tym zapomniała.
Popatrzyłam na telefon jest 18.17 .
Okej chyba jestem gotowa.Już miałam wychodzić z pokoju gdy usłyszałam krzyk Zack'a,że mam już schodzić.
Odkrzyknęłam mu, że już idę. Szybko zabrałam torebkę i buty do ręki i zeszłam na dół.
Na początku mój brat patrzył w telefon, ale gdy usłyszał że schodzę popatrzył w moją stronę.
Otworzył szerzej oczy i uchylił usta.
-Wow siostra wyglądasz...nieziemsko!!- powiedział jak otrząsnął się z jakiegoś transu czy czegoś. Uśmiechnęłam się do niego szeroko.
- Ty też wyglądasz niczego sobie braciszku- puściłam mu oczko- wszystkie będą twoje
Podał mi dłoń, żeby pomóc mi zejść z ostatnich schodów. W tym czasie nasz tata wszedł do salonu. I aż przystanął na nasz widok
- O rany dzieci wyglądacie niesamowicie- uśmiechnął się do nas szczerze -O i masz pasujący krawat
-Taa Li nalegała- przewraca oczami
- No i dobrze, bo to był genialny pomysł - odwraca się w moją stronę i puszcza oczko
-Mój kochany synu pilnuj lepiej tam swojej siostry, bo wygląda jak księżniczka i żeby nikt ci jej nie ukradł.
- Doskonale o tym wiem nie spuszczę jej z oczu- objął mnie ramieniem
Zrobiło mi cię cieplej na sercu.
- Dobra dobra my ty gadu gadu, a wy zaraz musicie jechać
Ustawiać mi się do zdjęcia- popędza nas tata.No więc my ustawiamy się ładnie do zdjęcia, a tata klika parę zdjęć.
- Dobra mamy to!- klaszcze
w dłonie-Jedźcie ostrożnie i pilnujcie siebie nawzajem.Żegna się z nami po czym my wychodzimy. Wsiadamy do niebieskiego auta.
Po czym ruszamy w trasę.
Trasa mija nam na śpiewaniu różnych piosenek.
Po 30 minutach wjeżdżamy na szkolny parking.
Samochodów jest bardzo dużo. W sumie co się dziwić jak za 2 minuty zaczyna się bal.
-Chłopaki są już w środku, przy stoliku się spotkamy - mówi chowając telefon do kieszeni garnituru.
Kiwam głową w potwierdzeniu.
- Jesteś gotowa na wielkie wejście?- szczerzy się w moją stronę
- Chyba tak...myślisz, że bardzo się będą gapić??
- Cóż...nie jesteś stąd, nie znają cię i odmawiałem wielu laską żeby iść z tobą.
A jesteś śliczna, więc zwrócą na ciebie uwagę.
Ale nie martw się będę cały czas z tobą- puszcza mi oczko-Pocieszające- przewracam oczami- Dobra chodź gamoniu!!
Wychodzimy z auta i Zack podaję mi ramię. Posyłam mu wdzięczny uśmiech.
Idziemy równym krokiem do głównego wejścia szkoły.
Mijamy wiele zakrętów w końcu stajemy przed ogromnymi drzwiami za którymi słychać muzykę.
Zack posyła mi ostatni uśmiech i popycha drzwi.
![](https://img.wattpad.com/cover/341135988-288-k293725.jpg)
CZYTASZ
Odległa
Genç KurguOlivia Martin brunetka na co dzień mieszka w internacie w Londynie,przyjechała do Miami na bal i wakacje do swojego brata bliźniaka. Myślała,że to będą zwykłe wakacje. Cóż nic bardziej mylnego... Poznała tam 6 przystojnych kumpli brata. Cóż nie taki...