Rozdział 75

489 10 0
                                    

- No, ale co mam niby spakować - Emily po raz kolejny marudzi. Jestem z nią połączona na kamerce na laptopie.
Ross pakuję się na tygodniowy wyjazd na Hawaje.

- No nie wiem, ostatnio po kupowałaś sukienki. To możesz wziąść je, jakiś kombinezon no i oczywiście jakaś ładna bieliznę - puściłam jej oczko

- Jesteś chora - zaczerwieniła się - Ale tak zrobię dziękuję. A co ty pakujesz?

- Właśnie się zastanawiam - zamyśliłam się na chwilę.

Nasza wyjazd w góry jest już jutro. Tak to szybko przeleciało! Z kostką Zack'a jest już duuzo lepiej, teraz ma już tylko bandaż. Tylko nie będzie jej nadwyrężać, żeby sobie czegoś jeszcze nie zrobił.

- Muszę wziąść jakieś grube rzeczy, bo przecież ja tam zamarznę - udałam, że przechodzi przeze mnie dreszcz

- Jak coś to twój kapitan na pewno cie ogrzeje - usłyszałam męski głos, więc szybko się odwróciłam. A tam mój przyjaciel stał w drzwiach.

- Co racja to racja - poparła go Emily - Siema Matt

- Cześć Emily - pomachał i podszedł do mnie żeby mnie mocno przytulić - witaj Królowo

- Witaj przyjacielu - oddałam mocny uścisk - nie mówiłeś, że przyjdziesz

- A no wiem, po prostu dawno się nie widzieliśmy sami no i ten - podrapał się po głowie - brakowało mi tego

Uśmiechnęłam się do niego szeroko

- Emi ja będę kończyć odezwę się później - odwróciłam się do ekranu

- Też właśnie miałam kończyć, do później - rozłączyła się

- No i co spakowany?

- Takk walizka stoi zapakowana i czeka na jutrzejszy lot - wyszczerzył się - jestem zdziwiony, że ty jeszcze nie

- No wiem właśnie, nie wiem jak ja  to zrobiłam - zaśmiałam się - Ale jak jechałam tu to Emily mi suszyła głowę żebym się spakowała wcześniej

- Dobra to teraz ja ci będę suszyć - wyszczerzył się do mnie szeroko - jedziemy tam na dwa tygodnie

- Wiesz, że nigdy nie jeździłam na nartach i trochę się boję

- Nie masz czego - machnął ręka - Ja tylko jak jechałem pierwszy raz to złamałem rękę, ale nie było źle

- Coo - wyjąkałam

- No, ale bez stresu będzie dobrze - chyba zrozumiał swój błąd - jak coś to któryś cie złapie

- O matko - mruknęłam - zakończmy ten temat, pomóż mi się spakować

- Jasna sprawa lilipucie - zasalutował

Kolejne dwie godziny spędziliśmy na pakowaniu mojej fioletowej walizki.
Gdy miałam już wszystko padliśmy na łóżko

- To co lecimy z Plotkara - zapytałam się

- Pytasz dzika czy sra w lesie - prychnął śmiechem, też się zaśmiałam i włączyłam nasz serial

     ******

Obudził mnie mój budzik, dzisiaj wstałam chętniej niż zazwyczaj, bo jest dzień naszego wyjazdu!

Szybciutko wstałam i udałam się do łazienki.
Umyłam się moim kochanym płynem, a włosy umyłam szamponem.
Wyskoczyłam spod gorącego strumienia, gdy porządnie wytarłam się ręcznikiem i ubrałam czystą bieliznę. Z turbanem na głowie wyszłam z łazienki i przeszłam do mojego królestwa, czyli garderoby.

Ubrałam czarne leginsy do tego czarny top, a na to założyłam białą bluzę która jakiś czas temu ukradłam Carter'owi.
Włosy zostawiłam w swoich naturalnych lokach, to wcale nie dlatego że Black powiedział że pięknie w nich wyglądam...wcale.

Makijażu nie robiłam, bo i tak zaraz wsiadamy do samolotu.

Ogarnięta zeszłam na dół z kuchni i usłyszałam śmiech taty i marudzenie Zack'a

- No wiesz ty co, tato - prychnął Zack - żeby mnie posądzać o takie rzeczy

- O co chodzi? - zapytałam się szczerze zaciekawiona

- Tata powiedział, że to ja zjadłem całe chipsy - oburzył się

- Synku wiem, że je zjadłeś - parsknął śmiechem

Chyba nie do końca rozumiem...

- Zack przecież ty je jadłeś - podrapałam się po głowie

- Olivia - popatrzył się na mnie z mordem w oczach

- Upsi - zaśmiałam się

- Zack Zack - tata pokręcił głową rozbawiony

- No dobra, ale nie mów Carter' owi bo on bardzo pilnuje żebyśmy trzymali formę na sezon

- Przecież trochę chipsów nic nie zrobi - przewróciłam oczami

- Trochę tak, ale dwie paczki - tata ponownie parsknął śmiechem

- O bracie - otworzyłam usta w szoku i też parsknęłam śmiechem

- Wiecie jak ciężko mi bez treningów - westchnął

- Jak coś to go urobię - puściłam mu oczko - w końcu jest tym moim chłopakiem

Zack się uśmiechnął i coś chciał powiedzieć, jednak przerwał mu nasz tata

- Nie mam nic przeciwko twojemu związkowi, jednak oszczędź mi proszę córcia - tata zrobił zbolałą minę, jednak w jego oczach migotały iskierki rozbawienia - Zack to, że jestem twoim tatą nie znaczy że zapomniałem o twojej diecie. Pamiętaj, że jestem też twoim trenerem i chce żebyś po kontuzji wrócił do takiej samej formy, a może nawet i lepszej

- Wiem tato, teraz będę już bardziej na to patrzeć - westchnął

- Synku nie mówię ci tego na złość, chce dla ciebie jak najlepiej - położył mu rękę na ramieniu

- Postaram się teraz pilnować - Zack popatrzył ojcu w oczy, nasz tata w odpowiedzi pocałował go w czoło

- To co dzieciaki tosty przed lotem - jedną ręką tata przytulał Zacka, a druga objął mnie

- Jesteśmy zaa - powiedzieliśmy jednocześnie

Po 15 minutach kończyliśmy śniadanie, a po kolejnych 10 przyjechało czarne BMW, tak jak się domyślacie to mój chłopak po nas podjechał.

Mason i Carter wzięli walizkę moją i Zack'a.
Gdy pożegnaliśmy się z tatą usiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w drogę na lotnisko.

Już na lotnisku spotkaliśmy się z resztą, Matt złapał mnie w talii i zaczął kręcić dookoła, tak mocno że myślałam że zwrócę śniadanie.

Ale szczerze jego zachowanie mnie nie dziwi, w końcu to mój przyjaciel i za to go kocham!

Sandy i Florence zaczęły mi mówić o nowych ploteczkach, mówiłam że kocham plotki!

Okazało się, że Mindy zaczęła z kimś się spotykać. Długo trzymała to w tajemnicy, jednak na ostatniej imprezie gdzieś tam... W sumie nie wiem gdzie, bo i tak mnie na niej nie było bo byłam w domu Carter'a na kolacji z jego rodzicami. Jego rodzice bardzo chcieli oficjalnie mnie poznać. Uwielbiam jego mamę, jego tata też jest cudowny. I strasznie do niego podobny.
No, ale wracając do rudej od jakiegoś czasu mieliśmy od niej spokój i właśnie teraz dowiedziałam się, że na tej imprezie któraś z jej przyjaciółek się wygadała że Mindy jest w związku z jakimś chłopakiem.

Muszę powiedzieć to Matt'owi, jestem w szoku ze on mi tego nie powiedział.

Gdy minęliśmy odprawę i mogliśmy wejść do samolotu, zauważyłam jak Zack patrzył na Flo, a jak on odwracał wzrok to ona patrzyła się na niego i tak cały czas.

I właśnie w tym momencie stwierdziłam, że trzeba nimi wstrząsnąć i wiem kto mi pomoże... Mój szalony i niezastąpiony przyjaciel no i oczywiście mój chłopak, jeszcze nie wie że mi pomoże ale jakoś go przekonam

Odległa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz