Rozdział 19

687 14 0
                                    

Ze snu wyrywa mnie dzwonek jak się okazuje mojego telefonu. Ledwo przytomna próbuje go złapać i po 3 próbach mi się to udaje.
Nie patrząc kto po prostu odbieram i to był mój błąd...

- No siema Livi- jakiś niepoważny ktoś piszczy do słuchawki

- Czy ty jesteś NORMALNA Emily!!-warczę do telefonu- Jest...

Patrzę na godzinę i od razu otwieram szeroko oczy

- Cholerna 6 rano?!- kończę dość mocno zirytowana, tak dobrze mi sie spało

- O kurczaczki zapomniałam,że mamy inne czasy u mnie jest 11- udaje skruchę,ale za dobrze ją znam żeby się na to złapać.

- Mam nadzieję,że masz dobry powód- zaczynam swoją groźbę - bo przylecę tam do ciebie i schowam twoje ulubione szpilki

- Nie odważysz się...

- A chcesz się założyć - chciałam podnieść jedną brew, ale cholerka nie potrafię

- Dobra dobra - kapituluje- miałam ci opowiedzieć co i jak z Will'em

Mówi podekscytowana. A no tak zapomniałam,bo byłam w cudownym świecie zwanym snem...

- Ale dobra to zadzwonię później

- Nie to już opowiadaj co i jak,bo mnie zaciekawiłaś

- Nie zadzwonię później, a ty się jeszcze prześpij,bo to będzie dłuuga rozmowa. A wiem,że nie wyspana jesteś bardzo marudna i nie do wytrzymania.

- Ahaaa dzięki- prycham- dobra to później zadzwonię

I się rozłączamy.
Po godzinie udaje mi się ponownie zasnąć.
I tak śpię jeszcze parę godzin i budzę się po 10.

Z wielkim ociąganiem wstaje z łóżka.

Biorę szybki prysznic i ubieram się w bluzkę Zack'a i jeansowe spodenki.

Gotowa schodzę na dół gdzie zastaje brata wraz z tata.

-Witajcie moi drodzy

- No witaj śpiąca królewno- tata całuje mnie w czoło - wyspałaś się?

- Na początku spało się dobrze, ale moja przyjaciółka pomyliła czasy i zadzwoniła do mnie jak tu była 6 rano- mówię załamana - ale ostatecznie rozłączyłyśmy się po 5 minutach.
I poszłam dalej spać. Muszę pamiętać,żeby do niej oddzwonić.

- No to nieźle chyba bym zamordował jakby któryś z chłopaków tak wcześnie mnie obudził-
mówi z powagą Zack

- Eee tam jakbyście parę razy wcześniej powstawali to byście zrozumieli,że to nie jest takie złe

-Wątpie- mówię równo z Zack'iem

-Dobra dobra kiedyś to sprawdzimy- mruczy pod nosem - a teraz lecę,bo dyrektor ma jakąś sprawę .

- Ale przecież jest niedziela - mówi Zack

- No właśnie wiem,ale mówił że to coś ważnego- tłumaczy - smacznego dzieciaki

Szybko się z nami żegna i wychodzi z domu.

Chwilę rozmyślamy o co może chodzić, ale ostatecznie stwierdziliśmy. Że jak mamy wiedzieć o co chodzi to tata nam to powie.

Mój brat daje mi pod nos talerz z tostami

Już otwieram usta by powiedzieć,że to za dużo...,ale on mi przerywa...

- Nawet nie próbuj- unosi jedną brew- bo będę cię karmić

Przewracam oczami i z wielkim ociąganiem zaczynam  jeść.

Odległa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz