Rozdział 36

537 11 7
                                    

Kolejnego dnia ze snu wybudza mnie dźwięk telefonu. Bez otwierania oczu próbuje wyłapać  urządzenie, po czterech próbach udaję mi się to.

- Halooo- ziewam do telefonu

- No halo halo- śmieje się do telefonu Smith- co ty jeszcze śpisz

- No już nie, bo mnie obudziłeś - przewracam oczami

- Oj no nie bocz się- uroczo się śmieję- sprawa jest ważna

- A więc słucham- uśmiechnęłam się, mimo że tego nie widzi

- Dzisiaj jest ognisko- wykrzykuje, na co się lekko krzywię. No, bo halo obudziłam się nie dawno...- i musimy się odwalić jak szczury na otwarcie kanałów

Wyśmiałam go

- No i z czego się śmiejesz- oburza się

-  z ciebie- wzruszam ramionami

- No,ale słuchaj będę u ciebie o 15

- A czekaj, która jest - odsuwam telefon od ucha- czy ty GAMONIU obudziłeś mnie o 9.
Tak mi się fajnie spało, nie mogłeś zadzwonić za godzinkę

Marudzę

- Kochanie nie marudź już, widzimy się za niedługo- oczami wyobraźni widzę jak się szczerzy- przyjdę do ciebie z rzeczami, musisz mi doradzić

- Jasna sprawa, też mi pomożesz

- Okii to do później

Gdy skończyliśmy rozmawiać, z powrotem położyłam się na łóżku

Szczerze to najchętniej zostałabym TU, ale wiem że nie mogę. Dlatego biorę czarny top i czarne materiałowe spodenki. Po czym zamykam się w łazience.

Po naprawdę szybkim prysznicu, ubrałam przygotowane wcześniej ubrania i zeszłam na dół. W salonie na kanapie siedział mój tata, dlatego podeszłam do niego od tyłu i pocałowałam go w policzek

- Jak się spało córcia- uśmiecha się do mnie

- Nawet dobrze- siadam obok niego- a jak tobie

- Też nie mam co narzekać- śmieje się lekko, a ja wtulam się w jego bok- coś się dzieje?

Pyta zaniepokojony, odsuwa mnie lekko od siebie by spojrzeć mi w oczy

- Nie, nic się nie dzieje po prostu- wzdycham- ten czas leci tak szybko,a ja...a ja nie chcę tam wracać

- Olivka, tak szczerze to też nie chce żebyś wracała- z powrotem mnie przytula- ale nie wiem czy twoja mama zgodziła by się, abyś tutaj została

- Ona na pewno się nie zgodzi- pociągam nosem- dlaczego to z nią mam być

- Córeczko proszę cię nie płacz- przytula mnie mocniej- nic nie mogłem zrobić, ale jesteś moją córką wszyscy to wiedzą. No niech tylko popatrzą Martin jak się patrzy

Zrobił głupią minę,żeby poprawić mi humor... podziałało

- No i całe szczęście- również się śmieje

- Zrobię ci naleśniki- patrzy w moje oczy, na co kiwam głową- no i pięknie

Klaszcze w dłonie i wstaje, a ja zaraz za nim.
I takim oto sposobem jesteśmy w kuchni i robimy ciasto na naleśniki.

- Jakieś plany- pyta po paru minutach

- Matt mówił coś dzisiaj i jakimś ognisku- wzruszam ramionami - przyjdzie do nas o 15, będziemy się przygotowywać

Uśmiecha się szeroko

- Co?- pytam nic nie rozumiejąc

- Nic cieszę się,że tak się odnalazłaś- puszcza mi oczko

Odległa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz