Rozdział 58

508 12 2
                                    

- Napisz kiedy skończycie, to po ciebie podskoczę - Zacki odwrócił się w moją stronę

- Dobra dzięki - całuję go w policzek i wyskakuje z samochodu

Poprawiam torebkę i naciskam na dzwonek
Po paru sekundach drzwi otwiera mi mały brązowo włosy chłopiec

- Cześć, ja do Carter'a - uśmiechnęłam się, do małej kopii czarnookiego

- Cześć - wpuścił mnie do środka i uśmiechnął się szeroko - jestem Chase

- Olivia - puściłam mu oczko, a on się uroczo zaśmiał

- CARTER!! - krzyknął na całe gardło - zaraz przyjdzie

Te słowa skierował już do mnie

-Dzięki

- Aaa Olivia... chcesz ze mną poukładać Lego - zrobił oczko kota ze Shreka

- Nie ma szans młody - za nami roznosi się głęboki głos, popatrzyłam do tyłu. O matko szare dresy i biała koszulka... To dla mnie za dużo - Olivia przyszła do mnie

- Ojj no proszę - chłopiec pociągnął nosem, dlatego z powrotem popatrzyłam w jego stronę

- Nie mogę, twój brat musi mi coś wytłumaczyć - zrobiłam smutna minę - ale jak chcesz to kiedyś mogę wpaść i poukładamy Lego

- Naprawdę - ucieszył się i mnie przytulił - już cie uwielbiam

- Dobra koniec tego dobrego - słyszymy rozbawiony głos rozgrywającego - młody lecisz do siebie, a my idziemy do mnie

Chase coś tam jeszcze pomarudził, ale ostatecznie udał się do swojego pokoju.

- Coś do picia - podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek

Olivia nie rumień się, tylko się nie rumień!!
Powtarzałam sobie jak mantrę...

- Emm...może wody

Przeszliśmy do kuchni gdzie czarnooki podał mi szklankę z wodą, zabrał jeszcze coś słodkiego i razem udaliśmy się do góry.

Gdy byliśmy w jego pokoju, to Carter rzucił się na łóżku, a ja odłożyłam szklankę i usiadłam obok niego

- Dobra, to od czego zaczynamy - zapytałam się, wyciągając książkę i zeszyt

- Mogę Ci wytłumaczyć to z czego będziemy mieli karkówkę - zrobiłam wielkie oczy

- Kartkówkę!? Przecież on nic nie mówił...

- Wiem, ale on nigdy nic nie zapowiada - zaśmiał się - ale tak między nami...Willson wyjątkowo daży mnie jakąś sympatią czy kto tam wie i wspominał coś żeby sobie powtórzyć.

- Skubany - zaśmiałam się - ty to wiesz jak się ustawić

- No wiadomo - puścił mi oczko - dobra to dzisiaj powtórzymy związki karbonylowe

- O jezku - wzięłam wdech - lecimy z tym

Zaśmiał się i wziął w ręce moją książkę.

Po wielu dziwnych zadaniach później Carter odłożył zeszyt z moimi zapiskami i popatrzył mi w oczy

- Nie wiem co ty tu zrobiłaś, ale wyszło Ci dobrze - ponownie przeniósł wzrok na moje notatki

- Serio? - popatrzyłam na niego

- Serio, zrobiłaś coś czego do końca nieogarniam - zaśmiał się - ale wyszło ci dobrze. Więc powinno być okej

- No i pięknie - opadłam na łóżko tuż obok niego - a chcesz mi zadać jeszcze jedno zadanie?

Odległa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz